1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 25
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: obertas - komentarze
Basia

Odpowiedzi: 244
Wyświetleń: 96091

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2015-10-01, 19:09   Temat: obertas - komentarze
I warto zawsze mieć nadzieje mimo wszystkich przeciwności i pomimo tego ze nazywają nadzieje matka glupich
  Temat: obertas - komentarze
Basia

Odpowiedzi: 244
Wyświetleń: 96091

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2015-09-26, 19:13   Temat: obertas - komentarze
:heart:
  Temat: obertas - komentarze
Basia

Odpowiedzi: 244
Wyświetleń: 96091

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2015-09-25, 20:35   Temat: obertas - komentarze
Dla Niej-



Tam po drugiej stronie
Kolejny piszesz wiersz
Wesoly gdy swieci slonce
Smutny gdy pada deszcz
Pisalas o niebie
Owija mnie szczelnie
I unosi od spodu
Teraz Ty jestes zrolem
Mojego koloru
  Temat: obertas - komentarze
Basia

Odpowiedzi: 244
Wyświetleń: 96091

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2015-09-21, 22:29   Temat: obertas - komentarze
"Dopóki ziemia kręci sie
Dopóki jest tak czy siak
Panie ofiaruj każdemu z nas
Czego mu w życiu brak...."


Zdjecia piękne, bardzo piękne-
Zauważyłam jednak , ze brakuje na nich.. ( z wyjątkiem dwóch zdjeć-gdzie pojawiają sie dyskretnie i sa raczej dodatkiem..) ..... ludzi..................
................................

Mimo to jest wielka przyjemnością oglądać je w samotności- to pięknie uchwycone kawalki życia
  Temat: obertas - komentarze
Basia

Odpowiedzi: 244
Wyświetleń: 96091

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2015-09-17, 08:14   Temat: obertas - komentarze
Szerokiej drogi Kochany Poeto,
aby życie zamieniło Ci sie w te piękne jesienne złoto/ czerwono/ brązowe barwy które opisałeś
i namalowało Ci jeszcze piękniejsze!! i to jak najprędzej!
Ps.

Tak atrakcyjnej duszy towarzystwa (w Twojej szanownej osobie) dawno nie widziałam jak na tym zlocie-
Ta dusza towarzystwa jest rowniez uosobieniem i wzorcem polskiego gentlemana,do którego pięt angielski gentleman nawet nie dorasta-
kobiety teraz powinny wiedzieć przy jakim typie mężczyzny mogą poczuć sie "zaopiekowane" tak po staropolsku( a pewnie wiele z nas tak by chciało..)
No to dostałyśmy namiastkę w Zegiestowie( może nie po równo- ostatnia z nas znacznie więcej- he..) :-D
Pozdrowienia i uściski-
Obertas- dziękuje Ci za to ze jesteś!
  Temat: IX Zlot Forumowiczów - Żegiestów, za oknem Słowacja...
Basia

Odpowiedzi: 262
Wyświetleń: 103255

PostDział: Życie Forum   Wysłany: 2015-09-14, 23:15   Temat: IX Zlot Forumowiczów - Żegiestów, za oknem Słowacja...
A ja dziękuje wszystkim bez wyjątku-juz z UK - gdzie mnie przywialo dzis wieczorem po porannym pobycie jeszcze w Żegiestowie i po podróży do Wrocławia - tego samego dnia jestem znów na wielkiej wyspie , gdzie nie ma takich pięknych lasów i z tak szeroko otwartym sercem ludzi.
Dziękuje wszystkim, których mogłam poznać i porozmawiać choć przez chwile, pośmiać sie z wami i pomartwić, ponarzekać i pozachwycać sie jednym z najpiękniejszych zakątków Polski gdzie jest tyle pięknej i dzikiej przyrody niezniszczonej przez cywilizacje.
Choć krótkie- były to z pewnością niezapomniane chwile.
I te dłuuugie wieczory przy ognisku..
Dziękuje Gaździe za wspaniała gościnność.
I mojej córce, ze mnie tam zabrała.
Basi2000 ,Obertasowi i Zoi ze mogłam sie z nimi zaprzyjaźnić.
To były bardzo piękne dni!
  Temat: obertas - komentarze
Basia

Odpowiedzi: 244
Wyświetleń: 96091

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2015-08-25, 23:12   Temat: obertas - komentarze
Smierc jest czescia zycia.
Ale nie Twojego.
Jej.
Twoje zycie jest tylko Twoje. Ciezko jest ruszyc do przodu jesli sie tego nie widzi.
Chociaz... Wydaje sie , ze jakas czesc Ciebie juz to wie od dawna..
Moze warto ja dopuscic do glosu?

[ Dodano: 2015-08-26, 00:35 ]
Ps

Jasne , ze Feniks ma zabukowane miejsce!😊
  Temat: Guzkowaty, Clark 5, Breslov 7 mm, przerzuty odległe
Basia

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 34762

PostDział: Nowotwory złośliwe skóry, czerniaki skóry i oka   Wysłany: 2015-08-16, 22:05   Temat: Guzkowaty, Clark 5, Breslov 7 mm, przerzuty odległe
Kkropko

Sprobuje podyzurowac dla Ciebie , bo rozumiem, ze Twoje rozgorycznie I rozliczanie wszystkich wokol jest spowodowane poczuciem odtracenia I jakiejs bardzo bolesnej samotnosci w Twoim bolu, czy sie nie myle?
Czasem jest tak, ze kto bardzo cierpi- to gryzie... ....
bo nie moze sobie poradzic z cierpieniem...
Faktycznie, uznaj prosze, ze na forum nie ma dyzurow, pomoc jest dobrowolna( z potrzeby serca), potrzebujacych jest znacznie wiecej niz pomagajacych , wiec zdarza sie , ze forum bywa niewydolne z udzielaniem natychmiastowej pomocy.
Chcialabym, zebys przyjela te informacje bez zalu, ze zostalas zignorowana a ze zrozumieniem, ze czasem trzeba troche poczekac...
Dobrze, ze odkrylas sie ze swoja potrzeba: " jestem! Zauwazcie mnie!"
To bardzo wazna potrzeba. Ludzie chca zeby inni ich zauwazali, czasem gdy sie jest w najblizszym otoczeniu niezauwazalnym( czytaj: nikt nie rozumie mojego cierpienia
wymeczona cierpieniem osoba szuka pomocy w internecie- ludzie czesto tak robia- I to jest ta dobra strona internetu- bo moga trafic na zyczliwa dusze....
Napisz prosze- o czym chcialabys porozmawiac-
Ja chetnie podyzuruje I sprobuje jakos spelnic Twoje oczekiwania......

[ Dodano: 2015-08-17, 00:10 ]
Moj Boze,
Nasze posty sie minely a ja jakos przeczuwalam , ze musiala Cie spotkac straszna tragedia , skoro z takim rozzaleniem reagujesz.....
Tak mi bardzo przykro, ogromnie tak, ze trudno to ubrac w slowa........

Powiem jednak, ze nie ma wiekszego cierpienia, jak utrata wlasnego dziecka.
Jest ono rwaca rzeka, polykajaca wszystko co po drodze, skarga do Pana Boga, wiecznie otwierajaca sie rana.
Nic nie przynosi ukojenia- ani zal ani gniew.
Bo jest to odwrocenie kolei rzeczy przypisanej przez nature. Zycie odwraca sie plecami I nie pokazuje swojej prawdziwej twarzy- bo jej juz nie ma.
Czas , ktory z natury rzeczy leczy rany- tez jest przeciw zbolalej matce- bo jest to czas ktory zostal wykradziony dziecku- dziecku go zabrano.
Recepta na dalsze zycie jest tak niejasna, tak , ze matka brnie przez dalsza zycie na oslep- jak przez mgle.
Czy znajdzie kiedykolwiek pocieszenie?
Pewnie tak, jesli bedzie miala szczescie. Do siebie I innych.
Czasem Ono przychodzi znikad.
Teraz jest jednak czas zaloby, ktorego nie wolno skracac.
Jest on potrzebny jak powietrze.
Chcialabym abyc poczula, ze jestem blisko Ciebie- nie tylko wirtualnie a wraz ze mna wielu, wielu zbolalych takze I z powodu wlasnych cierpien a i dlatego gleboko odczuwajacych Twoje - forumowiczow ..
Mimo ze nas odrzucilas w swym bolu- jestesmy z Toba........
Nawet nie przypuszczasz jak bardzo!
JESTESMY Z TOBA.........
  Temat: U Gazdy
Basia

Odpowiedzi: 7427
Wyświetleń: 943495

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2014-10-27, 20:38   Temat: U Gazdy
Drogi Richelieu,


na powaznie mozna odejsc i na powaznie mozna tez wrocic- tak mi sie wydaje a wiem to z wieloletniego doswiadczenia

jesli prosba olbrzymiej , przewazajacej ilosci forumowiczow( nadal prosze o posty z poparciem!) jest az tak goraca-

zmiana zdania w niczym nikomu chyba nie ujmuje godnosci- jesli jest podyktowana szlachetnymi pobudkami- czlowiek to istota myslaca i czujaca-
nie jest maszyna ktora leci tylko w jednym kierunku-

Wierze goraco , ze Gazda ugnie sie naszej prosbie i do nas wroci.
  Temat: U Gazdy
Basia

Odpowiedzi: 7427
Wyświetleń: 943495

PostDział: Hyde Park   Wysłany: 2014-10-27, 20:08   Temat: U Gazdy
Kochany Gazdo,
z jakiegos powodu zdecydowales sie juz pojsc na emeryture… i Ty- serce i bijacy zegar forum, zdecydowales sie usunac sie w cien, nie pozostawiajac nawet po sobie godnego nastepcy… takiego jak Ty!

mysle,ze wszyscy to uszanowali,ale….

chcemy Cie bardzo, bardzo, bardzo prosic( WSZYSCY- prawda??)
( tu prosze o potwierdzenie reszty forumowiczow!!!!) - nie odchodz jeszcze, jesli Co pozostalo choc troche dawnych sil- zostan, bo bez Ciebie forum to nie forum, tak zwyczajnie i po prostu.

W Anglii emeryci pracuja, do upadlego,
Ty chciale sie wycofac, byc moze zmeczony juz bardzo
wiem , ze nie jest lekko ciagnac ten sam wagon przez tyle czasu,
ale kto bedzie go ciagnal- jak nie Ty????

GAZDO WROC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



(prosze o silne poparcie od pozostalych forumowiczow, w trybie ekspresowym) :twisted:

Jak bedzie nas wiekszosc, to wierze ,ze Gazda sie odezwie i przemysli te propozycje...
  Temat: Czy takie fora jak to są potrzebne? - wypowiedz się :-)
Basia

Odpowiedzi: 75
Wyświetleń: 79153

PostDział: Życie Forum   Wysłany: 2013-04-20, 13:37   Temat: Czy takie fora jak to są potrzebne? - wypowiedz się :-)
Forum wypelnia przepastna jak ocean luke ,
luke w komunikacji miedzy lekarzem a pacjentem.

Jak wiemy to wszyscy, nie kazdy lekarz jest madry i nie kazdy pacjent jest idiota.

Ludzie choruja, ale czesto nie brakuje im inteligencji, checi zdobywania wiedzy(na temat wlasnego, chorego ciala!) a co za tym idzie zdobywania energii do walki z choroba i tworzenia projektu zachowan , czynnosci najlepszych do wykonania dla nas konkretnie, ogarniecia trudnych spraw, zarzadzania nimi(tak! tak!)-
taki management wlasnymi sprawami daje wiare , sile, czy wreszcie swiadoma akceptacje tego
co niemozliwe bez niepotrzebnego szamotania sie i czesto nawet mozliwosc wykorzystania pozostalego czasu- jesli i tak sie zdarzy- na to co dla nas najlepsze i najbardziej istotne, pozwala nam zachowac czlowiecza godnosc.

Lekarze lecza , mamy wielu wspanialych lekarzy, naprawde wybitnych,
ale nie wszyscy lekarze-onkolodzy-maja ochote sie doksztalcac, stosowac nowoczesne metody leczenia, wciaz zdobywac wiedze, bo wiaze sie to z wysilkiem . Jak duzo jest tych ostatnich, tez rowniez wiemy. Takze i to ,ze ich leczenie, czy tez proby leczenia metodami sprzed kilkudzisieciu lat ida w parze z bezdusznoscia.
Sterotyp biurokracji i bezdusznosci osrodkow zdrowia, czesto nawet szpitali wciaz jest gleboko zakorzeniony i niepredko da sie wyplenic.
A kazda zmiana rodzi sie w bolach.
Madry lekarz jest na wage zlota, ale dobrze zarzadzana , w nowoczesny a co za tym idzie humanitarny, ludzki sposob ,zgodnie ze standardami europejskimi -instytucja w ktorej
pracuje madry lekarz - jest rowniez na wage zlota.

Wszyscy mamy nadzieje, ze w przyszlosci takie wlasnie instytucje-osrodki lecznicze- powstana i zaistnieja na stale w naszym kraju.

Moze wtedy ocean niemozliwy do pokonania wplaw skurczy sie do rozmiaru rzeki, przez ktora bedzie mozna juz latwiej przeplynac.

Poki co potrzebny jest-
jakze bardzo potrzebny jest do przebycia tych niezmierzonych wod oceanu-dzielacgo bezradnych chorych od ( rozwijajacego sie jednak , lecz bardzo powoli )systemu opieki zrowotnej

nowoczesny szybkobiezny ,ogromny statek (a jak bardzo potrzebny- przeczytalismy powyzej) -

statek dobrze wyposazony w konkretne i tresciwe informacje a takze w system osobistego , indywidualnego czesto , wsparcia, oferujacy wszelaka pomoc , nie tylko w zakresie informacji dotyczacych chorob, ale takze informacji jak sie poruszac w dzungli przychodniano- szpitalno -aptecznej , jak radzic sobie z zalewajacymi nas informacjami-trudnymi do ogarniecia, na wytlumaczenie ktorych nikt nie ma czasu lub ochoty,
oferuje pomoc generalna i indywidalna , jednostkowa w zaleznosci od potrzeb.

A tym statkiem -promem -jest wlasnie to forum.

I kazdy potrzebujacy moze sie dostac na poklad.


Nic dodac ,nic ujac.
  Temat: Rak nosogardła z przerzutami i wznową
Basia

Odpowiedzi: 174
Wyświetleń: 119440

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2013-02-26, 23:56   Temat: Rak nosogardła z przerzutami i wznową
nie mam nic przeciwko temu zeby byc lobuzem :lol:
a na palaczy z wc w szpitalu moge zorganizowac jakos akcje terrorystyczna zeby jakas bomba im w spodniach wybuchla :evil: to im sie odechce palic.....
trzymaj sie Gazdo cieplo i nie daj sie.....
kazdy dzien jest lepszy i jeszcze troche a pozegnasz sie z tym w sumie -jak wynika z Twego opisu- mimo wszystko dobrym szpitalem(jednak opieka lekarska jest mimo wszystko najwazniejsza

usciski usciski usciski i jeszcze raz usciski :roll:

Basia
  Temat: Rak nosogardła z przerzutami i wznową
Basia

Odpowiedzi: 174
Wyświetleń: 119440

PostDział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi   Wysłany: 2013-02-24, 15:04   Temat: Rak nosogardła z przerzutami i wznową
Ach Gazdo,

jaki przystojny mezczyzna na tym zdjeciu.........
i te madre, cieple oczy.....
no coz,
gdybym byla mlodsza pewnie bym nawiazala ze tak powiem przynajmniej internetowa korespondencje
a tak to po pierwsze:
juz nie jestem mlodsza
a po drugie juz nie jestem wolna
(a bylam....)

no i tak to jest -
ale zdjecie bede z przyjemnoscia ogladac

usciski-
nareszcie po wszystkim no i o to przeciez chodzi

pozdrowienia zza kanalu La Manche

Basia

[ Dodano: 2013-02-24, 17:57 ]
niestety,

bajkowo wyposazone OIOMy i biedne- spartanskie oddzialy sa norma w wiekszych miastach-
i jest to dla pacjentow rozczarowujace- bo z luksusowych warunkow trafiaja jak tylko jest z nimi lepiej do buro-szarej rzeczywistosci..
ale co zrobic, nie ma wyjscia i trzeba sie z tym pogodzic, choc jest to przykre.
Jedynym pocieszeniem jest to ze w koncu trafia sie do domu,
gdzie jest zdecydowanie najlepiej dla kazdego.
No i niektorzy maja to szczescie, ze od razu beda mogli oddychac swiezym gorskim powietrzem... :)

jeszcze raz gorace usciski

Basia
  Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Basia

Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 29584

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-09-25, 19:48   Temat: Rak pluc i przerzuty do mozgu
Droga Pepsi,

w imieniu Twoim i swoim wlasnym zwracam sie do forumowiczow , ktorzy wypowiedzieli sie powyzej od powstrzymania sie od osadzania zarowno Ciebie, jak i innych osob.
Nikt z nas nie ma monopolu na racje,nikt nie jest w stanie ocenic caloksztaltu niepowtarzalnej sytuacji(bo kazda jest niepowtarzalna!!!) zwlaszcza na podstawie niklych danych z forum.
Zamiast osadzac, nalezy sprobowac spojrzec na sprawy potrzebujacej wsparcia osoby , ktora zmaga sie z wyraznie przerastajacymi ja problemami(a tak jest w przypadku chorob nowotworowych)szerzej, probujac ja zrozumiec.
Wiem, to trudne, bo nikt z nas nie jest w tej samej sytuacji
i naprawde trudno i chyba niewlasciwym jest wrzucanie wszystkiego do jednego worka.
Powstrzymanie sie od oceniania innych, jest jak mi sie wydaje, jednym z najtrudniejszych wyzwan dla istoty ludzkiej , ktora w swojej dumie dazy tego, zeby byc doskonala i najmadrzejsza.
To , ze przeszlismy przez morze cierpien nie upowaznia nas do patrzenia z gory na innych, ktorzy widza sprawy inaczej, lub sa po prostu na rozdrozu.

A teraz na temat.
Droga Pepsi!

Ja zdecydowalam sie do Ciebie napisac, pomimo Twojego wzburzenia,
gdyz znajdowalam sie niedawno w bardzo podobnej sytuacji jak Ty(choc nie tej samej).
Mieszkam za granica.
Najblizsza rodzina poinformowala mnie , ze z moim Tata, nie dzieje sie najlepiej, ma jakies niedowlady, czsami potrafi zaslabnac..
Mam swoje zycie, prace, daleko od Polski, wiec zadawalam sobie podobnie jak Ty pytania-
na ILE jest to powazny stan i kiedy pojechac..

urlop mam limitowany, w razie utraty pracy o nastepna nie jest lekko, pieniadze ktore zarabiam sa potrzebne nie tylko mnie samej ,ale i moim dzieciom- ot po prostu ..zycie. Tata mial bardzo dobra opieke na miejscu ze strony najblizszej rodziny, o to nie musialam sie martwic.
Kupilam bilet dopiero , gdy rodzina zawiadomila mnie ze Tata jest w szpitalu z powodu niedowladu i zaburzen mowy i nastepnego zaslabniecia.
Mialam wyleciec za tydzien, ale gdy rodzina nastepnego dnia zawiadomila mnie ze Tata znow upadl w szpitalu, zlamal reke bo znow zaslabl a lekarz stwierdzil ze choroba jest bardzo powazna i Tata ma czas limitowany-(szok!!) kupilam bilet tego samego dnia i bardzo przejeta wylecialam natychmiast do Polski.
Choroba nagle zaczela postepowac galopujaco.
Juz na miejscu wiedzielismy ze to dlugo nie potrwa.
Tata gasl z godziny na godzine.
Nikt jednak nie potrafil powiedziec kiedy nastapi smierc.
Oczywiscie, ze chcialam wiedziec, zeby byc z Tata do konca i zeby
zaplanowac sobie sprawy zwiazane z praca za granica. Hipokryzja byloby udawanie, ze moja praca mnie nie interesuje , ciesze sie kazda godzina spedzona z Tata.
Oczywiscie, ze sie cieszylam a raczej cierpialam razem z nim i cieszylam sie ze mozemy cierpiec RAZEM, ze nie jest z tym sam.
Gdy stan Taty okreslono jako terminalny(a raczej jeden z lekarzy to okreslil i akurat tylko on jeden mial racje- ale to juz zupelnie inna sprawa) i wydawalo sie ze ma w miare dobra opieke paliatywna wiec spakowalam walizke, pojechalam sie pozegnac z Tata i..... ..........zostalam w szpitalu z nim az do jego smierci, bo........
zobaczylam nagle, ze opieka paliatywna nie jest taka jak trzeba a Tata
cierpi z godziny na godzine coraz bardziej a wydawalo sie poprzedniego dnia , ze ciepienie zostalo opanowane.
Walizka rozpakowana, telefon do pracy...ufff... .......udalo sie, no, nie byli zadowoleni,ale tez nie wyrzucili mnie.
Zostalam az do pogrzebu.

Wnioski????
Ciesze sie do dzis, ze moglam byc przy nim do konca (to w koncu byl moj Tata)
Szok, ze wszystko ruszylo tak nagle -w ciagu1,5 miesiaca z miare zdrowego czlowieka zrobil sie terminalnie chory, nieslychanie cierpiacy staruszek.

Szok,ze umarl tak szybko.

Z opuszczeniem pracy udalo sie..... ale to nie byla moja zasluga, mialam po prostu szczecie.

Widzisz Pepsi, w moim przypadku decyzje byly trudne, musialam je czesto zmieniac, na szczescie z mojego punktu widzenia wlasciwe.
Zaryzykowalam z praca i nic sie nie stalo, ale mogloby byc inaczej.
Napewno Wam nie jest latwo.
Z tego co przeczytalam powyzej faktycznie w listopadzie moze byc za pozno.
Ale z drugiej strony wasz wyjazd z powodow bytowych moze byc bardzo wazny i trudno nie brac tego pod uwage.
To sa nieslychanie trudne sytuacje.
Mysle ze w tym wzgledzie najwazniejsza osoba jest teraz twoj maz-
i to on moze sobie zadac pytanie- jak sie bedzie czul, jak wroci w listopadzie i jego Tata nie bedzie juz zyl( co jest wysoce prawdopodobne z tego co opisalas) , czy poradzi sobie z brzemiennym pytaniem , dlaczego nie zostal(mam w najblizszej rodzinie takie osoby, ktore zadaja sobie tego rodzaju pytania).
Ale to nie znaczy, ze musi, ze ma jakis tam moralny obowiazek.
Moze wasz wyjazd jest na tyle wazny, ze bez niego mozecie skutecznie utrudnic sobie zycie??A moze jego Tata by nie chcial zeby syn dla niego zrujnowal sobie przyszlosc??
Kazda odpowiedz bedzie dobra, jezeli Twoj maz bedzie w zgodzie z soba samym.
Zycie czasami stawia przed nami tak niesamowicie wielkie wyzwania,
ze podjecie wlasciwej decyzji czasami jest wrecz niemozliwe.
Ale , niestety, musimy to robic.
Wasza, jakakolwiek by nie byla, bedzie na pewno tez gleboko przemyslana
i cokolwiek nie zrobicie, dacie sobie rade, wierze w to gleboko.
I chyba nikt na tym forum nie ma watpliwosci ze Twoj maz kocha swojego Tate a Ty chcesz wspierac meza i pomoc tesciowi jak tylko to mozliwe.

Zycze wytrwalosci, znalezienia spokoju w tej bardzo trudnej sytuacji
i wiary w innych ludzi, ktorzy z reguly sa zyczliwi , ale nie zawsze potrafia
poradzic... jestesmy tylko slabymi istotami ludzkimi wystawianymi czasami na bardzo ciezkie proby

Pozdrawiam bardzo bardzo cieplo

Basia
  Temat: rozpozanie: C16.4 Guz odźwiernika C22.9 metawatroba POMOCY
Basia

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 21415

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2012-06-23, 11:50   Temat: rozpozanie: C16.4 Guz odźwiernika C22.9 metawatroba POMOCY
Ojojoj,

niedobrze, ze lekarz z hocpicjum mial watpliwosci co do koniecznosci stosowania morfiny. Mama ma absolutna racje - skoro odchodzi - to jakze moga jej zaszkodzic leki nasenne - moga jedynie pomoc-PRZYNIESC ULGE W CIERPINIU (to jest wlasnie leczenie paliatywne) i tylko tym trzeba sie kierowac- przeciez umierajacy czlowiek nie zdazy sie od niczego uzaleznic i jakie to ma znaczenie wobec cierpienia Mamy ktora jest w stanie terminalnym??
Bardzo bledne myslenie, choc intencje dobre - troska o zdrowie pacjenta.

Tylko jak tu mozna mowic o potencjalnym zdrowiu , gdy czlowiek odchodzi i niestety, wiemy juz na pewno ze nie powroci do zdrowia??? Kierujemy sie schematami mysleniowymi - jak kon zaprzegniety do ciagu torem a tymczasem tracimy to co najcenniejsze - mozliwosc godnego umierania - jesli to mozliwe-BEZ bolu!!!!! A przeciez JEST to mozliwe.........w dzisiejszych czasach
dlaczego boimy sie o to walczyc?????

Bo sami lekarze czesto malo wiedza na ten temat... a bezbronny pacjent liczy tylko na to ze lekarz sprawi ze bedzie bolalo ciut mniej.. i przeciez wlasnie o to chodzi jak skrecajacy sie z bolu czlowiek moze godnie pozegnac sie z rodzina z tym swiatem???

Oczywiscie ze powinien byc w sedacji, podsypiac jak najwiecej nabrac sil zeby umrzec... tak tak... wlasnie - cierpienie opoznia umieranie, ktore jest przeciez czescia naszego zycia , choc bolesna ale nieuchronna, i jesli je zaakceptujemy- mozemy w obliczu smierci ukochanej osoby, tak jak i w chwilach narodzin- byc razem, okazac swoja bezgraniczna milosc i pozegnac sie po ludzku nie wstydzac sie swoich lez, zachowac te chwile w pamieci na zawsze....

[ Dodano: 2012-06-23, 13:12 ]
Agnieszko,

potrzebujesz konkretnej pomocy- wyslalam Ci wiadomosc na priv

Basia
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group