Witam serdecznie,
Bardzo proszę o interpretację niniejszych wyników.
Choroba Babci zaczęła się od leukloplakii.
Szybko wykryta prowadzona pod kontrolą poradni stomatologicznej i poradni chirurgii twarzowo-szczękowaj.
Z zakończoną 6 miesięczną kuracją maściami.
Badania histopatologiczne nie wykazały zmian nowotworowych.
We wrześniu w obrębie języka pojawiła się jednak kolejna zmiana.
Znacznie utrudniająca przełykanie, jedzenie i mówienie.
Szybka reakcja lekarzy na nową zmian, pobranie kolejnych wycinków i dziś jesteśmy już po komplecie badań
- badanie histopatologiczne, TK, konsultacje z laryngologami.
Diagnoza - rak złośliwy. Lekarze to nam pozostawili wybór jednej z dwóch opcji:
1) zabieg chirurgiczny - początkowo tracheotomia i żywienie poza jelitowe. Ewentualni wsparcie leczenia radioterapią.
Lekarze nie dają jednak gwarancji powrotu funkcji przełykania i jedzenia.
2) radioterapia i ewentualnie zabieg chirurgiczny
Proszę o interpretację wyników. O rokowania...
jakie jest zagrożenie życia, jakie szanse na pełen powrót do czynności przełykania po zabiegu chirurgicznym i na co powinniśmy się nastawiać.
Z poziomu laika i osoby, która emocjonalnie podchodzi do sprawy nie znając szans i zagrożeń ciężko jest podjąć decyzję i samemu określić rodzaj leczenia, bo zawsze pozostaje jakieś " ale".
Dodam, że przez utrudnienia w przełykaniu Babcia z każdym dniem traci na wadze i na siłach.
Ból promieniuje na całą czaszkę i do ucha.
Ciężko jest nam odpowiednio ją odżywić, bo nawet żywienie w formie papek nie przynosi odpowiedniego zapotrzebowania kalorycznego.
Z góry dziękuję
Mirabellea