WItam
Moja mama wczoraj miała badanie USG Dopller tętnic szyjnych. O ile tętnice okazały się zdrowe to pozostała część opisu nie jest pozytywna :(
"Wzdłuż naczyń szyjnych widoczne liczne węzły chłonne. Po prawej stronie w części środkowej węzeł o niejednorodnej echogeniczności (z mikrozwapnieniami?) o wymiarach 15x7 mm – wskazana BAC, poza tym wzdłuż naczyń szyjnych widoczne węzły chłonne niepowiększone, okrągłe bez zachowanej zatoki tłuszczowej- meta? Ponad to w obu okolicach podżuchwowych powiększone węzly chłonne po stronie prawej o wymiarach 20x9 mm, po lewej o wym 16x11 (po lewej pogrubiona warstwa korowa)."
Lekarz POZ do którego udała się z wynikiem wypisał tylko skierowanie na biopsję, powiedział, że żadne badania na razie nie są potrzebne? I że trzeba czekać na wynik. Oczywiście mama nie ma zamiaru czekać (już mój tata czekał i uwierzył lekarzowi, zmarł na raka kilka lat temu:( ). Czy ktoś może pokierować jakie badania zrobić? W poniedziałek idziemy do innego lekarza i nie wyjdziemy dopóki lekarz nie wypisze podstawowych badań (krew, mocz, kał, USG brzucha, rtg klatki), oczywiście umówimy się także do onkologa (czy nie lepiej wyciąć węzeł do badania zamiast robić biopsję?), ginekologa (wstyd ale mama nie była od bardzo, bardzo dawna). Jakie badania powinna jeszcze wykonać, na co zwrócić uwagę? W ciągu ostatniego miesiąca mama miała tk głowy (bez zmian), rtg kręgosłupa szyjnego (zwyrodnienia), podstawową morfologię (nieznacznie podwyższone białe krwinki, reszta w normie), EKG (chyba w normie).
Po prawej stronie w części środkowej węzeł o niejednorodnej echogeniczności (z mikrozwapnieniami?) o wymiarach 15x7 mm – wskazana BAC, poza tym wzdłuż naczyń szyjnych widoczne węzły chłonne niepowiększone, okrągłe bez zachowanej zatoki tłuszczowej- meta?
Moim zdaniem taki zapis, wskazujący na podejrzenie procesu złośliwego (przerzutowego ?)
jest wskazaniem do pilnej konsultacji onkologicznej i podjęcia odpowiedniej diagnostyki.
Mama powinna zgłosić się do lekarza onkologa lub skorzystać z procedury otrzymania zielonej karty.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziękuję za odpowiedź. Jak pisałam w miarę możliwości w najbliższych dniach spróbujemy dostać się do onkologa, mieszkam w Łodzi, więc mamy nadzieję, że choćby prywatnie załatwimy to szybko. Czy lekarz POZ na podstawie takiego wyniku powinien wydać tę zieloną kartę? Jestem zawiedziona, że wczoraj lekarz nawet nie zlecił podstawowych badań, nie zbadał innych węzłów i kazał tylko czekać na wynik biopsji...
Dzisiaj mama była kolejny raz u lekarza POZ, niestety zielonej karty nie otrzymała, lekarz stwierdził, że to tylko zwapnienia i wystarczy jej skierowanie do chirurga onkologa... Powiedział, że gdyby to były przerzuty to z takimi zmianami już by nie żyła i nie ma się co martwić... Z zieloną kartą wizytę w szpitalnej przychodni w Łodzi można mieć w ciągu tygodnia (bez karty -min. 1,5 miesiąca czekania), póki co mama zapisała się w przychodni w swoim małym mieście, wizyta na szczęście już w czwartek.
W ogóle lekarz powiedział, że oni kart nie wypisują tylko onkolodzy, że trzeba mieć potwierdzenie choroby i że to dopiero weszło i nie działa (w domyśle nie ma sensu mieć tej zielonej karty). Nie wiem z czego wynika taka dezorganizacja, czy akurat pracownicy w tej przychodni są niedoinformowani, dzwoniłam rano do nich i pytałam czy wydają zieloną kartę i powiedzieli, że tak, mojej mamie powiedzieli, że oni się tym nie zajmują.
Póki co mama zrobi trochę badań prywatnie, kolejny raz już nie pójdzie prosić o skierowanie na podstawowe badania...
W ogóle lekarz powiedział, że oni kart nie wypisują tylko onkolodzy, że trzeba mieć potwierdzenie choroby i że to dopiero weszło i nie działa (w domyśle nie ma sensu mieć tej zielonej karty). Nie wiem z czego wynika taka dezorganizacja, czy akurat pracownicy w tej przychodni są niedoinformowani
Proponuję zadzwonić do NFZu i poinformować o takiej sytuacji. A później zadzwonić do lekarza i poinformować go o telefonie do NFZ.
Lekarz rodzinny powinien Ci jak najbardziej wypisać tą kartę, przecież trąbią o tym na okrągło w telewizji. Można też iść ze skargą do dyrektora/kierownika placówki w której mamy lekarz rodzinny przyjmuje.
W ogóle lekarz powiedział, że oni kart nie wypisują tylko onkolodzy, że trzeba mieć potwierdzenie choroby
1.Kartę diagnostyki i leczenia onkologicznego wydaje przede wszystkim lekarz POZ, jeśli podejrzewa u pacjenta chorobę nowotworową.
2.Karta dla pacjentów z potwierdzonym nowotworem złośliwym może być wydana również przez lekarzy specjalistów udzielających świadczeń w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej lub w szpitalu.
Ja oczywiście wiem o tym, że to lekarz POZ wydaje zielone karty, niestety mieszkam w innym mieście i nie miałam możliwości iść z mamą (a mama jakoś nie potrafi się sprzeciwić lekarzowi...). Skarga do kierownika niestety nic nie da, bo właśnie ten lekarz jest kierownikiem tej przychodni a jego synowie są właścicielami. Jak tylko będziemy coś wiedzieć, postaram się przekonać mamę do zmiany przychodni i pomyślę o telefonie do NFZ.
Jestem rozczarowana poziomem lekarzy w moim rodzinnym mieście, to już kolejna poważna sytuacja w mojej rodzinie, gdzie lekarz lekceważy pacjenta. Naprawdę zostaje tylko przyjeżdżać do dużego miasta, żeby być leczonym? :(
Ja osobiście miałem problem z węzłami chłonnymi, zaczeły się od okolic pach a teraz przeskoczyły na szyje . Idę do lekarza, mam nadzieje, że to nic poważnego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum