bardzo Was proszę o pomoc w interpretacji wyników tomografii mojego taty:
(ultravist 100ml)
W segmencie 6 płuca lewego, w górnej części, obwodowo, widoczna jest zmiana o wymiarach 11x13x13 mm z widocznym drenującym oskrzelem, zmiana ma spikularne zarysy, z widocznym pociąganiem szczeliny międzypłatowej. Obraz w pierwszej kolejności wskazuje na TU płuca lewego, wskazana konsultacja pulmonologiczna. W segmencie 2/3 płuca prawego guzek o nieco spikularnych zarysach 4,5mm. W dolnej części segmentu 5 płuca prawego zagęszczenia - zmiany marskie? W segmencie 8 u podstawy płuca prawego, wydzielina w obwodowych oskrzelach. Poza tym nasilone cechy rozedmy śródrazikowej.
Jamy oplucnej wolne. Nie stwierdzam cech powiększenia węzłów chłonnych wnęk ani śródpiersia, granicznej wielkości tj. 8-10mm węzły chłonne przytchawiczne dolne. Aorta nieposzerzona, miażdżycowa.
Części kostne (z guzkami Schmorla) objęte w badaniu i nadbrzuszne bez zmian podejrzanych.
Dodam, że tata został skierowany na Tomografię, po tym jak po miesięcznej chorobie (zapalenie oskrzeli) poszedł na rentgen i zdjęcie wykazało zacienienie w górnej części płuca lewego.
Tata poza tym czuje się ok (choć wiadomo - w takim stanie psychicznym człowiek może sobie zacząć coś wmawiać). Niestety całe życie pali (ponad 40 lat). Ma 63 lata.
Jeszcze zaznaczę, że w dzieciństwie miał dziwną diagnozę: w wieku 23 lat stwierdzono u niego gruźlicę. Leczył się na nią przez 2 tygodnie i 2 tygodnie miał dziesiątki badań - po których puszczono go do domu, bo jednak gruźlicy nie wykryto.
Tata ostatnio nie schudł, nie ma też innych zmian widocznych.
Na dniach jeszcze raz wybieramy się do pulmonologa. Bardzo bardzo proszę o opinię / poradę, gdyż zupełnie nie wiemy, jak interpretować takie wyniki i czego można się spodziewać...
Obraz TK faktycznie sugerować może raka płuca. Głównie mam na myśli zmianę największą (11x13x13 mm), jednak widać również inne zmiany, w prawym płucu: guzek 4,5mm oraz zagęszczenie, które również należy brać pod uwagę w dalszej diagnostyce (nie muszą one mieć charakteru nowotworowego, jednak należy to sprawdzić).
Opisujący wspomina też o granicznej wielkości ww. okołoaortalnych - nie wskazują one jednoznacznie na przerzuty w tych węzłach, jednak z pewnością trzeba je mieć na uwadze.
Wywiad: wiek, wieloletni nikotynizm, długo utrzymujące się zapalenie oskrzeli każą podjąć szczegółową diagnostykę pod kątem raka płuca.
Oczywiście konsultacja z pulmonologiem będzie właściwa, pytanie jaką dalszą drogę diagnostyczną zaproponuje Wam lekarz.
Zmiana jest dość mała i może być ciężko pobrać jej wycinek w trakcie bronchoskopii (zwykle to badanie wykonuje się w dalszej kolejności po TK). Do tego umiejscowiona jest w górnej części segmentu 6 lewego płuca, co też utrudnia dostęp do niej bronchoskopem. W biopsji (BAC) również może być problem z trafieniem igłą w zmianę, choć jest to już bardziej prawdopodobne.
Tutaj więc konieczna jest dokładna ocena lekarza co do dalszego postępowania. Zasada jest bowiem taka, iż przy stwierdzeniu guzka pow. 10 mm należy zbadać go mikroskopowo, a więc pobrać jego fragment by móc określić jego charakter. Tutaj zarówno wielkość, jak i wywiad sugeruje taką konieczność.
Bardzo smutne Twoje spostrzeżenia - niemniej trzeba dalej diagnozować i leczyć.
W swojej wypowiedzi odniosłaś się do bronchoskopii i biopsji jako metodach dalszej diagnostyki schorzenia. Pytanko mam natomiast o to, czy są jakieś inne, mniej intruzywne sposoby weryfikacji tego, co dolega mojemu tacie?
udało nam się szczęśliwie skierować ojca do szpitala w Warszawie na Płockiej.
Powiem Wam szczerze, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony profesjonalizmem, zaangażowaniem i optymalizacją działań w tej instytucji.
W każdym razie ojciec przeszedł badania: od badań krwi, poprzez echo serca, spirografię, ponowną tomografię i wiele innych...
Zdiagnozowane zmiany niosą przypuszczenia nowotworu. Nie zdiagnozowano powiększonych węzłów chłonnych ani przerzutów. Z racji rozmiaru i braku przerzutów w klasyfikacji nowotworów jest to T1N0.
Lekarz prowadzący (bardzo dobry specjalista) stwierdził dokładnie to, co Ty, absenteeism (zresztą - bardzo Tobie dziękuję za pomoc - Twoje wskazówki nakierowały nas na odpowiedni tok myślenia): nie ma sensu robienia biopsji ani bronchoskopii, gdyż ciężko będzie wtrafić się w guzek. Dlatego też ojciec przejdzie operację.
Opiszę nieco zabieg (dla tych, którzy mają podobą sytuację takie informacje mogą się przydać): podczas tego zabiegu ojcu zostanie wycięty guzek, nadal w trakcie operacji będzie on zbadany pod kątem złośliwości i w zależności od wyniku badania może być wycięty kawałek płuca.
Z kilku praktycznych informacji: pacjent po takiej operacji już następnego dnia może chodzić, po 4/5 dniach może być wypisany ze szpitala.
Spirografia wykazała, że wycięcie kawałka płuca nie powinno mieć bardzo dużego znaczenia, jednakże bardziej niepokojące są wyniki echa serca: wydolność serca u taty wynosi ok. 35% (przypomnę: tata jest po dwóch zawałach). Dlatego też konieczna jest konsultacja kardiologa.
Chciałbym zadać Wam jeszcze jedno pytanie: czy znacie przypadki operacyjnego wycięcia guza u osób o podobnym stanie wydolności serca?
I mam też ogromną prośbę - pomóżcie nam i trzymajcie kciuki za mojego tatę!
Z góry za wszystko dziękuję,
Igor.
ps> taka sytuacja daje cholernie dużą lekcję pokory i szacunku do życia....
Hej,
Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Po dwoch dniach od mojego ostatniego posta tata mial operacje. W jej trakcie wycieto guzek i poddano badaniom - diagnoza wskazala nowotwor zlosliwy. Z racji stanu zdrowia dr zdecydowal sie wyciac wylacznie segment, w ktorym znajdowal sie guzek (nie wycieto tacie calego plata). Podczas operacji wystapily drobne komplikacje (arytmia serca) ale finalnie wszystko przebieglo dobrze.
Pobrano tacie rowniez wezly chlonne - i jutro udajemy sie po wyniki badan tychze. Na ich podstawie okreslony zostanie dalszy plan leczenia.
Tate widzielismy jeszcze tego samego dnia, gdy mial operacje - po blisko pieciu godzinach od rozpoczenia operacji tata obudzony trafil na oiom. Jestem rowniez bardzo wdzieczny, ze w szpitalu na Plockiej mozna odwiedzac na oiomie pacjentow. Nastepnego dnia przeniesiono go do innego oddzialu (rowniez monitorowanego przez pielegniarki), a juz po blisko czterech dniach wypuscili do domu.
Tata nadal jest lekko oslabiony, ale czuje sie calkiem niezle. Kolejna dobra wiadomosc jest taka, ze calkowicie rzucil palenie (na rzecz epapierosow - dodam, ze warto taki kupic, ale w sklepie proscie najmocniejszy, wygladajacy bardziej jak dlugopis niz papieros - jest o wiele mocniejszy od zwyklego epapierosa).
Jutro zdejmowanie szwow oraz decyzja o dalszym leczeniu. Modle sie, zeby badania mikroskopijne wezlow chlonnych nie wykazaly przerzutow... Trzymajcie kciuki i dziekuje Wam bardzo - fajnie jest miec swiadomosc, ze ktos tam gdzies w Polsce z czystej dobroci trzyma kciuki za mojego tate!!!
Pozdr,
Igor.
Ps- opisuje to wszystko bo licze, ze komus pomoze moja historia. Wiem ile ja przeczytalem tematow na Waszym forum zanim zalozylem swoj...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum