Zarejestrowałam się przed chwilką ponieważ potrzebuję jakiegoś pocieszenia, wyjaśnienia.
Otóż sprawa wygląda następująco;
mój partner jakiś czas temu wyjawił mi że boli go od 2 lat prawe jądro,
ostatnio ból się nasilił po wielu namowach z mojej strony poszedł do lekarza lekarz badając mu jądro stwierdził że jest nie ciekawe (miękkie)
zlecił mu badanie usg na które pójdzie dopiero w przyszłym tygodniu,
a życie w niewiedzy mnie wykończy.
Moje pytanie brzmi czy jedynym wytłumaczeniem jest rak czy może to być coś innego?
Mogę dodać że on ciężko pracuje nosi ciężkie meble i przebył w dzieciństwie świnkę z powikłaniami.
Proszę o jakąkolwiek nadzieję, straty drugiej ukochanej osoby umierającej na raka nie przeżyję...
Mmmm -po pierwsze, jeszcze nie wiadomo, czy to rak, a po drugie - nawet wtedy jeszcze nie wszystko stracone. Na razie , niestety , musisz uzbroić się w cierpliwość,
pozdrawiam
lekarz tak podejrzewa :(
niestety boję się że to może być rak a z drugiej strony mam nadzieję że lekarz się myli bo na drugą walkę z rakiem już nie mam siły...
Przede wszystkim - musicie zbadać poziom hormonów: betaHCG, AFP i LDH.
Powiększone jądro jest sygnałem, ważnym, choć nie jedynym. Nie przyznam się, do jakiej "wielkości" ja czekałem, żeby się zgłosić. Ale z tego, co pamiętam - mój urolog się przestraszył, zanim zrobił USG, właśnie tego, że nie boli, że jest obrzęk, ale nie boli.
Tutaj nie ma reguły, ale jakieś podstawowe instrukcje mówią, że powinno się reagować na obrzęk i przy tym brak bólu.
Pisz, proszę, jak Wam idzie diagnostyka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum