Witam. Dzis odebralam tate ze szpitala (80lat) po zapaleniu pluc. Trzy lata temu rak prostaty. Rok temu wyciety zlosliwy rak okreznicy , zaslaniajacy swiatlo jelita i przerzuty do 8 wezlow chlonnych odleglych. Teraz na TK stwierdzono:
W placie gornym PP i w platach dolnych obu pluc rozlane oraz plamiste zageszczenia typu obrazu matowej szyby. W obu plucach guzki matowej szyby. Limfadenopatia srodpiersia-wezly przytchawicze o wym.w osi krotkiej 18 mm
Nie wiem o co zapytac najpierw? Czy to rak? To chyba oczywiste. Ale czy tylko pluc czy jeszcze np krtani lub glowy? Tata ma alzheimera. Gada rzeczy wyssane z palca. Schudl w szpitalu z 8 kg. Czego moge sie spodziewac? Umiescilam tate w domu opieki bo jest lezacy i nie mam jak sie nim opiekowac przez caly dzien. Czy powinnam szukac hospicjum? Czy mam na to czas????
Ale czy tylko pluc czy jeszcze np krtani lub glowy?
Pewnie, tak.
Iwona-Ch1975 napisał/a:
Trzy lata temu rak prostaty. Rok temu wyciety zlosliwy rak okreznicy , zaslaniajacy swiatlo jelita i przerzuty do 8 wezlow chlonnych odleglych. Teraz na TK stwierdzono:
W placie gornym PP i w platach dolnych obu pluc rozlane oraz plamiste zageszczenia typu obrazu matowej szyby
Raczej, ten opis nie jest optymistyczny.... przykro mi.
Iwona-Ch1975 napisał/a:
Czy powinnam szukac hospicjum?
Jeżeli niema dla taty innej opieki, to Hospicjum jak najbardziej, ktoś musi pomagać w tym najgorszym czasie ......
Zastanawiam sie czego jeszcze moge sie spodziewac? Czy mam szanse na hospicjum domowe? W szpitalu powiedzieli mi ze ze wzgledu na stan psychiczny taty i na ogolny stan fizyczny nikt nie podejmie sie leczenia onkologicznego. Hospicja z nfz to nierealne do osiagniecia, prywatne kosztuja wiecej niz moge sobie to wyobrazic, domowe to ponoc czas oczekiwania ze 3-4 tygodnie. Lekarz prowadzacy ze szpitala powiedzial ze inni z podobnymi objawami i wynikami "zawijaja sie" w kilka dni...wiem ze nikt nie powie ze mam jeszcze rok czy pol czy miesiac bo tego nikt nie wie... Ale czy cos procz tramalu i pochodnych morfiny nalezy sie jeszcze tacie wedlug nfz? Moze moje pytania wydadza sie wam glupie, ale chyba nie wiem co robic. Pierwszy raz w zyciu jestem bezradna...
Nikt nie wie ile Tacie zostalo i nikt tego nie stwierdzi.
Lekarz rodzinny wystawi Wam skierowanie do Hospicium.
Zalatw dwa jedno do Hospicium Domowego drugie do Hospicium Stacionarnego i zglos sie z wypisem szpitalnym oraz skierowaniem do rejestracji w najblizszym Hospicium.
Popros lekarza Rodzinnego o wpisanie slowa PILNE, to wiele pomaga.
Tacie wszystko nalezy sie na NFZ, i taka pomoc otrzymacie, leki, plastry przeciwbolowe, wzmacniajace... wszystko na recepte i z najwyzsza refundacja.
Nie wiem jak u was u nas Lekarz z Pielegniarka przyjechali tego samego dnia...
Piszesz że tata przebywa w domu opieki ,a tam co mówią na ten temat? Czy sugerowali przeniesienie taty do hospicjum? Czy są w stanie zapewnić tacie opiekę medyczną przy tak zaawansowanym stadium. Mimo wszystko wydaje mi się że powinnam jak najszybciej załatwić hospicjum stacjonarne. Może ktoś z tego domu opieki ci pomorze, pozdrawiam
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
W domu opieki w którym jest tata, na chwile obecna, nie wymawiają nam opieki. Sami wyszli z inicjatywa ze załatwimy hospicjum domowe. Chciałam tatę zostawić w miejscu, gdzie możliwie dobrze to zniesie. Zna wszystkie opiekunki i je lubi. To bardzo dobry dom opieki i widać ze się o niego troszczą. Mam tylko nadzieje ze nie będzie bardzo cierpiał. Maja tam lekarza, który sprawdza stan zdrowia i pielęgniarkę przez 24 godziny.
W całej tej ciężkiej sytuacji, tata na chwile obecna nie mówi o bólu. Z jednym małym wyjątkiem, od dwóch miesięcy twierdzi ze boki go ząb, którego nie ma już od 30 lat.
Dziękuje Wam wszystkim za odpowiedzi.
Nie spodziewam się cudów, ale to forum nadwyraz pomaga, mimo charakteru jaki ma.
Pozdrawiam
Dziś tato nie cierpi z bólu ale przy tej chorobie ból może się pojawić w każdej chwili. W domu opieki, nawet najlepszym i z opieką lekarsko-pielęgniarską mogą mieć problem z opanowaniem dolegliwości wynikającej z choroby nowotworowej. Można rozważyć hospicjum stacjonarne albo porozmawiać w hospicjum czy byłaby możliwość objęcia taty opieką właśnie w tym domu opieki w którym przebywa.
Trzeba tacie zapewnić odpowiednią jakość życia w jak najmniejszym cierpieniu, zwłaszcza, że tata ma drugą okropną chorobę jaką jest Alzheimer. Współczuję bardzo opiekowałam się bliską osobą właśnie z tą chorobą, też jest okrutna dla chorego jak i rodziny.
Bardzo współczuję, że i Was spotkało takie nieszczęście, sił Wam życzę.
Nie jest to oczywiste, choć wobec wywiadu - dość prawdopodobne.
Iwona-Ch1975 napisał/a:
Ale czy tylko pluc czy jeszcze np krtani lub glowy?
Prawdopodobnie ani płuc, ani krtani, ani głowy. Najbardziej prawdopodobne wydają się przerzuty z jelita grubego.
Iwona-Ch1975 napisał/a:
Hospicja z nfz to nierealne do osiagniecia
Dlaczego?
Iwona-Ch1975 napisał/a:
domowe to ponoc czas oczekiwania ze 3-4 tygodnie.
Ponoć, ale sprawdź tę informację. U nas czeka się kilka dni, a czasem przyjmujemy z dnia na dzień, jeśli trzeba.
Opcja dom opieki + hospicjum domowe wydaje się być bardzo dobra. Z małym zastrzeżeniem - tak naprawdę nie macie potwierdzenia choroby nowotworowej, więc może być ciężko dostać skierowanie...
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
No właśnie wtórny nowotwór oznacza charakter przerzutowy, a poniżej jest rozpoznanie C-18 czyli rak okrężnicy.
To świetnie, że tak brzmi ten wypis. To już jest bardzo dobra podstawa do skierowania do hospicjum. Skierowanie może wypisać lekarz pierwszego kontaktu.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Ale tak w 100% mamy pewność ze są inne ogniska rakowe? Czy to tylko domysły?
Gubię się w tym już.
Wyczytaliśmy na forach ze te węzły chłonne powiększone sugerują ze są ogniska raka gdzieś w krtani lub wyżej. Lekarze w szpitalu powiedzieli ze jest rak w płucach. Ale teraz czytając opić tj, sama nie wiem.
[ Dodano: 2016-01-20, 22:18 ]
Miało być w ostatnim zdaniu-czytając TK sama nie wiem
Strasznie gubię się jeszcze w nazewnictwie. Dla mnie rak, to rak. Nie zastanawiałam się i nie widzę różnicy czy to rak czy przerzut. Domyślam się ze rak to pierwotne ognisko, a przerzut to wtórne i u taty nie wiadomo gdzie jest. Daje mi to leciuteńką nadzieje ze to może nie będzie tylko tydzień......
Różne raki rokują różny czas przeżycia, leczy się je różnymi lekami, mają różny przebieg - również w tym końcowym okresie. Dlatego bardzo istotne jest, jaki to rak w sensie ogniska pierwotnego.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Za wasza namowa, zapisałam tatę na listę do hospicjum stacjonarnego w Otwocku.
Ale, będzie to wyjście awaryjne. Pani doktor z hospicjum, powiedziała ze czas oczekiwania to ok tydzień. Teraz jeszcze zostawiam tatę w domu opieki i załatwię hospicjum domowe, aby był dostęp do leków.
Dziś zjadł pierwszy normalny posiłek, strasznie się cieszył....
Ja tez jestem odrobine spokojniejsza, ze ma możliwie dobra opiekę...
Znalazłam wynik histopatologii z guza jelita z 2014- pT3N1aMx i G3. Analizowałam wynik i nie wiem dlaczego lekarz przy wypisie powiedział nam o 8 przerzutkach odległych? To nie wynika z tego wyniku-prawda?
Pozdrawiam i dziękuje za pomoc.
Pewnie jeszcze się odezwę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum