1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
moje życia pod znakiem raka
Autor Wiadomość
celina 


Dołączyła: 01 Lut 2013
Posty: 73
Pomogła: 1 raz

 #1  Wysłany: 2014-12-09, 21:38  moje życia pod znakiem raka


Witam,
Wiem, to kolejny wątek na temat tego, że choroba odbiera mi radość życia, że sobie z tym nie radzę itd...
Przyszedł i na mnie czas 'wylania' swoich żalów...

Mam wrażenie, że całe moje życie to życie z rakiem. Nie, ja sama nie jestem chora. To moja rodzina.
Gdy miałam 11 lat zachorowała moja mama. Miała raka piersi. Mastektomia, płacz, widmo śmierci. Pamiętam to jak przez mgłę, ale straszne obrazy pozostaną na zawsze. Mama wygrała tą walkę ale strach przed powrotem nowotworu pozostał na długie lata. 15 lat poźniej zachorowała moja starsza siostra - guz ośrodkowego ukł. nerwowego. W życiu się tak nie bałam o kogoś. Siostra wygrała walkę. Od tego czasu minęło 6 lat, ale strach że to wróci ciągle jest. Tym bardziej, że 2 lata temu zachorowała znów moja mama. Miała wznowę w bliźnie po usuniętej piersi a dodatkowo "oddzielnego' raka endometrium. Mama jak narazie czuje się nieżle, teoretycznie jest wyleczona, ale co znaczą te 2 lata... za krótko żeby spać spokojnie.
A nawet gdybyśmy chcieli być optymistami i tym co było się nie przejmować, to nie da sie.. nie da się bo od 6 miesięcy choruje mój tata, na raka płuc, 4 stadium.
Wiem , że nie jestem jedyna, której parę osób w rodzinie zachorowało, ale...
To przecież jest aż śmieszne, nienormalne, chore...
Czasem chciałabym się już poddać, też zachorować, żeby już nie musieć się trzymać, nie musieć dawać rady.. już nic nie musieć.
Dlaczego są ludzie, którzy nawet nie wiedzą co to jest rak, a są tacy których los obdziela tak hojnie? Wiem, że to retoryczne pytanie..
 
fijałka 


Dołączyła: 23 Lis 2014
Posty: 119
Pomogła: 4 razy

 #2  Wysłany: 2014-12-09, 21:50  


Życie jest okrutne i tyle.
od miesiąca wiemy, że mój brat ma raka żołądka. Moje życie od tego czasu to nie życie, to bytowanie.
Bardzo Ci współczuje bo wiem co czujesz, wszyscy tutaj to wiemy.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #3  Wysłany: 2014-12-09, 22:24  


Celina pytasz dlaczego są ludzie, którzy nie wiedzą co to rak i chyba dobrze i oby nigdy się nie dowiedzieli i nie patrzyli i nie walczyli tak jak my to robimy. Nigdy nie życzyłabym nikomu takiego cierpienia, takiej walki, takiego życia w ciągłym strachu.

Bardzo Ci współczuję i mogę Ci powiedzieć, że nie jesteś osamotniona bo w mojej rodzinie wszyscy, dosłownie wszyscy, którzy odchodzą z tego świata, umierają na nowotwory, nie ma innej choroby w mojej rodzinie. Od moich pradziadków i tak kolejne pokolenia. Takie życie, czasami bywa okrutne.

Trzymaj się dzielnie i walczcie ile się da.
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #4  Wysłany: 2014-12-09, 22:39  


Ja też wolę widzieć na ludzkiej twarzy uśmiech - a nie łzy. Tak w ogól - każdy niesie ten swój krzyż. To tylko nam ( tak z boku) wydaje się, że tu i tam to sami szczęśliwi ludzie. Niestety, tak nie jest. Jedni ze swoim problemem uciekają do ludzi i to im pomaga. Wielu jest też takich, którzy nie pokazują tego po sobie. Zachowują się jakby wszystko było ok. A serce mało nie pęknie z bólu...
Nigdy nie wiadomo co siedzi w człowieku. Pozory często mylą.. :)
_________________
Aegrotus sacra est...
 
Ptaszenio 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2014
Posty: 1239
Skąd: Wrocław
Pomogła: 277 razy

 #5  Wysłany: 2014-12-10, 10:09  


Celina,
2 lata... piszesz, że to mało, jednak wielu chorych pragnie choć takiego wyniku. Wygrana Twojej siostry to wspaniała rzecz, podobnie dzielna walka Twojej mamy - to wyjątkowe. Oby tata wyrwał chorobie jak najwięcej czasu.

Ja także mam nadzieję, że jak najwięcej ludzi nie dowie się, czym jest choroba nowotworowa.
 
celina 


Dołączyła: 01 Lut 2013
Posty: 73
Pomogła: 1 raz

 #6  Wysłany: 2014-12-10, 19:08  


Nie chciałam żeby moja wypowiedź zabrzmiała tak, jakbym komuś życzyła choroby. Nie życzę tego absolutnie nikomu.. Mam tylko poczucie, że to wszystko jest niesprawiedliwe :-( Czasem nie wytrzymuję i muszę się poużalać nad sobą, nad losem moich bliskich.

Dzięki za słowa otuchy.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group