1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak płuc / guz nadnerczy[?]
Autor Wiadomość
luken05 


Dołączył: 23 Paź 2015
Posty: 2

 #1  Wysłany: 2015-10-24, 20:18  rak płuc / guz nadnerczy[?]


Witam,
Zacznę od tego, że się przedstawię. Nazywam się Łukasz i mam 22 mam. Moja mama jest w bardzo ciężkim stanie a ja nie wiem co mam dalej robić.

Otóż. Wszystko zaczęło się od tego, że u mojej mamy pojawił się ból w okolicach brzucha z boku. Udała się do lekarza rodzinnego, ten dał jej skierowanie do szpitala na badanie - na które musiała czekać MIESIĄC czasu.

Badanie przeprowadziła w piątek (16.10.2015) i zdiagnozowano coś takiego:

W polu P nadnercza znajduje się nieregularnego kształtu nieprawidłowy obszar tkankowy wym.ok. 46x30 mm, składa się z części tylnej hypoechogenicznej wym. 30x25 mm i części
przedniej o wyższej echogeniczności wym. ok. 30x12 mm. Powyżej i przyśrodkowo od L nerki, prawdopodobnie w polu L nadnercza znajduje się nieregularnego kształtu nieprawidłowy
obszar tkankowy wym.ok. 29x14mm. Pęcherz moczowy słabo wypełniony.

Choroba zasadnicza: C34.1 Nowotwór złośliwy (płat górny płuca lub oskrzele płatowe górne)
Nazwa uzupełniająca: Podejrzenie zmian meta w nadnerczach


i kazano się udać jak najszybciej do szpitala na kolejne badania. W sobotę rano stan się zmienił o 180 stopni (doznałem szoku, bo przecież jeszcze w piątek normalnie się czuła) i już nawet nie dała rady się przebrać. Pomogłem jej natychmiast,zapakowałem w samochód i zawiozłem do szpitala. W szpitalu spędziła czas od soboty (17.10.2015) do piątku (23.10.2015) a następnie wypisano ją do domu.

Podczas pobytu zrobioni następujące badania z których wynika, że ma nowotwór złośliwy. Oto one:

TK klatki piersiowej
Znacznych rozmiarów masa węzłowa rozpoczynająca się w śródpiersiu górnym, tworząca pakiet, bardziej po stronie prawej o wym 39x20mm. modelująca struktury naczyniowe.
Poniżej masa zlewających się węzłów chłonnych zajmująca obszar przedtchawiczy, nadostrogowy, okienko aortalno-płucne, podostrogowy i śródpiersie tylne oraz bocznie wnękę
prawego płuca. Nieprawidłowa masa węzłowa zlewa się z widoczną w okolicy górnego bieguna prawej wnęki płucnej nieregularną w kształcie masą nieprawidłowej tkanki guza o
przybliżonych wym. 61x56mm. Masa guza ulega niewielkiemu, odcinkowemu wzmocnieniu kontrastowemu.
Guz obturuje światło oskrzeli do segmentów płata górnego oraz częściowo zwęża światło do oskrzeli płata środkowego. Widoczny ucisk i zwęzezienie światła ZGG oraz zwęzenie
prawej gałęźi t płucnej i jej rozgałęzień.
W segmencie 1 i 2 prawego płuca zmiany niedodmowe i masywne blizny z towarzyszacym pogrubieniem opłucnej szczytu, ze zmniejszeniem objętości tej części płuca.
Znaczne zaburzenia upowietrznienia miąższu płucnego o obrazie mlecznej szyby, rozedma centralna zrazika oraz liczne różniej wielkości sródmiąższowe pęcherze rozedmowe-zmiany
obejmujące szczegołnie płaty górne obustronnie.
Na poziomie segmentu 8 płuca prawego podopłucnowa zmiana o charakterze naciskowym o wym. 38x18mm powodująca destrukcję przyległego odcinka VIII-go.

Brochoskopia fiberoskopowa
Miękko wysucone ognisko onsolidacji płucnej o wym. 61x54mm w okolicy górnego bieguna prawej wnęki płucnej/duże podejrzenie procesu ekspansynego!/.
Zmiany włóknisto-bliznowate w szczycie płuca prawego.
Pozostały miąższ płucny bez ewidentnych zagęszczeń i zmian ogniskowych


Na 29.10.2015 ma skierowanie do szpitala na kolejne badania głowy. jednak jej stan ciągle się pogarsza. Co mam zrobić? Czuję się taki bezsilny. Ona ciągle leży w łóżku i strasznie ją boli głowa. Leki przeciwbólowe niewiele pomagają bierze "Doreta".
Przed chwilą zadzwoniłem po karetkę, bo ból był nie do zniesienia a ona nie dała rady się podnieść z łóżka o własnych siłach. Ratownicy przyjechali, dali zastrzyk i jakieś mocniejsze leki przeciwbólowe. Mama położyła się i śpi. Chcieli ją zabrać do szpitala, ta jednak nie chciała jechać, twierdząc, że ból maleje.

W szpitalu przy wypisie rozmawiając z lekarzem prowadzącym odniosłem wrażenie, że sami nie wiedzą co dalej robić. Powiedziała, że we wtorek ma się pojawić specjalista od onkologii z Warszawy i powie jak dalej leczyć. Powiedziała, że stan jest bardzo poważny i że prawdopodobnie szybko nam odejdzie. :(((

Pomimo tego mam nadzieję, że może jakaś chemioterapia lub cokolwiek coś da albo chociaż utrzyma ją jak najdłużej, bo przecież mamy 21 wiek, prawda? muszą być jakieś metody.... Uważam się za osobę z mocną psychiką jednak w ostatnich dniach ciągle ryczę jak dziecko. Ona jest taka słaba... Nie chcę, żeby umarła. Tata zmarł, gdy miałem 7 lat i mam tylko ją.
 
siostra radke 


Dołączyła: 01 Wrz 2015
Posty: 92
Pomogła: 20 razy

 #2  Wysłany: 2015-10-25, 03:23  


Nie jestem lekarzem aby umiec rozwiac Twoje obawy ale mysle ze wkrotce wypowie sie tu ktos kompetentny. Chce jednak abys poczul ze nie jestes sam i na tym forum sa dziesiatki osob ktorzy musza patrzec jak ich najblizsi zmagaja sie z ta choroba. U mojej mamy pierwsze diagnozy poznalismy w czerwcu br. Kiedy TK wykazal zmiany w glowie i na plucu bylam przerazona. Przez tydz scudlam niemal 10kg. Nie umialam jesc , spac bo wciaz myslalam o tym ile czasu nam pozostalo. Moja mama nigdy na nic nie chorowala a tu taki cios. Pamietam rozmowy z lekarzem po ktorych bieglam do wc aby wyplakac sie zanim spojrze jej w twarz. Dzis walczymy...lekarze wdrozyli leczenie paliatywne. Ciezko bylo zaakceptowac ze tylko to nam pozostaje ale na tym forum przeczytalam historię osob ktore nie zostaly dopuszczone nawet do chemii czy naswietlan. Kazdy stan pacjenta jest inny i nie sadz ze lekarze nie wiedza co robic. Przede wszystkom musi odbyc sie konsylium i wtedy grupa specjalistow zdecyduje co robic. Musisz sie liczyc z tym ze czasem pozostaje jedynie leczenie poprawiajace konfort ostatnich chwil ale medycyna dzis potrafi poradzic sobie z bolem czy z innymi dolegliwosciami. Teraz przed Toba trudny czas ale po 29 mysle ze odnajdziesz pomoc i juz pozostaniecie pod opieką swojej onkolog czy HD. Chcialabym Ci napisac ze bedzie dobrze, ( bo pamietam swoje pierwsze dni na forum, kiedy co godz wchodzilam i szukalam pocieszenia czy jakis wpisow swiadczacych ze nie jest zle) ale nikt nie da Ci gwarancji jak bedzie. Sa tu bliscy osob ktore walcza latami mimo ze medycyna dawala im max 2 lata. To statystyki a kazdy organizm jest inny. Walcz i nie poddawaj sie jeszcze. Dzwon po karetke ilekroc cos Cie zaniepokoi czy nie poradzisz sobie z bolem. Mozesz tez wtedy sprobowac namowic mame na szpital bo wtedy zostanie przyjeta w trybie pilnym bez czekania na termin. Moze sprobuj tez zlapac lekarza z ktorym juz rozmawiales i poinformuj ze stan sie pogorszyl i nie radzicie sobje z bolem.Ale przede wszystkim bafz przy mamie i do niczego jej nie zmuszaj to ona teraz jest najwazniejsza. Przepraszam administratorow za zasmiecanie forum i brak fachowych wskazowek ale wiem kazdy z Was robi co moze aby nam tu pomoc, doradzic ale nie mozecie byc stale obecni a ja chcialam tylko aby autor postu poczul ze nie jest sam. Przytulam wirtualnie luken05

[ Dodano: 2015-10-25, 03:36 ]
Dodam jeszcze ze po wynikach ktore przytoczyles nie mozna stwierdzic z czym mamy do czynienia i stad moze ten termin na 29. Czy pobrali mamie wycinek do badania ? Od tego zalezy tez ewentualne leczenie. Co do glowy, obserwuj mame i badz przy niej bo nie macie jjeszcze TK glowy aby cos zakladac. Mama pewnie jest teraz w nie najlepszej kondycji psychicznej bo ciezko oswoic się z taka diagnoza i moze stad te bole.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #3  Wysłany: 2015-10-25, 06:41  


luken05 napisał/a:
że może jakaś chemioterapia lub cokolwiek


Żeby można było wdrożyć chemioterapię trzeba najpierw poznać przeciwnika. Trzeba wiedzieć z jakim nowotworem mamy do czynienia. Nikt w ciemno nie poda chemii, bo tak się nie robi. Mama powinna mieć pobrany materiał/fragment guza do badania hist.-pat. i wtedy będzie wiadomo co to za przeciwnik. Trzeba porobić mamie badania np. usg jamy brzusznej czy nie ma ta jakiś zmian, TK głowy, skoro uskarża się na silne bóle.
luken05 napisał/a:
bo przecież mamy 21 wiek, prawda? muszą być jakieś metody....

I tu muszę Cię trochę zmartwić, rak to bardzo silny przeciwnik i mimo XXI wieku i postępach w medycynie, terapiach bardzo często przegrywamy z nim.

Trochę szkoda, że mama nie zgodziła się na szpital jak przyjechało pogotowie, może szybciej wykonaliby badania, no ale to już po fakcie, 29.10 niebawem to pewnie wiele się wyjaśni. Jeśli mama będzie dalej mocno cierpiała to wezwij pogotowie i niech mama zgodzi się na szpital wcześniej, nie może cierpieć.
luken05 napisał/a:
Uważam się za osobę z mocną psychiką jednak w ostatnich dniach ciągle ryczę jak dziecko

Wiesz, przy takiej chorobie, patrzenie na osobę cierpiącą, nasza bezradność i przy tym ogromna chęć pomocy i ulżenia to największego twardziela by złamała. Nie płacz przy mamie bo to będzie dla Niej bolesne. Teraz mimo Waszego cierpienia trzeba nerwy schować i działać.
luken05 napisał/a:
Nie chcę, żeby umarła.

luken05 napisał/a:
Powiedziała, że stan jest bardzo poważny i że prawdopodobnie szybko nam odejdzie. :(((

Odpowiedziałam Ci tym co powiedzieli lekarze, musisz liczyć się ze wszystkim, wiem że nie chcesz, nikt nie chce żeby odeszła bliska osoba ale niestety często tą walkę przegrywamy nawet jak tego bardzo nie chcemy i robimy wszystko co w naszej mocy. Przykro mi.

Pozdrawiam ciepło.
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #4  Wysłany: 2015-10-26, 10:50  


luken05, niestety Twoja mama ma bardzo zaawansowany proces rozrostowy. Nie wiadomo jeszcze z czym macie do czynienia, i tak jak pisze Marzena póki nie będzie wiadomo, to chemioterapii nie można podać. Konsultacja onkologiczna potrzebna jest natychmiast, aby wprowadzić odpowiednie leczenie objawowe (jest ucisk na zgg).
Moim zdaniem powinieneś skupić się na poważnej rozmowie z lekarzami na temat odpowiedniego leczenia objawów, bo to wydaje się teraz bezsprzecznie niezbędne.
Pozdrawiam serdecznie.
 
luken05 


Dołączył: 23 Paź 2015
Posty: 2

 #5  Wysłany: 2015-10-29, 23:39  


Serdecznie dziekuje za odpowiedzi i probe podniesienia na duchu.


Dziś 29.10. Zgodnie z poleceniami zawiozłem mame do szpitala. Wstepnie postawiono na "leczenie systemowe", jednak nie wiem kiedy zaczna je stosowac. Jutro zrobia TK glowy i prawdopodobnie brzucha w celu sprawdzenia czy nie ma przerzutow. Lekarz powiedzial, ze jest to typ nowotworu bardzo ciezki do leczenia, jednak obiecal, ze zrobia wszystko co w ich mocy.

Obawiam sie jednak, ze sa przerzuty, bo mama ma od jakiegos czasu dziwny niedowlad lewej reki(jest bardzo slaba) i delikatnie kuleje. Tragedia :(

Jutro moze bede znal wiecej szczegolow.

Przepraszam za brak polskich znakow ale cos sie stalo z komputerem i nie moge ich uzywac.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group