Witam, sam osobiście przeszedłem podobną operację w kwietniu, tak czytam te wszystkie artykuły i widzę że każda osoba jest zawsze trochę inaczej leczona. Napiszę na czym mój zabieg polegał. Usunięto mi węzły chłonne na szyi po stronie guza, przerzutów nie było, profilaktycznie mi je usunęli, zrobiono resekcję języka z marginesem ok 0,5 mm a następnie rekonstukcję języka, wziętą mi część skóry z przed ramienia, żyłę i tętnice - to się nazywa jakoś węzeł chiński, ręka mi się trochę babrała po operacji, do tej pory za ciekawie to nie wygląda, a to dlatego bo przy kostce u ręki zrobiła mi się martwica i musieli później usunąć martwą skórę, ale to już jakieś 2 miesiące po operacji. Po operacji miałem trochę przerwy czas na regenerację i później lekarz uznał że skoro jestem osobą młodą, mam 28 lat, to profilaktycznie jeszcze będę miał radioterapię, miałem 30 naświetlań, najgorsze było 5 ostatnich jak już człowiek był popalony w środku, przez tydzień nie powiedziałem ani słowa tak mnie bolało, teraz mamy już wrzesień pomału już wraca wszystko do normy, tylko jeszcze jeżdżę do logopedy do szpitala ćwiczyć mowę, bo dość sporo mi usunęli języka, mniej niż połowę na szczęście.Ciekawie mnie tylko jedna rzecz bo już w nie których artykułach czytałem że ktoś miał i chemie, mój doktor prowadzący powiedział że nie będę miał bo to nie działa na mój przypadek, może to zależy od umiejscowienia nowotworu na języku i jego rodzaju, sam nie wiem, a co do wsparcia psychicznego to najważniejsze jest to żeby cały czas miał twój kolega jakieś zajęcie, nie był sam, zajmować go czymś, najgorsze co może być to zostawiać go samemu, wiem to po sobie, jak sam zostawałem to człowiek miał głupie myśli, przykro się tylko robiło że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś, żałowałem że na stole operacyjnym nie umarłem, miałem chwilę zwątpienia, ale najważniejsze mieć wsparcie wśród rodziny, znajomych żeby cały czas odwiedzali to wtedy taka osoba nawet nie ma czasu myśleć już o czymś przykrym, ale wiadomo każdy przypadek jest inny, każdy z nas przez co innego przechodził w życiu, nie wiem gdzie twój kolega chodzi do szpitala, ale na pewno zapewniają pomoc psychologa, mi np nie pomógł, przyszedł po operacji i jeszcze gorzej się psychicznie czułem, trzeba próbować różnych sposobów i zobaczyć który najlepszy, no nic życzę twojemu koledze dużo zdrowia i wytrzymałości. |