Moja mama jest po usunięciu wszystkich wezlow chłonnych z pachy (ponad 3 tygodnie)
i po pierwszej dawce czerwonej chemii w drodze do leczenia nowotworu piersi.
wczoraj oparzyla dłoń woskiem i pojawiły się bable na kciuku. Czy to jest dla niej groźne?
Jej lekarz onkolog wspomniał, ze musi uważać na wszelkie skaleczenia.
Tak czy siak moja mama strasznie spanikowala i nie dało się przetłumaczyć ze nic jej nie bedzie
i nie przespala nocy oglądając swoją dłoń czy nic niepokojącego się nie dzieje.
Curious,
Lekarz miał zapewne na myśli fakt że z uwagi na towarzyszące chemioterapii zaburzenia krzepliwości krwi należy uważać na skaleczenia i rany ponieważ gorzej sie goją.
Przy oparzeniu - w tym wypadku 2 stopnia (pecherze wypelnione cieczą surowiczą) nie ma narazie otwartej rany.
Trzeba dbać by bąble nie popękaly i odczekać aż plyn się wchłonie.
Gdyby jednak doszło do pęknięcia i rany się "ślimaczyły" to do lekarza.
Pozdrawiam serdecznie i witam na forum
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Dziękuję za odpowiedź. Lekarz wspomniał dokładnie o konkretnej ręce, w której usunięto wezly. Czytałam gdzies ze trzeba uważać npl na opalanie tej ręki. No i skaleczenia to rozumiem, bo w razie zakażenia, ręka nie ma jak się bronić naturalnymi sposobami. Tak czy siak, trzeba pewnie uważać żeby bable nie pękły.
Curious,
Dobrze zrozumiałaś, ręka pozbawiona sprawnie działającego przepływu limfatycznego jest narażona na większe ryzyko rozwinięcia się infekcji po zranieniu, skaleczeniu, itd.
Często lekarze zalecają też wykonywanie zastrzyków, podłączanie kroplówek i in. w drugiej ręce.
Trzeba teraz zadbać o czyste i suche zagojenie się poparzenia.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum