Witam.
Szanowni forumowicze, chciałbym prosić o spojrzenie na poniższe wyniki badań oraz czy jest jakaś szansa coś z tym zrobić:(? dotyczy to mojego Taty, który pomimo takowych badań nadal jest aktywny, wstaje o godz.5 pracuje fizycznie w ciągu dnia i wcale nie bierze do siebie choroby, przez którą już ładnych kilka kg schudł od końca kwietnia. obecnie czekamy na wyniki biopsji wątroby (10.06.2015) ale ma być dopiero za 3 tygodnie i chciałbym obecne wyniki skonsultować...gdzie się później udać? czytałem trochę o radioembolizacji, ponadto ostatnio czekając w Centrum Onkologii, pacjent wspomniał o swoim koledze, który walczy z rakiem wątroby od 7lat stosując m.in. grzybki reishi - czy ma to sens w naszym przypadku?
Odnośnie biopsji wątroby na wypisie ze szpitala przedstawiam poniższe informacje: Nowotwór o nieokreślonym charakterze (D.37.6) Guz segmentu VI wątroby. Przezskórna biopsja guza wątroby pod kontrolą usg. w segmencie VI wątroby położona powierzchownie zmiana wielkości ok. 3cm. Morfologia 8-parametrowa HGB -12,8g/dl, WBC - 6,58, HCT = 37,2/L%, RBC = 4,23L., MCV= 87,9 fl, MCH 30,3pg, MCHC = 34,4g/dl, RDW-CV=13,9%, PLT- 129L, MPV =11,2fl, PDW=13,7fl, P-LCR = 34,1%, PCT = 0,14L%.
Ponadto Billirubina l89 - 0,68mg/dl czyli w normie, bialko całkowite 7,6 g/dl-w normie. Ale podwyższone AST l9 - 59U/l oraz ALT l17 63 U/l
Opisy poprzednich badań:
USG jamy brzusznej: 30.04.2015
Znaczna ilość gazów jelitowych utrudniających badanie. W wątrobie widoczny duży niejednorodny obszar hypoechogeniczny o policyklicznych obrysach o wym. 131x120mm-susp. tu npl-konieczne badanie TK jamy brzusznej, dodatkowo w prawym płacie dobrze ograniczony obszar hypoechogeniczny o śr. 28mm-meta?, poza tym wątroba o wzmożonej echogeniczności, powiększona - w linii pp dł. 196mm. Pęcherzyk żółciowy, cienkościenny, podgięty w trzonie, bezkamiczny. Drogi żółciowe nie poszerzone. Trzustka, aorta i przestrzeń około aortalna przesłonięte gazami jelitowymi. Śledziona jednorodna. Nerki położone typowo bez zastoju o zachowanej strukturze korowo-rdzeniowej. W nerce prawej zwapnienie w korze wielk.8 mm. W zespole kielicha górnego złóg wielk. 5 mm. W nerce lewej drobne torbiele o śr. do 10mm. Pęcherz moczowy słabo wypełniony. Gruczoł krokowy znacznie powiększony do wym.77x66x74mm, niejednorodny.
TK: 16.05.2015
W seg 8 PL nadprzepoponowo drobna 4mm zmiana włóknisto guzkowa, do obs., poza tym uwidoczniony miąższ płucny bez wyraźnych zmian naciekowych.
Guzkowe zgrubienia w szczelinach międzypłatowych i drobne zmiany guzkowo włókniste w szczytach obustronnie. Powiększony węzeł chłonny podostrogowy do 27x20mm i węzły przyprze łykowe wielkości 24x12mm.
Wątroba powiększona z obecnością rozległej niejednorodnej zmiany guzowatej w płacie lewym i częściowo prawym z objęciem struktur wnęki wielkości ok. 134x105mm. Druga zmiana o podobnym charakterze poniżej seg 5 śr 28mm. Dość liczne węzły chłonne wnęki wątroby wielkości do ok. 29x17mm, przyaortalne - 26x19mm. Dyskretne poszerzenie żółciowych dróg wewnątrzwątrobowych w płacie prawym. Śladowa ilość płynu przywątrobowo. Zwapnienia na pograniczu płata lewego wątroby i przyległej pętli jelitowej. Trzustka uciśnięta przez pętle jelitowe, wydaje się być niezmieniona, poszerzony przewód trzustkowy do 4mm. Sledziona niejednorodna bez wyraźnych zmian ogniskowych, nadnercza oraz nerki w granicach normy. Powiększony gruczoł krokowy o wym. 62x69x59mm ze zwapnieniami, pogrubiałe pęcherzyki nasienne do 32mm. Uwidocznione struktury kostne bez wyraźnych cech destrukcji kostnej, zmiany zwyrodnieniowo wytwórcze.
Wynik badania patomorfologicznego z gastroskopii(13.05.2015):
Miejsce pobrania: Błona śluzowa brodawki Vatera
Rozpoznanie: Duodenitis chronica focale activa cum erosione. W seryjnie przebadanym materiale brak utkania nowotworowego
Miejsce pobrania: błona śluzowa żołądka
Rozpozn.: Gastritis chronica (++) activa (++) w barwieniu Warthin-Starry, w śluzie na powierzchni nabłonka obecne bakterie odpowiadające Helicobacter pylori (+)
Kolonoskopia+polipektomia (20.05.2015) oraz wynik badania patomorfologicznego z kolonoskopii:
Endoskop wprowadzono do kątnicy, lokalizując zastawke Bauhina oraz ujście wyrostka robaczkowego a następnie do końcowego odcinka jelita krętego.Błona śluzowa dystalnej części jelita krętego oraz zastawki Bauhina bez zmian. Kątnica, wstępnica, poprzecznica i zstępnica o prawidłowej błonie śluzowej.
Zostaly usunięte 3 polipy i odzyskano do badanie hist.pat. a wynik ich: Polypus inflammatorius intestini crassi.
Na pytanie co o tym myśleć? odpowiem sporo lub niewiele, rozumię, że żadnych markerów nowotworowych nie wykonano, czy tata jest już pacjentem onkologicznym ?
Będzie Ci potrzebna opinia dobrego chirurga czy te zmiany w wątrobie są operacyjne, jeżeli nie
to szanse maleją, jeżeli ta zmiana w płucach to przerzut odległy. to raczej nie chcą już operować.
Pozostanie radioembolizacja, lub termoenbolizacja etapowa. Ta druga nie jest mi znana, ale na tym forum jedna osoba o niej pisała.
Może też się okazać już po wynikach markerów, że to raczej stan końcowy i wtedy powiedzą medycy " zostało panu pół roku życia...jak nam wszystkim
Tata jest pacjentem onkologicznym, 30 kwietnia 2015r. otrzymał Kartę diagnostyki i leczenia onkologicznego, lekarz prowadzący zlecił: gastroskopię, kolonoskopię, TK, oraz teraz została wykonana biopsja(wynik ok.30czerwca). i tylko te badania zostały wykonane, a markery jak się wykonuje?-jestem laikiem.. Lekarz stwierdził na początku leczenia, że jeśli operacja to napewno nie tutaj(Lublin)...
W tym tygodniu jadę na konsultacje do lekarza, który przeprowadza zabiegi radioembolizacji ale z tego co już się dowiedziałem to nie są przeprowadzane...czyli w grę wchodzi pewnie opcja "prywatnie"? zdaję sobie sprawę, że to kosztuje.
Ciężko tu cokolwiek gdybać. Trzeba poczekać na wynik biopsji, oby tylko dała wynik, bo z tym różnie bywa.
Na tą chwilę to nie wiadomo, czy wątroba to główne źródło choroby czy jednak w niej znajduje się już przerzut (meta?) jak napisała radiolog po TK. Trzeba czekać na wynik biopsji. W płucach też jest coś niepokojącego, jakieś guzki, jakie też nie wiadomo. Poza tym węzły chłonne powiększone a to nie jest dobre bo może oznaczać przerzuty odległe.
ktosik27 napisał/a:
a markery jak się wykonuje?-j
Trzeba zbadać z krwi AFP. Ale markery nowotworowe nie zawsze dają właściwy obraz choroby.
Rok temu jak ja się dowiadywałam ile zabieg radioembolizacji kosztuje to o ile dobrze pamiętam była to kwota 50 tys. ale nie pamiętam szczegółów.
Żeby podjąć jakiekolwiek kroki leczenia i tak musicie poznać przeciwnika, czyli histopad.
Żeby podjąć jakiekolwiek kroki leczenia i tak musicie poznać przeciwnika, czyli histopad.
w takim wypadku zastanawiam się czy jest sens jechać w sprawie ewentualnej radioembolizacji nie mając wyniku biopsji czy na podstawie obecnych badań będą mogli się coś wypowiedzieć?
Zdaję sobie z tego sprawę, że przypadek jest z gatunku raczej beznadziejnych niemniej chcę zrobić wszystko co możliwe bo to najbliższa osoba memu sercu...ale nie chcę też uszczęśliwiać Go na siłę...o tej konsultacji nawet nie mówię Mu (nie chce gdzie indziej jechać dopóki nie ma wyniku biopsji), bo wierzy w lekarza prowadzącego jak w obraz i oby jak najdłużej !
Około trzech-czterech tygodni temu pojawił się Mu na szyi z tyłu z prawej strony guzek...więc to pewnie węzły chłonne?
Ponadto ostatnimi dniami wrócił Mu apetyt...
A ja po 10 latach doświadczeń z rakiem wątroby stoję na stanowisku, że wszelkie działania należy rozpoczynać od markera Afp a w tym przypadku bezwzględnie. Jeżeli to
stadium zaawansowane to AFP bedzie nie trzycyfrowe ale cztero a może i pięciocyfrowe.
Badanie krwi na AFP kosztuje chyba ze 20 może 30 zł a na drugi dzień już dużo wiemy..
Na tą chwilę to nie wiadomo, czy wątroba to główne źródło choroby czy jednak w niej znajduje się już przerzut (meta?)
słuszna uwaga, choć lekarz skłania się, ku temu iż jest to pierwotny...ale zostało jeszcze 2 tygodnie oczekiwań, oby tylko ta biopsja dała odpowiedź.
Czytając różne artykuły średni czas przeżycia w przypadku raka wątroby wynosi 3 miesiące:( oby nie było za późno na cokolwiek..
karol2012 napisał/a:
A ja po 10 latach doświadczeń z rakiem wątroby stoję na stanowisku, że wszelkie działania należy rozpoczynać od markera Afp
tylko zastanawiam się czy poczekać do najbliższej wizyty czy wziąć Tatę już na badanie AFP? PS. czytałem Pana wpisy i mimo tak dużego rozmiaru u Pana lekarze podjęli się operacji? Domyślam się, że nie było przerzutów?.
Pozwolę sobie zacytować Pana post z innego tematu "Pomagam od 1,5 roku znajomemu z HCC, miał 3 m-ce życia, chyba kilkadziesiąt guzów w tym przerzut odległy na płuca, początkowa dynamika markera AFP 700, za tydzień 1700, za tydzień 17000 ale jakoś udało się to opanować i nadal żyje..." jak udało się opanować powyższą sytuację bo bardzo mnie zaintrygowało?
Pozdrawiam.
Czytając różne artykuły średni czas przeżycia w przypadku raka wątroby wynosi 3 miesiące:( oby nie było za późno na cokolwiek
ktosik27, wybacz porównanie, ale to taki standardowy przykład w statystyce: Jak wyprowadzasz psa na spacer, to średnio rzecz biorąc każdy z Was idzie na trzech łapach. Przyjęło się mierzyć szanse na pięcioletnie przeżycie, gdyż takiego typu statystyki są obarczone znacznie mniejszym błędem. Tutaj: http://seer.cancer.gov/statfacts/html/livibd.html , http://www.cancer.org/can...-survival-rates są rzetelne źródła w tym zakresie. Poczekaj jednak na wynik badania materiału z tą analizą statystyk.
Pozdrawiam serdecznie.
właśnie wróciłem z konsultacji do domu z prof.dr hab X, oceniając zgromadzony materiał twierdzi, że operacja odpada bo jest guz na obydwu płatach, transplantacja również, wspomnialem o radioembolizacji jak dobrze zrozumiałem Ją pomylila chyba z embolizacją ale tego wątku nie pogłębiałem bo jutro jadę do W-wy ze specjalistą w tym zakresie ten temat przegadać...
wspomniałem Jej na początku rozmowy o metodach niekonwencjonalnych tj.grzyby reishi niech Pan w te rzeczy nie wierzy etc. Ale pod koniec konsultacji zaryzykowałem i wyjąłem zamówione za namową innego pacjenta, nie rozpakowane opakowanie...a Jej w oczach iskierka...Podać to jeszcze dziś, i w karcie pacjenta zapisała, że zastosowano właśnie to łącznie z dawkowaniem!
Wniosek: lekarz wprost bał się przyznać do tych metod? czy może jako placebo to potraktować i chciała uspokoić całą rodzinę przy okazji choć powiedziałem, że jestem gotów na całą prawdę bo doskonale zdaję sobie sprawę z sytuacji.
w grzybki nie wierzę, bo różnych rzeczy "hitów" używaliśmy Jeśli takie placebo ma pomóc tacie, to czemu nie, tylko wcześniej warto poczytać czy nie wpływają np. na wyniki badań krwi. U nas choroba zwyciężyła, statystyki dawały krótszy czas, wszystko zależy od kondycji
Nie jest dobrze. HCC to nie za dobre rokowania, przykro mi. Do tego węzły chłonne powiększone, w płucach też jakieś zmiany to wszystko nie wygląda za dobrze. Macie już wynik teraz trzeba działać.
Radioembolizacja prawdopodobnie zostanie wykluczona bo aby zakwalifikowac się wymagane jest wykonanie rezonansu.. Tata ma rozrusznik serca więc odpada. Czekamy na konsultacje chirurgiczna..ale nikle szanse na cokolwiek... Pozostaje pewnie Nexavar..
A co najlepsze w tym wszystkim po gwałtownym schudnieciu 6-8kg od kwietnia, tata przez ostatnie 2 tygodnie przytyl 2kg. Nadmieniam ze nie bierze żadnych cudownych wynalazków ani leków. Normalnie pracuje fizycznie.
Wczoraj zaplanował sobie ambitnie rabanie drzewa i na stwierdzmnie mamy "chcesz się do grobu wpedzic"? (zalecono unikanie wzmożonego wysiłku) odpowiedzial "A co myslisz ze jakbyś trzymała mnie w inkubatorze bede żył wiecznie:-)"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum