[kubanetka]

[komentarze dotyczą tego wątku]


To w tym przypadku poczekaj cierpliwie, aż ktoś bardziej doświadczony Tobie poradzi, ale myślę, że naświetlania to dobry pomysł, mimo wszystko.
Pozdrawiam i życzę dużo siły

[lopenka]

zufed, pisałyśmy w tym samym czasie

[Katarzynka36]

Lucynko!
Ja też jako laik piszę... Skoro macie takie zalecenia lekarza to chyba nie ma co czekać... TYm bardziej, że piszesz, że Twój tata chudnie i jest osłabiony...
Może się okazać - czego Ci nie życzę - że Tato bedzie szybko opadał z sił i co wtedy? Może być za slaby by wówczas wziąć radioterapię...
POtem dr mogą odmówić mu tego leczenia:(

pozdrawiam cieplutko


[komentarz dodany przez: lucyna sta: 2010-08-22, 20:06 ]
Boimy się tych dni ,kiedy stan taty sie pogorszy , na domowe hospicjum nie możemy liczyć, tato mieszka w małej miejscowości.Odkąd wiem o chorobie czytam wszystko na jej temat, wiem że będzie ciężko ,nawet nie chcę myślec o tym jakie cierpienia sa jeszcze przed tatą.
------------------------------------

[komentarz dodany przez: lucyna sta: 2010-09-10, 11:58]
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, a szczególnie DumSpiro-spero dzięki Tobie zaoszczędziliśmy tacie niebezpiecznego i niewskazanego w jego przypadku naświetlania. Udaliśmy się do innego lekarza który specjalizuje się w naświetlaniach i był tego samego zdania .jesteśmy więc wszyscy bardzo wdzięczni gdyby nie Ty tato byłby już po naświetlaniu i nie wiem jakby się czuł,

[kubanetka]

Ja mogę tylko powiedzieć, że mój tata był w okropnym stanie w momencie kiedy mu wyklyli nowotwór. Jednk decydował się na wszsytkie terapie i poprawa po nich jest znacząca, więc taka decyzja była trafna.
Mój Tato ma 56 lat, generalnie nie ma innycy chorób współtowarzyszących - bardzo dobrze zniósł radioterapię, chemioterapię ( 1 wlew) teraz ma drugi.

W naszym przypadku nigdy bym nie podjęła innej decyzji niż tylko podjęcie leczenia.

W przypadku Twojego Taty rzeczywiście jest to trudna decyzja....

Mam nadzieję,że inni niedługo bardziej Ci pomogą

[lucyna sta]

Dziękuję ci kubanetko, cieszę się że twojemu tacie pomaga , moze mój będzie miał też szczęście ,boję się tylko o to aby mu nie zaszkodzić

[lucyna sta]

i chyba tak zostanie , nikt nie jest w stanie ocenić czy akurat ten pacjęt będzie reagował na chemie , w tej chwili nie jest najgorzej z tatą , boję się tego co nastąpi

[ Dodano: 2010-09-10, 13:06 ]
kubanetko z tego co tu przeczytałam to w DRP taka droga to jedyna słuszna ,a w NDRP nigdy nie wiadomo ,musimy zdac się na doświadczenie lekarza ,chociaż już raz okazało się że jeden z nich nie miał racji ,