Witam,
przypadek mamy opisywałam już w innym dziale ale przybliżę go pokrótce jeszcze raz. W listopadzie 2014 zdiagnozowano u niej miedzybłoniaka opłucnej. W styczniu 2015 wycięto prawe płuco wraz z opłucną. Niestety powstała przetoka w kikucie po płucu i ze względu na bakterie ropy błękitnej nie podjęto się jej zaszycia a także jakiegokolwiek leczenia. Pod pachą mama ma otwór, przez który codziennie zmienia się wewnętrzny opatrunek. Mama schudła około 15 kg. Do tej pory uskarżała się na ciężar w okolicy mostka. W czerwcowej TK wyszło, że na mostku są nacieki. Od niedawna zaczęły pobolewać ją plecy. W tym momencie mama bierze plastry Fentanyl Actavis 100 oraz doraźnie tramal. Jeszcze w zeszłym tyg brała Fentanyl 50, ale ze względu na dolegliwości, lekarz podjął decyzję o zwiększeniu dawki.
Z moich obserwacji wynikało, że bóle które ma mama nie są silne. Bardziej zaczęła "szwankować" głowa. Mama zaczęła mieć problemy z koncentracją, pamięcią, popadła w apatię. Głowa od kilku tygodni spuszczona. Nie chce rozmawiać, traci wątek, drżą jej ręce, Obsesyjnie chce się wypróżniać, bo to ją uspokaja. Zamknęła się w swoim świecie. Od tyg przyjmuje xanax 0,25. Wydawało mi się, że po tym leku jest trochę lepiej. Wczoraj udało mi się namówic ją na wizytę u psychologa. Pomogło na jeden dzien. PO wizycie miała lepszy nastrój, zjadła sporą kolację. Dzisiejszy dzien, to jakiś koszmar. Cały dzień powtarzała, że zwariuje i tylko słychać było " o Boże " Na moje pytania, czy ją coś boli opowiadała, że nie. Sugerowała, że popełni samobójstwo ( wspominała o tym już wcześniej, ale nie tak intensywnie jak dziś ) Mieszało jej się wszystko, wydawało się, że kogoś widzi w pokoju. Płakala, koniecznie chciała, aby przyjechała do niej jej siostra. Na noc podalam jej xanax 0,5.
Zastanawiam się, co dalej. W czwartek mamy zaplanowaną TK. Chcemy sprawdzic, co się dzieje w klatce i jakie zmiany zaszły od poprzedniej tomografii. Nie wiem, jak to wytrzymać. Skąd te objawy? Czy silniejszy lek ( fentanyl 100 ) mogł nasilic te objawy? A może rozmowa z psychologiem coś w niej poruszyła? Na pytanie, co jej jest nie była w stanie mi odpowiedziec... jakby sama nie wiedziała, poza tym, że wariuje... Nie byłam na to przygotowana. Myslałam, że będziemy walczyć z bólem fizycznym. To co teraz jest przerasta mnie, stąd próbuję zrozumiec, co może być przyczyną takiego stanu. Może ktoś z Was ma podobne doświadczenie?
Olu u mamy może wszystko powodować taki stan, zarówno leki ale i postępująca choroba. W tej paskudnej chorobie tak niestety jest, że powoduje różne niedomagania i różne dolegliwości. Nie wiem czy robiliście mamie TK głowy, chyba nie?, może są jakieś przerzuty i powodują taki stan u mamy, bo rzeczywiście zachowanie mamy z Twojego opisu jest niepokojące. Może trzeba porozmawiać z lekarzem i zrobić to badanie. Na pewno psychika w tej chorobie szwankuje, nie ma się co dziwić, nie każdy jest silny psychicznie ale żeby stwierdzić czy to właśnie depresja czy nie trzeba pierw sprawdzić co dzieje się w głowie.
Opisywane objawy prawie że książkowo pasują do tego co napisano w działaniach niepożądanych fentanylu.
Jednak w przypadku choroby nowotworowej trzeba na początku wykluczyć wszystkie inne możliwe przyczyny takiego stanu, takie prozaiczne jak anemia czy zaburzenia elektrolitowe, dopiero zastanawiać się nad zmianą leku a na samym końcu prosić o pomoc lekarzy "od głowy".
Myślę, że na lekarza "od głowy" ( chociaz mam tu na myśli psychologa bardziej niż psychiatrę ) nigdy nie jest za wcześnie. Gdyby mama o początku miala wsparcie ( a my z nią ) psychologa, zdecydowanie łatwiej byłoby jej / nam przez to przechodzić. W hospicjum domowym, o którego mama jest zapisana, nie ma niestety psychologa.
W poniedziałek widzimy się z lekarzem prowadzącym więc będzie możliwość porozmawiania na temat obecnego stanu mamy. Nie wiem, czy nie wrócić znów do plastrów 50 i może ostawienie xanax'u.
Myślę, że na lekarza "od głowy" ( chociaz mam tu na myśli psychologa bardziej niż psychiatrę ) nigdy nie jest za wcześnie. Gdyby mama o początku miala wsparcie ( a my z nią ) psychologa, zdecydowanie łatwiej byłoby jej / nam przez to przechodzić. W hospicjum domowym, o którego mama jest zapisana, nie ma niestety psychologa.
W poniedziałek widzimy się z lekarzem prowadzącym więc będzie możliwość porozmawiania na temat obecnego stanu mamy. Nie wiem, czy nie wrócić znów do plastrów 50 i może ostawienie xanax'u.
Oczywiście że tak, tyle że objawy rozwijające się w przeciągu 1-2-3 dni powinny być rozpatrzone pod wszystkimi kątami, leki mogą choćby nasilać objawy anemii a anemię da się wpasować w objawy depresji, dlatego najpierw wyklucza się tzw. stany nagłe. (które w większości da się leczyć). Zamiast zmniejszać fentanyl może wystarczy xanax zamienić na lek przeciwdepresyjny który się stosuje na takie okoliczności (bo xanax nim nie jest). Niech się lekarz z hospicjum wykaże (a że to trochę loteria - co który pacjent będzie lepiej tolerował) to inna sprawa.
Oczywiście, że psycholog czy psychiatra w jakiś sposób pomogą, nie każdy umie sobie sam poradzić z tak trudną sytuacją życiową, nie każdy jest silny psychicznie. Tak jak napisał Sensej, xanax jest lekiem przeciwlękowym do stosowania doraźnego, silny i uzależniający (choć tego bym nie brała za bardzo pod uwagę w sytuacji mamy), może mamie są bardziej potrzebne antydepresanty, działające bardziej długoterminowo. Porozmawiaj z lekarzem bo dużo można zwalić na depresję/nerwicę ale żeby potwierdzić tą diagnozę trzeba mieć pewność, że wszystkie inne wyniki badań są w normie.
Miałam podobny przypadek z moją siostrą. Młoda kobieta usłyszała dość nieprzyjemne wieści i się załamała. Miała dość słabą psychikę i w bardzo szybkim tempie to poszło. Całe szczęście że i my szybko zaczęliśmy reagować. Kiedyś chodziłam do dr Chmielewskiego w Psychomedic w Warszawie jak tam mieszkałam. I do niego też zawieźliśmy moją siostrę. Okazało się że napadały ją dość mocne stany lękowe, z którymi sobie poradzić sama nie potrafiła i to ją załamywało jeszcze bardziej. Dr Robert Chmielewski od razu wiedział co robić i jak jej pomóc. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni za pomoc. Udaj się tak szybko jak możesz, by nie przegapić momentu w którym może być za późno albo trzeba będzie stosować dość mocne leki. Pozdrawiam Natalia.
Po odstawieniu xanaxu i powrocie do plastrów fentanyl 50 stan mamy poprawił się znacznie. Niestety nie obyło się bez psychiatry. Od tygodnia otrzymuje lek ściśle działąjący na depresję. Jest bardzo słaba i nie chce za bardzo wstawać z łożka. TK sprzed 3 tyg wskazała brak przerzutów. Sama nie wiem co dalej. Staram się ją na siłę aktywizować, co czasami nie jest dobrze odbierane przez mamę. Boję się jednak, że jeżeli pozwolę jej zostać w łóżku i nic nie robić, może wkrótce nie będzie w stanie z niego wstać o własnych siłach.
Leki przeciwdepresyjne, zaczynają działać dopiero po jakimś czasie 3-4 tygodnie, więc może trzeba dać mamie trochę czasu. Leki tego typu powodują na początku brania spadek formy, trochę objawów ubocznych, jakby wszystko się nasila a po czasie następuje dopiero poprawa. Trzeba pomóc mamie, jakoś Ją motywować do małej aktywności.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum