Witam, w 2010 roku teściowa zachorowała na raka sutka. Od razu podjęto się usunięcia jednej piersi oraz okolicznych węzłów. Leczenie chemią, później chemia w tabletkach 5 lat... W ubiegłym roku zaczęły boleć ją bardzo kości i doprosiła sie lekarza prowadzącego o scyntygrafie kości... okazało się że liczne zmiany nowotworowe na kościach... Zaczęto wprowadzać leczenie hormonalne plus fosfoniany. Ostatnio zrobiono USG brzucha po czym okazało sie że zmiany na wątrobie. przy czym ciągle upierano sie że to torbiele... a markery ciągle rosły. W końcu stwierdzili, że moga byc to zmiany nowotworowe i biopsja która to potwierdziła, Markery Ca 15-3 w kwietniu pokazały już 1010! usg klatki piersiowej i również jakieś zmiany w płucach przy czym znowu stwierdził lekarz, że teściowa może była chora a może znowu przerzuty...Odstawili hormonalną terapię i wprowadzono cykl chemii - 12 x Toxol 148,37mg. Ręcę już opadają bo ciągle coś. Tyle czasu był spokój i ten dziad znowu wrócił. Bardzo źle to wygląda...?
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2019-05-04, 20:57 ] Bardzo prosze usuwać nie tylko nazwisko pacjenta ale i dane lekarzy. Takie poprawianie zajmuje nam dużo czasu i mniej zostaje na odpisywanie na posty,szanujmy swój czas, dziekuje. Poprawiłam wyniki.
Nie najlepiej, zmiany na wątrobie zbyt duże i zbyt ich dużo żeby myśleć o ablacji. Trzeba liczyć na chemię, a to jak wiadomo uciążliwe i niepewne leczenie. Zapisane ma co tydzień czy co 3 tyg? I chyba taxol nie toxol. Powinna upierać się o kontrolną TK żeby ocenić jak te zmiany wątrobie reagują. Kości są do opanowania na długo, natomiast zmiany na wątrobie jeżeli nie zareagują na leczenie to mogą skrócić życie do miesięcy.
Niestety ale ten typ raka czesto daje przezuty do kosci, gdyby jednak były one tylko w kościach, wówczas czas przezycia wynosi do 10 lat.
Przy przezutach w kosciach oraz organach wewnetrznych czas ten spada do 2 lat.
To sa oczywiście statystyki.
Wszystko zalezy od organizmu oraz tego jak bedzie reagowac na chemię.
Nalezy jednak zdawac sobie sprawe iz choroba jest w VI stopniu, czyli nie ma mozliwosci wyleczenia a jedynie leczenie polegac bedzie na wydluzeniu zycia oraz zmiejszeniu dolegliwosci.
Bardzo mi przykro.:tull
Mimo wszystko trzymam kciuki. :tull
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum