Ja też wolę widzieć na ludzkiej twarzy uśmiech - a nie łzy. Tak w ogól - każdy niesie ten swój krzyż. To tylko nam ( tak z boku) wydaje się, że tu i tam to sami szczęśliwi ludzie. Niestety, tak nie jest. Jedni ze swoim problemem uciekają do ludzi i to im pomaga. Wielu jest też takich, którzy nie pokazują tego po sobie. Zachowują się jakby wszystko było ok. A serce mało nie pęknie z bólu...
Nigdy nie wiadomo co siedzi w człowieku. Pozory często mylą..