Witam - choroba dot mojej mamy
wynik badania histopatologicznego : klinicznie zaawansowany rak szyjki macicy,z naciekami
obustronnie do ścian miednicy
w miejscu szyjki kraterowy naciek
brak technicznych możliwości abrazji
pobrano wycinki z brzegu nacieku
to brzmi jak wyrok - po wizycie w Gliwicach została skierowane na hospitalizacje
termin 13 listopad.
Poniekąd wiem ze w tym przypadku nie da się nic zrobić ale diabli mnie biorą z ta bezsilnością
To okropne ona jeszcze jest aktywna chodzi - boli ja ale zażywa środki przeciwbólowe
Staram się jak mogę o jej komfort psychiczny - moje dzieci pomagają mi w tym
Ale ta bezsilność i bezczynność w leczeniu mnie dobija.
Jak to przeżyć jak sobie z tym radzić???????????
serce mi pęka z rozpaczy ,bólu i bezsilności
dlaczego w takich przypadkach nie daje się jakiś leków ja wiem ze one już na niewiele się zdadzą ale każdy pacjent liczy na cud.
Sama sie chyba w tym wszystkim zakręciłam.
otóż - o tym ze mama ma raka to wie nawet wie ze zaawansowany ale o tym ze nie można tego usunąć to już nie
Wszystkie badania i wyniki ja odpierałam i jej dawałam ale tego ostatniego nie dałam
nie mogłam - ona niby wie ze jest źle ale ma jakąś tam nadzieje łudzi się ze jej to wytną.
Pomóżcie ja zwariuje do tego listopada moja bezsilność mnie wykończy
i ból patrzenia na najbliższa i najukochańsza osobę jak dzień po dniu się traci