Wita wszystkich serdecznie mjot lat 59
Od miesięcy podczytywałem Was aż w końcu postanowiłem też napisać póki jeszcze jako tako potrafię.
W załącznikach starałem się pokrótce przedstawić dotychczasowe me zmagania.
Zaczęło się ponad rok temu od chrypki (nacisk na jakiś nerw).
Skierowanie od laryngolog na TK klatki, badanie 29-04-2014.
Decyzja onkologa: usunąć nerkę z "przydatkie".
Przyjęcie na urologię natychmiast, kombinowali embolizację, w drodze na stół anestezjolodzy "pękli".
Chirurg stwierdził że nadziei powinienem szukać w Wieliszewie. Zakwalifikowali i usunęli.
Histopatologia: jasnokomórkowy pT3aM1.
Zakwalifikowany do programu chemioterapii.
Trzy cykle Sunitynib. Niestety gad się otrząsnął i zaczął odbijać przyczółki.
Zmiana na Ewerolimus. Trzy miesiące i niestety progresja.
W międzyczasie gwałtowny spadek TSH zaordynowano Thyrozol 5mg 3x1 (w przyszłym tygodniu sprawdzenie zaordynowanej kuracji hormonalnej).
Zakończenie Aniftronu.
Zaordynowano Interferon + Vinblastyna odpowiednio 6mln 3xtyg i 6,7mg 1d.
Jednocześnie "rozlazły" mi się oczy.
Po konsultacji neurologicznej skierowanie na TK głowy
Neurolog zaordynował oraz zasugerował radioterapię w porozumieniu z onkologiem.
Obecnie jestem w trakcie radioterapii mózgu (5 zabiegów) i zmiany Dexamethasonum na 3x1.
Wzrok mi się znacznie poprawił choć niestety daleko do tego sprzed 3 tygodni.
Poczucie OK. nie licząc "upadków", choć słabizna ze mnie i przez te ślipia znacznie straciłem czujność swą rewolucyjną i zaczynam się gubić...
Nie wiem co dalej? I nie wiem jakie zadać "facowcom" pytania żeby jakoś to wszystko ogarnąć.
Jeżeli ktololwiek miałby jakieś sugestie byłbym wielce wdzięczny
Z najniższymi ukłony M.J.