Moja mama dostała ostatnio krwotoku z dróg rodnych, w szpitalu zrobiono jej łyżeczkowanie i biopsję szyjki macicy.
Dziś odebrałyśmy wynik, lekarz konsultujący powiedział tylko że ma raka i że spróbują ją leczyć, żadnych szczegółów.
Czy mogłabym poprosić o pomoc w interpretacji wyniku?
z internetu dowiedziałam się tylko, że g3 oznacza guza najbardziej złośliwego.
3460 - beżowe fragmenty tkankowe o objętości ok 2ml (wyskrobiny - kanał)
3461 - trzy kremowe, sprężyste fragmenty tkankowe w osi długiej do około 2cm (wycinki z szyjki macicy)
3462 - beżowe fragmenty tkankowe o objętości do 1,5ml (wyskrobiny - jama)
We wszystkich trzech częściach materiału obecność nisko zróżnicowanego raka
Profil IHC:
CK5/6 (-) ujemny, Chromagranina (-) ujemny, SF (+/-), CK7 (+) dodatni, ER (-) ujemny, p53 (-) ujemny, Vimentyna (-) ujemny, CD56 (+) ogniskowo dodatni, śluz (-) ujemny, pas (-) ujemny
obraz najpewniej odpowiada rakowi endovervicalnemu G-3 z ogniskowym zróżnicowaniem neuroendokrynnym
Bardzo proszę o pomoc, nie wiemy totalnie czego się spodziewać,
jakie są szanse wyleczenia i rokowania, jakie możliwe sposoby leczenia, co nas czeka.
W tym wyniku brak danych do stwierdzenia co dalej. Jest to złośliwy rak ale szanse jak i sposób leczenia zależą od rozległości procesu. Teraz musi być szybka diagnostyka żeby określić czy proces jest miejscowy czy rozsiany - najprawdopodobniej będzie to TK jamy brzusznej i miednicy. Zieloną kartę jeżeli mama nie dostała to najszybciej od POZ.
Dziękuję. Mama nie dostała jeszcze nic, tylko wynik biopsji i zdanie lekarza "ma pani raka, spróbujemy leczyć". Powiedział też, że kilku lekarzy musi wydać opinię.
Na poniedziałek jest zapisana do poradni brachyterapii i tam ma mieć konsultację i badanie u innej lekarki.
Czy mimo to powinna się udać do swojego rodzinnego lekarza po kartę pacjenta onkologicznego?
nikt nas nigdzie nie skierował, nic nie wiemy :(
Do poniedziałku niedaleko, jak rozumiem chora jest pod opieką Centrum onkologii. W czasie tej konsultacji w pracowni brachyterapii zapytajcie po prostu czy jest założona zielona karta, bo możliwe że ten tryb został wdrożony a chorej nie poinformowano. (tych kilku lekarzy to konsylium)
Lekarz badając chorą może mieć swoje przypuszczenia co do rozległości procesu, ale badania powinny być zlecone.
Brachyterapia jest leczeniem miejscowym ale może być radykalnym. Rozumiem że żadnego usg nie było? Trzeba jednak pytać lekarzy, sami z siebie to właśnie tak odpowiadają "będziemy leczyć". Każdego po kolei trzeba zapytać jakie jest wg niego zaawansowanie choroby.
Teraz nas trochę lekarz zagiął tym zdaniem, bo nie spodziewałyśmy się aż takiego wyniku. Mama trafiła do szpitala z krwotokiem, oni zrobili tylko biopsję i teraz był odbiór wyniku. Wszystkie te badania na razie mają miejsce w szpitalu w Gdyni. W poniedziałek ponownie pojadę z mamą to postaram się dowiedzieć czegoś więcej. Dziękuję za pomoc.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum