Witam, przyznam, że nie wiem jak zacząć, to trudne, bardzo trudne.
U mojego wujka latem tego roku na szyi pojawił sie mały guzek.
Lekarz rodzinny stwierdził, że to kaszak, dał skierowanie na oddział chirurgii,
tam badania, biopsja, wynik - nie kaszak, a rak dna jamy ustnej z przerzutami do węzłów chłonnych szyi po jednej stronie.
Skierowanie do Gliwic, miesiąc czekania, wizyta, brak jakichkolwiek badań, brak rozmowy, człowiek potraktowany jak kolejny numerek wśród setek innych,
lekarz tylko zerknął do buzi, wiele nie mówił, wypisał kartkę - leczenie paliatywne.
Znowu około miesiąca czekania, radioterapia - 5 naświetlań, tyle, skierowanie do poradni leczenia bólu.
W chwili obecnej (ok. 4 miesiące od diagnozy) sytuacja wygląda przerażająco,
wujek ma całą szyję opuchniętą, jama ustna jest pełna owrzodzeń (podejrzewam, że to przerzuty na język i podniebienie, nie wiem, kompletnie się na tym nie znam),
ma problemy z jedzeniem, połykać powoli potrafi tylko płyny, to straszne.
Fizycznie ma jeszcze siły, chodzi na spacery, rozmawia ale nie wiem na jak długo mu ich jeszcze wystarczy.
Nigdy nikt w naszej rodzinie nie zetknął sie z rakiem, szliśmy utartym schematem, bez wizyt prywatnych, w ufności że mu pomogą, że wiedzą co robią.
Nie wiem co mam myśleć, wujek w Gliwicach nie miał żadnego lekarza prowadzącego, nic, kompletnie nic, jedna wizyta i leczenie paliatywne, 5 naświetlań i koniec, dlaczego nie więcej?
Nikt z nim nie porozmawiał, niczego nie wytłumaczył, nikt.
Nie wiem jak w ogóle można tak postąpić z drugim człowiekiem.
Czy on ma jeszcze jakiekolwiek szanse???
Jest umówiony w tym tygodniu do dr. Kryja i dopiero na początek grudnia do dr. Urbańczyka.
Boże gdybyśmy wiedzieli to co wiemy teraz odrazu byłyby te wizyty, ale człowiek w swojej głupocie ufa, że oni wiedzą, że tam gdzie go wysyłają mu pomogą.
Poradźcie coś, jak to wygląda z rakiem dna jamy ustnej, jakie są rokowania, czy jest ktoś komu mimo zaawansowania choroby udało się z tym paskudztwem wygrać??
Proszę o jakąkolwiek pomoc, wskazówki. Czy można mu jeszcze przedłużyć życie? Czy jakiekolwiek dalsze naświetlania miałyby sens??
Prosze o jakikolwiek odzew osób, które zetknęły się z tym właśnie typem raka.
Pozdrawiam was wszystkich gorąco
Ewelina
[ Dodano: 2014-11-17, 16:42 ]
postaram się jak najwcześniej zdobyć wyniki badań wujka i je tu zamieścić, może dzięki temu ktoś cokolwiek nam poradzi |