Kamill
To znam i jeden szpita i drugi!
W tym pierwszym jest bardzo dobry pulmonolog - dr Szczepan Cofta, do ktorego zglosiliśmy się co prawda prywatnie, ale wziął tate na bronchoskopię (jak zobaczył Taty TK) i potem polecił Tacie torakochirurgów w Wielkopolskim Centrum Pulmonologii (czyli w tym 2 szpitalu o którym piszesz). Operacja była, teraz jest chemia też w tym szpitalu.
raczej u was operacja chyba zostanie wykluczona, bo jest za dużo zmian, a dr operuja tylko jak jest jeden guz i wezły w sródpiersiu niepowiekszone... Ale napewno zaordynują jak najszybciej jakieś leczenie!
Jakbys potrzebował jakieś wskazówki a propos lekarzy z tego szpitala, to służę pomocą:)
Wierzę, że przeżywasz szok:( Każdy tutaj to przezywa niestety:(
Niedowierzanie, pytanie dlaczego mój tata, ogromny stres i lęk co bedzie dalej.... ta niepwność... Ciężko się z tym pogodzić...
Trzymaj się cieplutko i pamietaj - walcz! O każdy miesiąc, tydzień, dzień... warto!!!
[ Dodano: 2010-08-24, 00:53 ]
Wiesz Kamilll
Ja też cały czas się łudzę, że za chwilkę obudzę się z koszmarnego snu.... oddałabym za to wszystko by było to możliwe...
Dzisiaj telefonowałem do Dr. Szczepana Cofty, niestety jest teraz na urlopie, ale mimo wszystko okazał się bardzo pomocny i podał mi numery do prof. Młynarczyka, mamy jutro się z nim skonsultować i pokazać wszystkie wyniki. Okazał się bardzo miłym i przyjaźnie nastawionym CZŁOWIEKIEM - coś czego wczęśniej nie doświadczyłem.. Zobaczymy jakie działania podejmą, jak nie operacja ani chemia to nie mam pojęcia co w takim razie : (
[ Dodano: 2010-08-24, 00:59 ]
PS. Jestem troche roztrzęsiony, pisze co mi ślina na język przyniesie i w tym całym amoku zapomniałem podziękować za rękę którą do mnie wyciągnęłaś.... Dziękuję.
[komentarz dodany przez: Katarzynka36: 2010-08-24, 00:28 ]
Witaj Kamill
Przykro, że musiałeś do nas dołączyć:( Smutne, że poniekąd dołączył tez Twój chory tata...
Nie jestem lekarzem, ale z tego co piszesz niestety wyłania się mocno zaawansowany rozsiew nowotworu:( Bardzo mi przykro:(
Wygląda chyba a to, że guz pierwotny jest w płucu, ale może się mylę...
(...)
Mój tata też leczy się - w tym drugim...
(...)
Trzymaj się Kamill dzielnie, trzeba walczyć, nie wolno nam - Bliskim się załamywać, bo w kiepskim stanie psychicznym nie bedziemy mogli pomoc naszych Ukochanym, Chorym Osobom...
pozdrawiam i pisz co u Was...
------------------------------------------------
Kamilll
Dr Cofta jest znany wlaśnie z dobrego podejścia do pacjenta... nawet jak nie może pomoc bezpośrednio, to wykona kilka telefonów do innych lekarzy, czy mówi was na konsultacje, ale nie zostawi na lodzie... to nie w Jego stylu i chwała mu za to!
Kamillu, nie masz za co dziękować:) Tutaj wszyscy jedziemy na tym "samym wózku". jedni pomagają drugim:) Lekarzem nie jestem, są tutaj osoby o wielkiej wiedzy - chociażby DSS - i zapewne jak bedzie miała chwilkę to napisze swoją fachową opinię, a jest świetna w tym co robi, tylko jest kolejka pytań do Niej jak zwykle...
Rozumiem roztrzęsienie, Twój niepokój, och znam doskonale...i tą iskierkę nadziei, ktora się gdzieś czai i podowiada, że może jednak nie będzie tak źle...
Życzę Ci Kamillu, by nie było tak źle, choć nie jst to nowotwór we wczesnym stadium, jest zaawansowany i z tego musisz zdać sobie sprawę. Ale warto walczyć o wydłużenie Tacie życia!
Trzymaj się cieplutko i pisz!
papa
[komentarz dodany przez: Kamilll: 2010-08-24, 18:15 ]
Witam wszystkich serdecznie. Dziękuję, za takie zainteresowanie przypadkiem który dotknął mnie i moich najbliższych. Miło jest mieć poczucie, że są jeszcze ludzie dobrej woli. Dziękuję za szczere i konkretne posty. Takie wbrew pozorom dodają mi siły.
(...)
Co mnie zadziwiło najbardziej, tata po 10h kieratu miał jeszcze wiele sił i nie chciało mu się w ogóle spać. Zobaczyłem że bardzo podbudował się tym, że był taki dzielny i że Pan profesor Młynarczyk stwierdził, że jego stan nadaje się do leczenia. Jest on najbardziej niesamowitym lekarzem jakiego spotkałem. To on przyszedł do pacjenta a nie pacjent do niego. Coś przecudownego.
Wiem, że tata już może nie powrócić do zdrowia, może źle znieść chemie. Mam jednak cel, walczyć o każdy jego uśmiech, o każdą jego emocje.
Dziękuję za przeczytanie, przepraszam z góry za brak składu w mojej wypowiedzi.
Pozdrawiam wszystkich ciepło.
--------------------------------------------
[komentarz dodany przez: Kamillll: 2010-08-24, 00:40 ]
Czytając wyniki myślę, że to jakiś koszmarny sen z którego zaraz się obudzę.
-------------------------------------
Trzymam gorąco kciuki za powodzenie terapii.
Pozdrawiam serdecznie
Witaj Kamillu!
Umknął mi wczoraj Twoja informacja o tym co załatwiliście w Poznaniu - przepraszam!
Czytam i bardzo się cieszę:) że udało się dotrzeć do wspaniałego prof. i że bedzie chemia:)
Bo chociaż sta jest rzeczywiście zaawansowany, to chemia może wydlużyć Tace życie, a przecież teraz walczymy o więcej wspolnych dni z naszymi Bliskimi...
Kamillu,
Mam nadzieję, że Tatko Twój dobrze zniesie chemię, że bedzie miał mało skutków ubocznych a czy pamiętasz jaki schemat ma otrzymać? MOże w sumie jeszcze Wam tego nie powiedzieli...
Mój Tata dostaje cisplatine i nevelbine (winorelbina) - cykl składa się z 1 dużej chemi i po tygodniu tzw. dolewaka czyli mała chemia. Pierwszy raz na dużej był w szpitalu 3 dni, mała chemia - to jedzie na dzienną chemię. Osttanio duża mial tak, ze rano badania po południu dostał kilka butli i nastepnego dnia rano do domku.
Dopytaj się czy na 100% Tata będzie dostaławał do chemii leki p- wymiotne - musi je dostać też do domu.
pozdrawiam serdecznie:):):)
PS. Zadzownią do Was kiedy macie się stawić w szpitalu?
Witaj Katarzynko!
Każdy dzień na wagę złota, każdy uśmiech, zdenerwowanie. Człowiek to docenia jak traci a najdziwniejsze to to, że rzadko potrafi uczyć się na własnych błędach.
Tylko 3 dni? Ja myślałem, że to będzie dłużej trwało, nie wiem 2 tygodnie. Nigdy nie miałem doświadczenie z chemioterapią, na razie o żadnym schemacie nam nie wspomniano, ja dzis załatwiłem skierowanie na łąkową.. Po rozmowie dowiedziałem się, że termin przyjęcia będzie prawdopodobnie w piątek. Oby jak najprędzej... Zobaczymy jak to będzie.
Dzięki wielkie za informacje o lekach przeciwymiotnych, z pewnością nie omieszkam wypytać. Jutro się dowiem kiedy tata ma poddać się leczeniu.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich. Macie wielkie serca.
[komentarz dodany przez: Katarzynka36: 2010-08-26, 00:07 ]
Kamillu
BYć może Twój Tata może mieć inny chemat chemii, bo sa takie jak ma mój i jest w szpitalu 2 dni albo 1 dzień na dziennej chemii, ale sa też inne: niektorzy pacjenci maja tzw. wlewy przez 3 dni, albo pięć dni, ale i tak pobyt w szpitalu napewno nie bedzie trwał 2 tygodnie.
(...)
Hmm, w sumie się troszkę dziwię, bo słyszałam, że generalnie z Szmarzewskiego tego drugiego na chemię wysyłają do Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii, a Was na Łąkową, to mnie troszkę dziwi, ale może widocznie tak ma być:) i Tata może mie lepszą opiekę na Łąkowej niz w Wielkopolskim CPiT na Szamarzewskiego...
lecę, bo rano, skoro świt my jedziemy na chemię...
trzymaj się:)
------------------------------------------
Będąc u prof. Włodarczyka po rozmowie polecił nam szpital na Łąkowej, mówił o dobrych specjalistach i o jakiś nowych programach. Stąd ta Łąkowa.. Już sam nie wiem czy to dobrze, czy źle.
Powodzenia jutro, dacie rade, niech optymizm was nie opuszcza!!
[komentarz dodany przez: Kamilll: 2010-09-01, 22:36 ]
Szczerze to strasznie się tego obawiałem, nie docierało do mnie, że w końcu to nastąpi, jednak wilk nie okazał się taki straszny jakim go malują.
Pozdrawiam serdecznie.
------------------------------------------
[komentarz dodany przez: Katarzynka36: 2010-09-02, 00:25 ]
Kamillu!
Cieszę się, że Twój Tata w miarę dobrze zniosł chemię:):):)
(...)
pozdrawiam cieplitko Kamillu z Poznania:)
Trzymam kciuki za dalsze leczenie
[komentarz dodany przez: Kamilll: 2010-09-03, 17:01 ]
Patrzenie na cierpienie osoby którą się tak bardzo kocha, która nikomu w życiu nie zawiniła, wadziła odbiera mi kompletnie ochotę do życia.. Nigdy życie mnie nie pieściło, zawsze byłem przeciwnikiem użalania się nad sobą i swoim losem, jednak rak mnie złamał.
brak wszystkiego..
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odpowiedzi.
-------------------------------------------------
Kamilll napisał/a:
jednak rak mnie złamał
Nie tylko Ciebie, tutaj na forum wszyscy przeżywali lub przeżywają załamania, dlatego cenią sobie każdy dzień, który uda się wydzrzeć losowi. Będzie dużo górek i dołków, ale trzeba walczyć. Jeżeli to DRP to tata powinien mieć 4-6 cykli co ok 3 tygodnie, oczywiście jeżeli stan ogólny i wyniki będą dobre.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Kamillu!
A co u Was?
Jak Tata zniósł chemię? Jak się czuje?
To smutne co piszesz
Mam dokladnie takie same odczucia... Też życie mnie nei rozieszczało, a teraz ta walka na śmierć i życie z rakiem:( też jestem podłamana Kamilllu, bo to walka straszna, malo radości, perspektywy bardzo niepewne i ciągły niemal smutek...
Dużo siły Kamill i nie poddawaj się! biada! nie wolno!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum