Dobry wieczór,
mój Teść - 78 lat, nałogowy palacz, w ubiegłym tygodniu przeszedł udar. Trafił do Szpitala Neurologicznego na ul. Sobieskiego w Warszawie, gdzie został dość dokładnie przebadany. M.in. zrobiono mu TK klatki piersiowej, wynik zamieszam poniżej.
Wizytę u onkologa mamy zaplanowaną dopiero w dniu 18 marca w Centrum Onkologii.
Czy waszym zdaniem już teraz można stwierdzić, iż leczenie radykalne jest w przypadku teścia niemożliwe i pozostaje nam tylko terapia paliatywna? Bardzo martwimy się o teścia, a z uwagi na fakt, iż teściowa również się rozchorowała - stres jest podwójny...
Nawet jako laik - z opisu badania wnioskuję, że sytuacja nie jest łatwa...
już teraz można stwierdzić, iż leczenie radykalne jest w przypadku teścia niemożliwe i pozostaje nam tylko terapia paliatywna?
Tak. Leczenie radykalne jest niemożliwe.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź.
Teść jest w dobrym stanie ogólnym. Trochę pokasłuje, ale oprócz tego nie widać oznak choroby nowotworowej.
Na co powinnyśmy się przygotować? Czy może mieć dolegliwości bólowe? Jakie badania powinny być jeszcze wykonane, aby móc rozpocząć terapię (nawet paliatywną).
Mam jeszcze jedno pytanie, choć wiem,że możemy nie dostać na nie odpowiedzi…Ile nam czasu pozostało? Czy stan Teścia pozwoli nam na wspólny wyjazd wakacyjny ( w lipcu)?
O co powinnam pytać onkologa w trakcie wizyty, która ma się niebawem odbyć?
Jestem bardzo związana z Teściem, to kochany, dobry człowiek. Tak bardzo chciałabym Mu pomóc, ale nie wiem jak.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Niestety ciezka droga przed wami, leczenie paliatywne to tak naprawde kupowanie czasu, a ile tego czasu uda sie kupic zalezy w duzej mierze od chorego oraz stopnia aresywnosci raka.
Niestety niedrobnokomorkowy slabo reaguje na chemioterapie.
Na co sie nastawic? Na wszystko...
Wakacje w lipcu, ciezko powiedziec, Mama jednej z forumowiczek zyje jak pamietam poltora roku, nam rak zabral Tescia w 4 miesiace.
Przeczytaj moj watek jest tam kilka informacji ktore moga pomoc.
Zorietuj sie rowniez jaki okres oczekiwania na hospicium domowe jest w Tescia miejscu zamieszkania, bo w pozniejszym czasie przyjdzie wam z pomoca.
Czy został w szpitalu pobrany materiał do badań, żeby określić rodzaj raka?
Jeśli nie, to będzie to konieczne bo inaczej nikt nie rozpocznie leczenia. Jaki jest stan teścia po udarze? robili rezonans głowy, nie ma tam żadnych zmian przerzutowych, tylko stan po udarze?
Kasia_L napisał/a:
Czy może mieć dolegliwości bólowe?
Może, przykro mi, w większości przypadków tej chorobie towarzyszą ogromne bóle. Ponieważ będzie to leczenie paliatywne może warto już teraz postarać się o skierowanie do hospicjum, oni najlepiej zapanują nad dolegliwościami wszelkiego rodzaju a przeciwbólowo najlepiej. Wiem, że teraz może to budzić Twój/teścia strach ale do hospicjum często bywają kolejki a lepiej mieć to zaklepane bo nie wiadomo kiedy nasilą się dolegliwości.
Kasia_L napisał/a:
Jakie badania powinny być jeszcze wykonane,
przede wszystkim ustalenie jaki to rodzaj raka.
Kasia_L napisał/a:
Ile nam czasu pozostało?
nie wiemy jaki rak więc czas trudno określić ale wiesz chyba jak może być.
Kasia_L napisał/a:
Czy stan Teścia pozwoli nam na wspólny wyjazd wakacyjny ( w lipcu)?
trudno określić. Po pierwsze nie wiadomo ile będzie trwała diagnostyka, po drugie czy dostanie teść chemię i kiedy, czy nie dostanie ze względu na Jego stan, trudno wyrokować.
Kasia_L napisał/a:
O co powinnam pytać onkologa w trakcie wizyty, która ma się niebawem odbyć?
o wszystko co chcesz wiedzieć, nie ma głupich pytań, lepiej wiedzieć więcej niż mniej. Możesz sobie spisywać pytania na kartce i jak będziesz u lekarza o niczym wtedy nie zapomnisz.
Bardzo, bardzo Wam dziękuję za tak szybką reakcję na moje pytania.
W szpitalu neurologicznym Tata nie miał pobranych wycinków do badań - wykonano jedynie badania obrazowe. Zrobiono Mu rezonans głowy - wyniki zamieszczę jak tylko uzyskam od Taty wypis. Z rozmowy z lekarzem dowiedziałam się, że ma w głowie zmianę - prawdopodobnie oponiaka. Szpital zapisała Teścia na 18 marca do onkologa informując nas oszczędnie, iż trzeba jak najszybciej rozpocząć leczenie onkologiczne.
Zastanawiam się nas sugestią marzena66 odnośnie zapisanie Taty do hospicjum domowego. Czy skierowanie mogę otrzymać podczas wizyty u onkologa?
To dopiero początek naszej drogi, jednak po lekturze podobnych wątków tu na forum - przeraża mnie tempo podróży ...
Kasia_L,
Skierowanie możesz otrzymać od onkologa lub od każdego innego lekarza, w tym od lekarza pierwszego kontaktu. Na skierowaniu musi być napisane: "Chory nie kwalifikuje się do leczenia przyczynowego".
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Zapewne bedzie wam ta pomoc niezbedna HD, ta choroba jest niezwykle przebiegla i niestety nieobliczalna, potrafi przyspieszyc w najmniej oczekiwanym momencie. Czesto patrzac na chorego nikt nie przypisal by mu smiertelnej choroby, niestety czesto w kilka dni wszystko sie zmienia.
Czy zglosic do Hospicium Domowego (HD), mysle ze tak, jezeli obawiasz sie o psychike Tescia to sprawdz orietacyjny czas oczekiwania.
Zapewne oni zapanuja nad bolem, wzmocnia po i podczas chemi i wesprza dobrym slowem.
A jezeli poprosisz to nie wspomna ze sa z Hospicium.
To dopiero początek naszej drogi, jednak po lekturze podobnych wątków tu na forum - przeraża mnie tempo podróży ...
Kasiu nigdy nie wiadomo jak szybko to się potoczy. Moja mama od diagnozy poleciała tempem błyskawicy a dziadek mimo raka i to rozsianego całkiem dobrze funkcjonuje, jest samodzielny i dalej kwitnie ku uciesze rodziny ale jak długo, tego nikt nie wie zwłaszcza w tak podstępnej chorobie.
Co do hospicjum, to radzę z serca a korzystałam z ich pomocy trzy razy (trzy przypadki) i wiem, że lepiej wcześniej zapewnić sobie miejsce bo później możecie potrzebować pilnej pomocy a lekarza w pobliżu brak. Tacie zawsze możesz wytłumaczyć, że to nie ostateczność, tylko zabezpieczenie medyczne i dla Niego i dla Was. Poza tym, jeśli tato będzie w dobrej formie, to lekarz/pielęgniarka nie będą "nachodzić", ustalisz sobie, że jak będą pilnie potrzebni to się odezwiesz ale będziesz już na liście "pod opieką".
Trzymaj się, przed Wami trudna droga i musisz zachować siły fizyczne i psychiczne do towarzyszenia tacie w tej drodze. Pozdrawiam.
Głowa do góry teraz szybka diagnostyka jest bardzo ważna .
1) Rozpoznanie gada czyli odpowiednie badanie nie jestem lekarzem wiec nie wiem jakie bedzie w waszym przypadku, moja mama miała bronchoskopię, która uwidoczniła rodzaj nowotworu.
2) Potem konsylium lekarskie i dalsze decyzje.
3) Leczenie w zalezności od rodzaju nowotworu.
4) No i ten płyn w opłucnej moja mama też ma to i powiem Ci że to duży problem.
Trzeba sprawdzić czy napływa i zwiększa sie jego ilość.
Może być tak że zostanie pobrany do analizy (ale powtarzam moja mama miała i ma go dużo wiecej) przed każdą chemią miała sciągany.
Jesli płyn napływa dochodzi do duszności pacjent traci siły.
Piszesz że teść jest w dobrej formie to dobrze ponieważ chemia bardzo osłabia organizm.
Jak pisze Marcin J wszystko zalezy od nastawienia chorego, jego podejścia, grunt to sie nie załamać i walczyć.
Nie patrzeć na statystyki bo człowiek od nich głupieje.
Moja mama ma DRP guz prawie 6x8 cm ! Jest po 4 chemii, która byla najbardziej wyćieńczająca dla organizmu obecnie jest w szpitalu na rediagnostyce.
Potem prawdopodobnie naswietlanie mózgowia, więc samo leczenie może nie pozwolić Wam na wyjazd. Zreszta jeśli teść będzie w trakcie chemioterapi musi uważać na słońce.
W tej chwili trzeba żyć chwilą -planowanie raczej nie możliwe bo nikt nie poda ci gotowego scenariusza gdyż każdy organizm inaczej reaguje.
Wniosek: zakasać rekawy, i zbierać siły do walki ponieważ jest to duże wyzwanie, samo wstępne leczenia trwa kilka miesięcy...
wspieranie chorego mimo wszystko, mimo jego złych nastrojów , forma też spadnie.
Nie chcę Cię straszyć ale może być naprawdę bardzo różnie.
A teraz życzę dużo zdrowia i wytrwałości w walce z tym gadem.
_________________ Już razem: 30.05.2016, 07.11.2018.
Zawsze ze mną !
Kochani - przede wszystkim dziękuję za wsparcie - na dzień dzisiejszy to forum oraz ludzie, którzy je tworzą - stanowi dla mnie źródło wiadomości wszelakich Czytam dużo wątków i poszerzam swoją wiedzę o tym skorupiaku..
Teść jest prawdziwym fighter'em - to przedwojenna produkcja, nie użala się nad sobą, jest cierpliwym i posłusznym pacjentem.
Z tego względu trochę boję się decyzji o hospicjum. Dla osoby pokroju Taty - jest to miejsce oczekiwania na nieuniknione, koniec walki. Już przygotowuję się do tej trudnej rozmowy.
Zastanawiam się również czy fakt, iż bierze po udarze leki rozrzedzające krew - nie wpłynie negatywnie na decyzję o bronchoskopii.
Tata obecnie czeka na wizytę u onkologa i bardziej martwi się o żonę niż o siebie. Niestety, to chyba prawda,że nieszczęścia chodzą parami - wczoraj wezwaliśmy pogotowie do Teściowej - wymiotowała krwią :(
Niestety tak sie uwaza ze jak hospiciu to tylko umieralnia, natomiast jest to grupa wspanialych ludzi.
Czytajac twoj wpis staje mi przed oczami SP Tesc, on tez sie nieuzalal i byl twarda osoba, na pytanie czy boli zawsze mowil, tak troche... Niestety niechcial nas martwic i nie mowil nam o wszystkim.
Zglos do hospicium domowego, jezeli poprosisz to nie przedstawia sie jako hospicium, a co zalatwione to zalatwione.
Kasia_L, do hospicjum domowego zadzwon i zapytaj jakie są u Was kolejki. Jeżeli nie jest to szczegolnie dlugi okres wyczekiwania to narazie wstrzymajcie sie jeszcze.
Piszesz, że teść w dobrym stanie ogólnym więc o ile kolejek nie ma to mozna się wstrzymac moim zdaniem.
Pamiętam jak moja mama fatalnie zareagowała na hasło "paliatywne" wiec Twojemu tesciowi mozna jeszcze oszczędzić tego uczucia.
Niestety "hospicjum", "paliatywna" kojarzą się z końcem
[ Dodano: 2016-03-14, 09:31 ]
Cytat:
... jezeli poprosisz to nie przedstawia sie jako hospicium
u nas by to nie przeszło. Nam z góry oznajmili, że nie ukrywają tego faktu.
Z tego co wiem to czasem mają nawet oznakowany samochód.
To pewnie kwestia dogadania i o to również możesz zapytać.
No widac kazda placowka inna, mnie zapytali czy chory wie, odparlem ze nie i poprosilem aby tak zostalo, wiem natomiast ze gdyby zapytal to by nie sklamali, chodzi o zaufanie chory-lekarz i w pelni popieram.
Chory musi ufac w dobre intencje lekarza a po klamstwie wiadomo jak jest.
U nas byl nieoznakowany pojazd z dyskretna kartko na desce rozdzielczej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum