1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak trzonu macicy
Autor Wiadomość
Anfil80 


Dołączyła: 28 Mar 2017
Posty: 5

 #1  Wysłany: 2017-03-28, 14:01  Rak trzonu macicy


Witam, długo się zbierałam z napisaniem tego posta. Przyszedł czas, że nadzieja zaczęła mnie opuszczać. Może z tego forum uda mi się jej trochę zdobyć.

U mojej mamy (71 lat) w listopadzie zdiagnozowano nowotwór trzonu macicy.
Badanie hist-pat wykazało, że jest to niestety adenocarcinoma serosum.
Jak określił to lekarz " wśród złego trafiła Pani na jeszcze gorsze". Wiemy, że jest to złośliwa i agresywna postać raka, jednak ciągle była nadzieja, że nie u każdego musi kończyć się to źle.

Mama czekała w szpitalu na operacje, ale TK wykazała przerzuty do sieci większej i otrzewnej ściennej.
Wykonano tylko operację zwiadowczą z pobraniem wycinków (wynik załączam).

Mama dostała 3 chemie z karboplatyną, ze wzgl. na obciążenie chorobami serca, nadciśnieniem i cukrzycą.

Mimo, że markery zaczęły spadać to kolejna tomografia pokazała zwiększenie się ilości guzków w otrzewnej.

Po 5 tygodniach od ostatniej chemii markery poszybowały do 1300.
Na konsultacji w CO ponownie wykluczono operację i zalecono inną chemię.
W piątek mama dostała pierwszą dawkę paklitaxelu.

Czuje się po tym okropnie, jest bardzo słaba i ma bóle brzucha i kości. Czy to silna chemia? Czy w wieku 71 lat i z takimi chorobami można to przetrwać? Czy w tym przypadku są jakiekolwiek pozytywne rokowania?

Z góry dziękuje za odp. Postaram się dopisać więcej szczegółów i wyniki aktualnych badań, tylko ochłonę. Napisałam taki suchy post, jednak dużo emocji mnie kosztował ;)





1486316641131.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1255 raz(y) 24,58 KB

1486316641617.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1116 raz(y) 21,54 KB

_________________
Anfil
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #2  Wysłany: 2017-03-28, 18:35  


Anfil80,
Witaj na forum.
Opisałaś bardzo poważną sytuację. Niestety w przypadku raka trzonu macicy radykalnym leczeniem jest albo chirurgia albo radioterapia ( w konkretnych stopniach zaawansownia). Samodzielna chemioterapia może być jedynie leczeniem paliatywnym czyli mającym na celu spowalnianie rozwoju choroby i ewentualne łagodzenie dolegliwości z tym związanych.
Jak widać z Twojej relacji pierwsza linia chemioterapii nie przyniosła spodziewanych korzyści, nastąpił dalszy rozsiew nowotworu. Druga linia ( paklitaksel) okazuje się obecnie dość obciążająca dla organizmu Mamy - jeżeli kolejna tomografia kontrolna nie pokaże stabilizacji badź regresji choroby to najprawdopodobniej leczenie może zostać zakończone. Nie można bowiem kontynuować leczenia nieskutecznego ( i będącego jednocześnie źródłem dolegliwości).
W przypadku zaawansowanej choroby nowotworowej, leczonej paliatywnie, zdecydowanie warto już teraz zatroszczyć się o zorganizowanie odpowiedniego leczenia objawowego dla Mamy - najwartościowszą pomocą dla chorego są wizyty domowe lekarza i pielegniarki z HD. Niekoniecznie teraz Mama musi potrzebować takiej pomocy, ale warto mieć tę opcję w odwodzie na wypadek pojawienia się dolegliwości, z którymi onkolog nie będzie umiał ( albo chciał) cokolwiek robić.
Przykro mi, że nie mogę napisać nic optymistycznego :-(
Pozdrawiam ciepło.
 
Anfil80 


Dołączyła: 28 Mar 2017
Posty: 5

 #3  Wysłany: 2017-03-29, 07:45  


Dzień dobry, dziękuje za odp. Dziś mama czuje się odrobinę lepiej. Wrócił apetyt. Czyli operacja byłaby jakąś szansą? Czy rodzaj nowotworu i jego zaawansowanie nie daje już lekarzom żadnych innych możliwości oprócz tej dobijającej chemii? Nasi lekarze nie mówią nam wprost , że jest tak tragicznie. Może warto z tej chemii zrezygnować i szukać kogoś kto podejmie się operacji? Może to naiwne pytania, ale zdajemy się na lekarzy, nie mamy doświadczenia i jestem teraz w totalnej rozsypce.
_________________
Anfil
 
Bonaj 


Dołączył: 10 Kwi 2014
Posty: 468
Pomógł: 53 razy

 #4  Wysłany: 2017-03-29, 08:30  


Anfil80 napisał/a:
Czyli operacja byłaby jakąś szansą?

Tak, ale nie w przypadku Twojej Mamy. Ponieważ choroba jest już mocno zaawansowana.

Przykro mi :( ,ale medycyna nie ma w takiej sytuacji za wiele do powiedzenia, jeśli chodzi o wyleczenie.
Pozostaje leczenie paliatywne - czyli przedłużenie życia i dbanie o komfort pacjenta.
_________________
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. – (Aureliusz Augustyn z Hippony)
 
Anfil80 


Dołączyła: 28 Mar 2017
Posty: 5

 #5  Wysłany: 2017-03-29, 13:47  


Przedłużenie życia........
3 lata temu lekarz nie widział żadnych zmian, wszystko było w porządku, twierdził, że nie ma się do czego przyczepić, żadnych mięśniaków, nadżerki.
_________________
Anfil
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #6  Wysłany: 2017-03-30, 09:06  


Anfil80,
O tym, czy operacja jest możliwa, decydują lekarze. Nie wiemy jak wygląda sytuacja w tomografii ( nie załączyłaś opisu), ale można się domyślać, że u Mamy przeciwwskazaniem do operacji jest zarówno zaawansowanie nowotworu w obrębie miednicy i jamy brzusznej jak i choroby współtowarzyszące.
Cytat:
3 lata temu lekarz nie widział żadnych zmian

Masz na myśli cytologię czy usg ginekologiczne?
 
Anfil80 


Dołączyła: 28 Mar 2017
Posty: 5

 #7  Wysłany: 2017-03-30, 10:02  


Dzień dobry. Mam na myśli cytologię, usg brzucha i badanie oraz usg ginekologiczne. Miała konsultację ginek. też z powodu bóli brzucha, tyle ,że bardziej z lewej strony w nadbrzuszu.Lekarz powiedział, że jak na wiek mamy to ginekologicznie jest "czyściutko". Źle wyszły enzymy trzustkowe i to wtedy uznano za przyczynę. Od lat mama zmagała się z wysokim OB (50-80), co tłumaczono chorymi stawami i kręgosłupem.
Załączę dziś opis ostatniej tomografii z końca lutego. Następna po 3 chemiach paklitakselem na początku czerwca. Mama wierzy, że ta chemia w końcu ruszy to "cholerstwo" i dzielnie to znosi.
_________________
Anfil
 
Alicja1 


Dołączyła: 22 Lip 2016
Posty: 46
Pomogła: 2 razy

 #8  Wysłany: 2017-03-30, 10:11  


Witam, sytuacja Twojej Mamy jest bardzo poważna. Nie wiem u ilu lekarzy się konsultowaliście, ale warto szukać, może znajdzie się taki, który podejmie się operacji? Bardzo dobre opinie ma prof. Emerich z Gdańska. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że z powodu wieku i chorób towarzyszących (problemy z sercem-jak zrozumiałam) Twoja Mama może tej operacji nie przeżyć. Z drugiej strony każdy organizm jest inny, a starsi ludzie, mniej skażeni chemiczną żywnością, okazują się często silniejsi od młodych. Jeśli u Twojej Mamy jest duża wola życia, próbujcie się jeszcze gdzieś konsultować. Warto też poszukać dobrego psychoonkologa, który pomógłby zarówno Tobie jak i Twojej Mamie w tej bardzo trudnej sytuacji. Pozdrawiam
 
Anfil80 


Dołączyła: 28 Mar 2017
Posty: 5

 #9  Wysłany: 2017-03-30, 12:01  


W naszym szpitalu już przed operacją zwiadowcza lekarze mówili, że mama jako pacjentka że swoimi obciążeniami jest dużym wyzwaniem, było kilka konsyliów. W CO w Warszawie po wizycie mamy i zebraniu jej dokumentacji odbył się kominek i po kilku dniach dowiedzieliśmy się, że operacja wg nich w tej chwili też jest niemożliwa. Zalecono chemię w naszym szpitalu.
_________________
Anfil
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group