Witam wszystkich użytkowników forum. Mam pytanie - prośbę o poradę. Jestem przed wizytą u pulmonologa z prawdopodobieństwem wczesnego stadium nowotworu płuc (zdjęcia RTG nic nie wykazały, wyniki krwi podręcznikowe, brak bólu, ale ...silny poranny kaszel z niewielkim krwiopluciem). Wiem, że będę kierowany na bronchoskopię, już podczas pierwszej wizyty lekarz to zapowiadał. Nie ukrywam, że samo badanie trochę mnie przeraża, gotów jestem udać się nawet nieco dalej (mieszkam na Dolnym Śląsku), aby zrobić to badanie dobrej jakości i z ograniczonym dyskomfortem, czy ew. bólem. Proszę o podpowiedź...
Mysle ze na bronchoskopie jest jeszcze zbyt wczesniej.
Na RTG nic nie wyszlo, trzeba wziasc pod wglad dokladnosc tego badania, czesto wlasnie na RTG nic nie ma.
Mysle ze teraz pora na TK.
Aby wkonac pobranie wycinka trzeba wiedziec gdzie zmiana sie znajduje.
W jakim jestes wieku?
Palisz?
Odkaslywanie krwi nie zawsze jest wyznacznikiem, gdy mocno kaszlniesz, uszkodzeniu moga ulegac zylki i stad te niewielkie krwawienie.
"Jestem przed wizytą u pulmonologa" - to bardzo dobry ruch, on juz pokieruje dalej.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Aby wkonac pobranie wycinka trzeba wiedziec gdzie zmiana sie znajduje.
...
Dokładnie jak napisałeś podpowiada logika. Najpierw (chyba) trzeba wiedzieć gdzie szukać. Mam historię palacza (14 lat temu rzuciłem), wiek 51.
Z pulmonologiem rozmawiałem wczoraj. Dostałem jeszcze skierowanie na test na robaki oraz poradę laryngologa. Zbadał zewnętrznie węzły chłonne - nic podejrzanego. Podczas oglądania po raz drugi zdjęcia zaczął chyba mieć wątpliwości - "podejrzanie rozszerzone śródpiersie, już nie jestem tak pewien" i po badaniach w przyszłym tygodniu mamy spotkać się w szpitalu. Podejrzewam, że wszystko zmierza w kierunku wykonania bronchoskopii - lekarz opowiadał jak to badanie przebiega.
Z mojej strony też zacząłem mieć podejrzenia. Wyleczyłem oznaki przeziębienia, a kaszel pozostał nadal bardzo mocny i suchy. Krew pojawia się tylko rano i coraz mniejszych ilościach, dzisiaj niewielka kropka. To może być jednak bez znaczenia, bo od pierwszej wizyty biorę lek ułatwiający krzepnięcie.
Zarejestrowałem się na konsultacje do onkologa na piątek. Może niech też rzuci okiem na wyniki. Wiem, że czas gra tutaj rolę, więc rozważam różne działania. Zakładam, że jeśli rzeczywiście coś dzieje się na śródpiersiu, to nie jest to nic błahego. Czytałem, że prawie zawsze krwioplucie wiąże się z zaawansoweanym stadium.
No i jestem po. Nie miałem okazji do konsultacji z onkologem. W czwartek zadzwoniłem do "mojego" pulmonologa, on że może mnie wziąć na oddział zaraz, bo jest miejsce. W piątek byłem już w szpitalu, a dzisiaj zajrzeli do oskrzeli.
Determinacja zupełnie zabiła strach przed badaniem, po prostu było mi już obojętne czy będzie bardziej, czy mniej komfortowo. Ogólnie nie była to może wizyta w SPA, ale u dentysty potrafiło być gorzej. Generalnie cieszę się, że mam już to za sobą. Niestety, moje podejrzenia poparte wiedzą z tutejszego forum sprawdziły się w 100%. W lewym oskrzelu sam miałem okazję obejrzeć niewielki, pojedynczy (3-6 mm) guz. Podeszly krwią, to on dawał to niewielkie krwioplucie i zupelnie zadnych innych objawów. Pobrano wycinki i teraz pozostaje mi czekać na wyniki.
Myślę, że niezależnie od tego, jak najszybciej zrobię TK. Bez względu na to, czy w ramach prowadzonej obecnie diagnozy, czy prywatnie, po wyjściu ze szpitala.
W lewym oskrzelu sam miałem okazję obejrzeć niewielki, pojedynczy (3-6 mm) guz.
Ten guzek jest bardzo mały jeżeli wyniki bronchoskopi bedą dobre a w TK nie dojdą inne zmiany to zapewne lekarze pozostaną przy obserwacji. Takie jest na ogół postępowanie przy guzkach do 10 mm.
JaK_66 napisał/a:
Pobrano wycinki i teraz pozostaje mi czekać na wyniki.
To czekamy na wyniki.
JaK_66 napisał/a:
Myślę, że niezależnie od tego, jak najszybciej zrobię TK.
To dobry pomysł. RTG jest dość niedokładnym badaniem - tomografia daje lepszy obraz zmian.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
W połowie lutego przeszedłem serię badań pod kątem zmiany w lewym oskrzelu. Wykryto niewielki 4 - 6 mm guzek. Pobrano wycinki do badań histopatologicznych oraz popłuczyny. W badaniach histopatologicznych nie stwierdzono zmian o charakterze złośliwym. Jak skomentował ustnie lekarz (wyników jeszcze nie otrzymałem) "...w nabłonku występują komórki gotowe do budowania nowych struktur, ale nie są to komórki rakowe, o raku nie możemy mówić". Pewne jedynie, że trzeba to obserwować, kolejna bronchoskopia za 3 miesiące.
Wyników jednak nie otrzymałem. Jak stwierdził lekarz "...coś znaleziono w badaniu cytologicznym popłuczyn", musimy czekać jeszcze tydzień, aż nadejdą pisemne, oficjalne wyniki.
Przyznam, że znowu mocno się niepokoję i czegoś nie rozumiem. Zawsze wydało mi się, że badania histopatologiczne są najbardziej precyzyjne w diagnozowaniu raka. Czy możecie mi uświadomić, czym się te badania różnią i czego oczekiwać ? Podjąć jakieś działania, czy cierpliwie czekać ?
JaK_66,
Czy miałeś tomografię? Guzek, który w bronchoskopii wyglądał na 4-6 mm może rosnąć "w inną stronę", niekoniecznie do światła oskrzela i dobrze by było ocenić jego rozmiary w CT.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
TAK, miałem TK, wcześniej RTG, a pod koniec pobytu w szpitalu USG, robione pod kątem przerzutów. Niczego nie znaleziono ...taką informację ustną otrzymałem od lekarza prowadzącego (dziwne, ale trudno mi zakładać, że coś ukrywa).
Marcin J napisał/a:
...
Najprawdopodobniej skieruja na PET lub zastosuja obserwacje i kontrole.
Czytałem opracowanie nt problemów diagnozowania guzków subcentymetrowych. Badania PET nie stosuje się w takim przypadku. Obserwacja będzie prowadzona na 100 %. Usłyszałem, że bez względu na wyniki będzie powtórzenie bronchoskopii za 3 miesiące.
JaK_66,
Czy masz wynik tej tomografii na piśmie? Ustna informacja jest zupełnie niemiarodajna - zdarza się (również u nas na Forum możesz przeczytać takie historie), że lekarz pomyli pacjentów, a skutki mogą być tragiczne.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
No i w końcu dostałem wypis ze wszystkimi wynikami. Tragedii nie ma, ale siedzę jakby na minie . Znaleziono w sumie 2 subcentymetrowe guzki. Jeden w oskrzelu (ten z bronchoskopii) drugi w segm. 8L bez cech rozrostowych (śr. 4 mm) - prawdopodobnie ogniskowe zwłóknienie.
Ciekawostką, że tego guzka z bronchoskopii nie uwidoczniono na TK. Prawdopodobnie podczas pobierania materiału całkowicie go usunięto. Niepokoi wynik histopatologii - metaplazja płaskonabłonkowa w nabłonku pokrywnym oraz "znacznie poszerzone naczynie krwionośne w szkliwiejącym podścielisku" (tutaj kompletnie nie wiem z czym można to kojarzyć).
Zdaniem lekarza muszę poczekać do połowy maja, bronchoskopia będzie powtórzona. To oczywiście zgodne ze standardem diagnozowania guzków subcentymetrowych, a dla mnie jak dla każdego pacjenta paskudny czas oczekiwania ...aż coś z tego wyrośnie (?).
Będę wdzięczny jeśli może coś podpowiecie. Zarówno na temat samych wyników, jak i ewentualnego postępowania ułatwiającego diagnozę. Poniżej wieszam wyniki i z góry dzięki za poświęcony czas.
Kończąc mój wątek - o badaniu przeprowadzonym w jeleniogórskim szpitalu i wynikach.
Wczoraj, po trzech miesiącach, miałem powtórzoną bronchoskopię. Za pierwszym razem doświadczenia były fatalne. Przez znaczną część badania krztusiłem się, bolało, miałem odruchy wymiotne. Bronchoskopem operował młody lekarz, którego nadzorowała starsza dr. Prawdopodobnie brak doświadczenia sprawił, że sonda (nie znam medycznej nazwy tego elementu) w pewnym momencie zaczęła się zwijać w tchawicy zamiast przemieścić do oskrzeli. Potem było bolesne wycofywanie urządzenia i ponowne wkładanie. Wszystko trwało kilkanaście minut. Efekt silny ból, kaszel, problemy z mówieniem i krwawienie przez kilka dni. To nie było fajne.
Na badanie kontrolne poszedłem więc ze sporymi obawami. Tym razem wielkie zaskoczenie na plus. Badanie prowadził ordynator OP. Trwało może kilkanaście sekund ...bez bólu i problemów z oddychaniem. Zdjęcia, popłuczyny i po temacie. Chyba dostałem też lekkiego "głupiego jasia", bo nie pozwolili mi od razu wracać autem. Wniosek dla szykujących się na to badanie - niczego nie trzeba się obawiać, wystarczy współpracować (szczególnie podczas podawania znieczulenia), spokojnie oddychać. Warto też trafić do osoby doświadczonej.
Co do wyników. Guzek, który został wykryty trzy miesiące temu, dający objaw silnego kaszlu i krwioplucia. Przy tym poszerzone śródpiersie i ból w płucach, okazały się fałszywym alarmem. Piszę o tym, bo w lutym, gdy w strachu przeglądałem setki stron internetowych, nigdzie nie opisano przypadków silnych infekcji z takimi skutkami jak moja. Krwawiący guzek w oskrzelu wcale nie musi być groźnym nowotworem. Jednak koniecznie i jak najszybciej należy to zbadać. Choćby po to, by mieć pewność.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum