1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
chroba bliskiej osoby
Autor Wiadomość
Wiola07 


Dołączyła: 05 Lip 2017
Posty: 54

 #1  Wysłany: 2017-08-20, 21:03  chroba bliskiej osoby


Nie wiem jak poradzić sobie z informacją, że moja mama ma raka żołądka. Słyszę to i mam wrażenie, ze ten typ jest nie do pokonania. Zawsze byłam pesymistką- jak moja mama- i boję się pomyśleć, ze będzie dobrze (jesteśmy dopiero na początku tej morderczej drogi, bo jest przed operacją). Nie chce udać się po poradę do psychologa czy psychiatry w moim mieście bo mam wrazenie ze nie byli nigdy w takiej sytuacji. Stąd chciałam wyżalić się na tym forum. Dopiero rozpoczynam dorosłe życie i tak bardzo potrzebuje mamy, która zawsze służy mi radą. Kiedyś wyobrażałam sobie szczęśliwe obiady w gronie rodziny, z gromadką moich dzieci, a teraz to wszystko przysłoniła choroba… Od zawsze miałam dobry kontakt z mamą- i to nie pomaga przy tak cieżkiej chorobie. Ciągle powtarza, że walczy tylko dla mnie. Jak wyzbyć się tych negatywnych myśli? Patrzenie na zdrowe osoby lub starsze które piokają jak to ich w krzyżu strzyka- sprawia mi ogromny ból… Czuję się źle potraktowana i nie potrafię zaakceptować tej choroby, tego, ze moi znajomi mają zdrowych rodziców. Boję się zostać sama, choc wiem, ze szanse są, ale ten typ nowotworu mnie przeraża, mam wrażenie, że gorszego nie ma... Wciąż szukam osob, które żyją mimo tak cieżkiej choroby, udało im się i żyją…Jak udźwignąć ten ciężar? Psychicznie obie czujemy się bardzo źle…
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #2  Wysłany: 2017-08-21, 10:09  


Wiola07 witaj na forum. Bardzo mi przykro, że i wy borykacie się z taką ciężką chorobą.
Wiola07 napisał/a:
Nie wiem jak poradzić sobie z informacją, że moja mama ma raka żołądka.
Taka informacja to dla każdego jest szok. Obojętnie jaki ma charakter i ile ma lat - nikt nie chce być chory i nikt nie chce by jego bliscy byli chorzy.
Ale życie jest jakie jest i często dopada nas nie tylko to co dobre ale i to co trudne i niesprawiedliwe. Bo na raka nikt nie zasłużył...
Wiola07 napisał/a:
Słyszę to i mam wrażenie, ze ten typ jest nie do pokonania.
Nie wiemy w jakim stadium choroby mama się znajduje dlatego ciężko jest wyrokować. Przy wszystkich nowotworach, wczesne wykrycie daje bardzo duże nadzieje co do wyleczenia
Wiola07 napisał/a:
Jak wyzbyć się tych negatywnych myśli?
Nie ma co ukrywać że teraz czeka was trudny okres. Jeżeli nie umiesz sobie sama poradzić spróbuj zwrócić się o radę do psychologa, może jakieś antydepresanty będą sensowne? Teraz musisz być silna dla siebie i dla mamy.
Wiola07 napisał/a:
Wciąż szukam osob, które żyją mimo tak cieżkiej choroby, udało im się i żyją
Takie osoby napewno są i to wcale niemało. Narazie dopóki są szanse trzeba walczyć. Załamywanie rąk nic nie da. Trzymaj się.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
andres 


Dołączył: 22 Maj 2015
Posty: 27
Pomógł: 4 razy

 #3  Wysłany: 2017-08-21, 10:41  


Ola Olka napisał/a:
Przy wszystkich nowotworach, wczesne wykrycie daje bardzo duże nadzieje co do wyleczenia


Chcialem tylko zwrocic uwage na nieprawdziwe twierdzenie powyzej od jakby nie bylo, co widac po postach, doswiadczonej uzytkowniczki forum.

Do autorki watku - na pewno to trudne, ale jak piszesz wlasnie wchodzisz w doroslosc. I niestety czasem tak ta doroslosc wyglada. Prawdziwa i brutalna. Zycze Ci duzo sil. Po otrzasnieciu sie z szoku, jakim byla wiadomosc o chorobie, sprobuj byc silna. Pamietaj, ze to Twoja Mama jest chora. I to ona potrzebuje duzo sil, nie tylko psychicznych, ale i fizycznych w walce z tym potworem.
Jak Mama bedzie widziala Twoja moc, to i Jej bedzie lzej. Wiem, ze to wszystko nielatwe. Ale takie jest wlasnie zycie. A wierze, ze los Was oszczedzi i pozwoli byc razem jeszcze dlugo.
Trzymaj sie.
 
maria1952 


Dołączyła: 11 Wrz 2015
Posty: 64
Pomogła: 6 razy

 #4  Wysłany: 2017-08-21, 11:18  


Wiolu07, nie można wyrokować na początku choroby. Wyobraź sobie, że wczoraj akurat spotkałam kolegę, z którym kiedyś pracowałam i opowiedział mi, że 10 lat temu zachorował na nowotwór żołądka, a miał wówczas 60 lat. Lekarze byli zaskoczeni objęciem całego żołądka przez nowotwór i miał ostatnie stadium złośliwości komórek nowotworowych. Patrząc na niego wczoraj i słuchając go, a dziś ma 70 lat - wygląda wręcz świetnie, ale 2 lata stoczył heroiczną walkę z rakiem. Chemia była najgorsza, pogodził się z faktem, że nie przeżyje, a dziś jak mają lekarze opornego pacjenta na leczenie raka żołądka (wycięcie, chemia), to dzwonią do niego i on staje się tzw."modelem" dla pacjenta, który jest niezdecydowany co dalej.... Także nie nastawiaj się na najgorsze - są i pozytywne przypadki leczenia. Do dziś chodzi co 2 lata na CT i wszystko jest ok. Sama słuchałam Jego jako fantastę, bo zawsze w pracy miał poczucie humoru i ma go po dzień dzisiejszy. Trzymaj się i myśl pozytywnie. Gość pokonał, raczysko i żyje z uśmiechem na ustach. Nie wszystkim się udaje, ale u niego nie było rozsiewu, rak zlokalizowany był w samym żołądku. Myśl pozytywnie. Pozdrawiam
_________________
Maria
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #5  Wysłany: 2017-08-21, 13:53  


andres napisał/a:
Chcialem tylko zwrocic uwage na nieprawdziwe twierdzenie powyzej od jakby nie bylo, co widac po postach, doswiadczonej uzytkowniczki forum.
Uwaga bardzo nie na miejscu. Nadal uważam że wczesne wykrycie (profilaktyka przede wszystkim) a tym samym możliwość rozpoczęcia leczenia we wczesnych stadiach zwiększa szansę na pozytywne efekty leczenia włącznie z szansami na wyleczenie.
100% gwarancji nie ma nigdy - nawet przy grypie.

Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
andres 


Dołączył: 22 Maj 2015
Posty: 27
Pomógł: 4 razy

 #6  Wysłany: 2017-08-21, 14:12  


Olu, nie ma co sie spierac w tym temacie. Napisalas ze wczesne wykrycie kazdego nowotworu daje duze nadzieje wyleczenia.
U mojej Mamy glejaka IV WHO mozgu wykryto wczesnie. I u zadnego lekarza nie dostalem nawet 0,000000000000000001 % nadziei na wyleczenie. Wiec tu nie moze byc zgody.

Do Wioli jeszcze - patrz co napisala Maria. Mam nadzieje, ze tak samo bedzie i u Was.
Sciskam
 
Wiola07 


Dołączyła: 05 Lip 2017
Posty: 54

 #7  Wysłany: 2017-08-21, 15:38  


Dziękuję Wam za wsparcie :) to dla mnie bardzo wiele znaczy.

maria1952, to bardzo optymistyczne co napisałaś, jednak u mamy nie wiemy jakie jest zaawansowanie, podejrzane są węzły, a to zła wiadomość, ale mam nadzieję i mocno wierzę. Zazdroszczę teraz temu mężczyźnie, że wygrał z tą chorobą i powrócił do normalnego życia. Ogromnie cieszą takie przypadki. Z psychiką u mamy jest różnie, czasem popłakuje. Mam wrażenie, że tylko we mnie ma wsparcie...Nie mogę jej stracić i zostać sama.

Dla mnie to wchodzenie w dorosłość rzeczywiście okazało się brutalne

andres, słyszałam też, że przy białaczce wczesne wykrycie nie ma znaczenia.
 
davyjones 


Dołączyła: 30 Lip 2017
Posty: 49
Skąd: Poznań

 #8  Wysłany: 2017-08-21, 20:59  


Moja kochana bądź dobrej myśli zobaczysz że się uda, tylko pamiętaj o sobie w tym wszystkim, nie zgub siebie, nie popelniaj błędu który stał się moim udziałem, ja rozbilam się już na starcie a jestem sporo starsza od Ciebie. Mój wątek jest jakoś pod Twoim poczytaj i zobacz czego nie możesz zrobić ze swoją psychiką. Wierzę w Ciebie kochanie.
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #9  Wysłany: 2017-08-21, 21:34  


Wiola07 Jakby nie było to ty musisz być teraz wsparciem dla mamy i wierzyć że dopóki jest szansa na leczenie to trzeba ją jak najbardziej wykorzystać.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Wiola07 


Dołączyła: 05 Lip 2017
Posty: 54

 #10  Wysłany: 2017-08-22, 09:26  


davyjones, prześledziłam twój wątek i niestety czasem mam tak samo- mam najczarniejsze mysli co do siebie i co do mamy, ze ja po prostu nie dam sobie rady. Później jest mi wstyd, że myślę o najgorszym, chociaz wszyscy myslą, że będzie dobrze, a ja mam ciągle przeświadczenie, że ''dobrze to juz było''...Niestety w tym wszystkim zatraciłam też siebie, bo przestałam myśleć o studiach, a poza mamą nie mam właściwie na kogo liczyć, również nie mam swojej własnej rodziny, nie mam pracy, nie mam celu...

Ola Olka, wiem, że muszę być silna i zebrać tą siłę w sobie. Nie radzę sobie z tym, nawet nie chcę otwierać się przed koleżankami w 100% i zwierzać, odwróciłam się od nich... Dużo lepiej rozmawia mi się z osobami, które nie wiedzą o chorobie
 
Wiola07 


Dołączyła: 05 Lip 2017
Posty: 54

 #11  Wysłany: 2017-09-26, 19:03  


Marysiu, jeśli tyle lat temu ten kolega miał podaną chemioterapię, to cos po operacji musieli u niego "dotruć".

Czasem łapie mnie taki dół, że mam ochotę zamknąc oczy i już nie otworzyć. Najgorzej jest wieczorami... Zdaję sobie sprawę, że dopadł nas dużo silniejszy przeciwnik... żołądek... mam wrażenie, że z tym po prostu nie da się wygrać... że z każdego przypadku znam kogoś kto wyszedł, a to jest takie rzadkie... Wierzę w mamę i w jej silny organizm, ale te "doły" są nie do pokonania...
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #12  Wysłany: 2017-09-27, 13:36  


Wiola07 napisał/a:
Czasem łapie mnie taki dół, że mam ochotę zamknąc oczy i już nie otworzyć.
Wiola07 napisał/a:
ale te "doły" są nie do pokonania...
Dobrze byłoby gdybyś miała wsparcie psychologiczne. Albo przynajmniej pomogła sobie biorąc jakieś środki antydepresyjne. Może ci je przepisać twój lekarz. Trzymaj się.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Eufrazja 


Dołączyła: 15 Wrz 2014
Posty: 95
Pomogła: 7 razy

 #13  Wysłany: 2017-09-28, 10:23  


Wiola07,
Myślę, że powinnaś się udać do psychologa :) Nie tylko dla siebie, ale też dla mamy - będziesz jej wsparciem, powinnaś zadbać o siebie, by pomóc mamie dźwigać ten ciężar - w obecnym stanie będziesz miała z tym trudności.

Rozmowa w 4 oczy da więcej niż forum. Spróbuj się przełamać, to są naprawdę świetni specjaliści :) . Skąd jesteś? Może będę mogła kogoś polecić. I nie poddawaj się, walcz dla mamy, tak jak ona walczy dla Ciebie. Macie przed sobą ciężki czas. Ale, jakkolwiek banalnie to nie zabrzmi, to pozytywne myślenie jest naprawdę bardzo ważne - możesz zarażać nim mamę!
 
lesil 


Dołączyła: 11 Maj 2015
Posty: 24

 #14  Wysłany: 2017-10-13, 22:38  


Wiola07
przeczytałam oba Twoje Wątki. Za chwilę odpowiem na Twoje pytania na PW.

Czy Mama ma wyznaczony termin operacji i czy w jakimś Centrum Onkologicznym?
Mój Mąż miał usuwanego raka z połączenia przełyku z żołądkiem ponad dwa lata temu i ma się dobrze, jest w dobrej kondycji fizycznej, je normalnie jak każdy zdrowy człowiek (trochę częściej w mniejszych porcjach ale prawie wszystko). A przecież wiesz , że ma jeszcze raka prostaty i też z nim walczył, chociaż nie zdecydował się na kolejną operację. I tak może być z Twoją Mamą.Rak żołądka to nie wyrok. Chemia najczęściej obkurcza raka i lepiej go operować.
Ja też byłam załamana. Pierwsze zachorowanie w naszej rodzinie i to dwa niezależne nowotwory złośliwe.
Chce Ci powiedzieć , tak jak i piszący wcześniejsze posty w Twoim Wątku, że powinnaś skontaktować się z psychologiem. Tacy najczęściej są zatrudnieni w Centrach onkologicznych i są dostępni na oddziałach chemioterapii bądź chirurgii. Oni mają dobre przygotowanie i starają się pomóc. Jak mój Mąż miał chemię a później operację, odbywały się takie spotkania z psychologiem a później można było spotykać się indywidualnie.
Walcz o Siebie , Ty musisz być silna dla Mamy.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group