1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 13
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: cellulae neoplasmaticae malignae adenocarcinoma mesothelioma
Halinka75

Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 7675

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-10-03, 13:18   Temat: cellulae neoplasmaticae malignae adenocarcinoma mesothelioma
najgorsze jest to, że może on podchodzi tak jak ja z moim tatą... lekarz mi mówił, że tata dostaje chemię paliatywną - po prostu, żeby mniej bolało i żeby przedłużyć życie o kilka miesięcy zamiast kilka tygodni, że ich obowiązkiem jest leczenie do końca... mimo, że nie ma szans w ogóle w tym IV stadium- ale ja chciałam być mądrzejsza od lekarza i mówiłam że pewnie się pomylili albo , że zły lekarz i tylko tak mówią... zawsze mówią źle, że w razie czego nikt im nie zarzuci, że się pomylili... No ale cóż...

[ Dodano: 2012-10-03, 14:20 ]
No tak, rzeczywiście.... dziękuję i przepraszam, ze marudzę... Pozdrawiam serdecznie...
  Temat: cellulae neoplasmaticae malignae adenocarcinoma mesothelioma
Halinka75

Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 7675

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-10-03, 13:07   Temat: cellulae neoplasmaticae malignae adenocarcinoma mesothelioma
...hmmm.. rozumiem, czyli jednak jest jakaś szansa, że będzie długo żył... bo mój tata chemię jako taką znosił bardzo dobrze, nawet guzy się zmniejszyły... z 8 cm na 2 cm... z 5 cm na 1,5 cm... ale jednak inne narządy siadały... jednak ten guz pierwotny rozsiewał ... na końcu było nawet w kręgosłupie, prostacie... po prostu wszędzie... ale mimo to chcieli stosować radioterapię - tylko nie wiedzieli od czego zacząć...

[ Dodano: 2012-10-03, 14:11 ]
No właśnie... nadzieja na pewno nie zaszkodzi.... strasznie się czuję, bo jest to bliski znajomy... i ma dziecko 4 letnie... sama kiedyś straciłam męża - ale to był wypadek, to jest szok... a później człowiek uczy się z tym żyć... ale jeśli ktoś jest chory i trzeba patrzeć na śmierć i nie można pomóc... to jest straszne... poza tym, jakoś nie mogę przestać o tym myśleć... a jak sobie przypomnę co mój tato przeszedł i jak na końcu cierpiał, to aż mi się robi słabo...
W każdym razie bardzo dziękuję za odpisy...
  Temat: cellulae neoplasmaticae malignae adenocarcinoma mesothelioma
Halinka75

Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 7675

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-10-03, 13:02   Temat: cellulae neoplasmaticae malignae adenocarcinoma mesothelioma
A mam jeszcze jedno pytanie, czy pozytywne myślenie i nadzieja pomagają w dłuższym przeżyciu, czy nie ma różnicy? Bo mój tata poddał się na starcie, miał schorzenie psychiatryczne wcześniej i nawet o nic nie pytał... tylko co lekarz kazał, to robił... ale nigdy nie pytał...ile mu zostało albo czy będzie bolało albo czy zmiany się cofają po chemii - zero zainteresowania... a mówią, że wiara czyni cuda, że jak sie myśli pozytywnie, to można pokonać chorobę...
  Temat: cellulae neoplasmaticae malignae adenocarcinoma mesothelioma
Halinka75

Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 7675

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-10-03, 12:59   Temat: cellulae neoplasmaticae malignae adenocarcinoma mesothelioma
Pobrano jakiś bloczek i badano płyn... miał i tomografy i biopsję i bronchoskopię. .... Nie myślałam, że aż IV stopień... że aż tak źle.... Mój tato miał właśnie IV stopień, ale miał płaskonabłonkowy i dużo guzów i przerzutów do wątroby, nadnerczy, głowy..., że mogłam jakoś poszukać w necie i znalazłam, że to IV stopień, ale tutaj aż mi się nie chce wierzyć... chłopak nigdy nie palił.... i tylko jeden guz i jakieś zmiany ogniskowe w tych węzłach.... reszta jest czysta... Jeju... dziękuję w każdym razie... A jak jest średnia przeżycia w tym typie nowotworu? Bo u taty miało być ok. pół roku i niestety tak było od i chemii do śmierci było 6 miesięcy... z czego ostatni miesiąc to praktycznie w łóźku....
  Temat: cellulae neoplasmaticae malignae adenocarcinoma mesothelioma
Halinka75

Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 7675

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-10-03, 12:42   Temat: cellulae neoplasmaticae malignae adenocarcinoma mesothelioma
Dziękuję za odpis, właśnie dostałam informację, że jest to rak niedrobnoziarnisty rak płuc - gruczolakorak (adenocarcinoma). Ma mieć 4 cykle chemii, jest przerzut do węzłów chłonnych i nie ma mowy o operacji...
Nie bardzo można się z nim dogadać jak się pyta o coś, mówi, nie wiem... jakby wszystko wypierał...
Ale jest dzielny...
A pytam czy to jest aż tak źle, czy jest szansa na wyzdrowienie czy raczej to jest chemia paliatywna, bo chciałabym pomóc im (żonie), ... jakoś z nimi rozmawiać... on ma świadomość, że to kwestia czasu...ale będzie walczył ale żona nie dopuszcza do świadomości, że jest aż tak źle...
  Temat: cellulae neoplasmaticae malignae adenocarcinoma mesothelioma
Halinka75

Odpowiedzi: 10
Wyświetleń: 7675

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-10-03, 11:46   Temat: cellulae neoplasmaticae malignae adenocarcinoma mesothelioma
Witam Kochani, czy mógłby mi ktoś przetłumaczyć co to dokładnie oznacza?
cellulae neoplasmaticae maliguae epithelioides adenocarcinoma? mesothelioma?
Jakiś czas temu byłam na forum, ponieważ mój tato chorował, niestety już go nie ma...
A teraz mój kolega dostał taki wynik..od dzisiaj dostaje chemię guza ma w płucu i jakąś zmianę ogniskową w tym samym płacie i zmiany ogniskowe w węzłach chłonnych po tej samej stronie i mówi, że zostało tylko troszkę czasu, bo tego nowotworu nie da się wyleczyć, ale mi się nie chce wierzyć...
Pobrano mu 1,5 litra płynu z opłucnej.... i stąd te wyniki...
Proszę pomóżcie Kochani, czy jest tak, jak on mówi, czy po prostu on nastawia się na najgorsze...
Proszę
  Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Halinka75

Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 8512

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-11-17, 13:39   Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Moje Kochane, dziękuję jeszcze raz, że jesteście ze mną..
Informuję, że karetkę załatwiłam..ale lekarz powiedział, że całkiem możliwe, że go zostawią na oddziale - mimo, że chemia jest "mała", nie wiadomo czy w ogóle będzie mógł wziąć chemię - zbadają go dlaczego taki słaby..
Poza tym, lekarz wystawi skierowanie do hospicjum domowego a że nie ma więcej jak 30 km to na pewno się załapiemy,...
Dzięki serdeczne za pomoc...
Pozdrawiam...
  Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Halinka75

Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 8512

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-11-16, 11:18   Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Anelio, ok, powiadomię jak się sprawy mają...
Dzięki wszystkim serdeczne...
  Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Halinka75

Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 8512

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-11-15, 21:07   Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Anelia napisał/a:
Jednak ogólny stan taty i to jak choroba zaczęła galopować uniemożliwiła obciążającą operację. Usunięcie guza już by nic nie zmieniło :-(


Oj, to smutne... bardzo szybko... Strasznie mi przykro...
  Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Halinka75

Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 8512

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-11-15, 20:52   Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Dzięki serdeczne za wpisy...
Anelia...jesteśmy z woj. kujawsko - pomorskiego... A od momentu wystąpienia tych objawów przerzutu do mózgu to ile Twój tata żył?

Marysiax....19 dni....bardzo mi przykro....ja tez czuję, że to niedługo..widzę w oczach...chciałabym tylko, żeby nie bolało...ani taty ani mnie...

Tak naprawdę to wiem, że tutaj nikt mi nie da recepty na uzdrowienie...bo to niemożliwe... mam tego świadomość... Ale sam fakt, że można się "uzewnętrznić" bardzo dużo dla mnie znaczy. Każdy z Was przeszedł to co jeszcze przed nami... ewentualnie jesteście "fachowcami".
Wiadomo, że znajomi nie chcą słuchać bo to niełatwe...a tak przy monitorze mogę sobie popłakać i nikt tego nie widzi...i chociaż to nie pomoże...to jednak choć na chwilkę rozładuje emocje...
Tak ciężko mi pogodzić się z tym wszystkim...a przy tym zawsze musiałam sobie radzić sama i jakoś szło...ale teraz jest bardzo trudno...
Dzięki serdeczne Kochane (Kochani)...
Jutro będę dzwonić o karetkę i do hospicjum...
  Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Halinka75

Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 8512

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-11-15, 16:28   Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Tata ma 59 lat. Też myślałam o hospicjum, ale w jego miejscowości nie ma, jedynie 30 km dalej, czy ktoś tak daleko dojedzie? A poza tym, mam wyrzuty...ale z drugiej strony mam małe dziecko i nie rozdwoję się...dla mnie normalnie to szok jak szybko może postępowac taka choroba...:)
Dziękuję serdecznie za odpisy...

[ Dodano: 2011-11-15, 16:29 ]
Miło jest wiedzieć, że ktoś "obcy" przejmuje się problemami ludzi... jednak ten świat nie jest do końca zły...a u nas w rodzinie nawet moja siostra się nie interesuje...nawet nie zadzwoni do taty...:)
Pozdrawiam Was serdecznie...
  Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Halinka75

Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 8512

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-11-15, 15:39   Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Dziękuję za odpowiedź. Jak tata był na I chemii od czwartku do soboty to odbierając wypis lekarz mówił - nie jest to lekarz prowadzący, ponieważ przez 3 dni - akurat to był 11 listopad - nie był osiągalny. Nawet żeby podpisać odbiór wypisu tata zatoczył się jak by był pijany i podpis to był taki "bazgroł" - niestety lekarz tego nie zauważył. Leczymy się w Bydgoszczy na Seminaryjnej. Lekarz był przemiły i mówił, że jak coś się będzie działo - dzwonić - ale tak sobie myślę, że nie chciał mnie martwić. Po prostu jestem w szoku, że w ciągu 3 tygodni taka zmiana. Najgorsze jest to, że mieszkam daleko od taty a macocha jest też ciężko chora i sama nie daje rady go wlec do ubikacji. On też chciałby iść sam więc wstaje i a to wpadnie na okno, a to wpadnie na stół. Teraz nie wyobrażam sobie jak go zawieść na chemię w piątek - taką 2 godzinną. Moja druga mama mówi, że nie ma sensu go wieść bo nawet nie mamy czym... I nie wiem co robić... czy można jakoś wynająć karetkę.
Już nie mam siły jak miałam 8 lat umarła mi mama, jak miałam 24 lata zmarł mi mąż a teraz ojciec...
  Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Halinka75

Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 8512

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-11-15, 15:19   Temat: płaskonabłonkowy rak T3N2M1
Witam serdecznie, czy ktoś mógłby mi powiedzieć ile zostało nam czasu? Mój tata 2 tygodnie temu był w szpitalu z powodu bólu w klatce piersiowej i kaszlu. Okazało się, że w ciągu tygodnia został wysłany na chemioterapię paliatywną - choroba to płaskonabłonkowy rak płuc T3N2M1 IV stopień z przerzutami do wątroby, węzłów chłonnych, nadnerczy. Ale 3 dni przed chemią zaczął się przewracać i źle mówić, skarżył się na ból głowy i nóg. W tej chwili 3 dni po chemii nie jest w stanie iść sam do ubikacji, poza tym zapomina się i niewyraźnie mówi. W piątek ma mieć kolejną chemię. Pytałam lekarza, czy to przerzuty do mózgu i kości - ale lekarz stwierdził, że nie. Ja czuję, że to są przerzuty. Lekarz powiedział, że chemia pomoże jedynie na ból i będzie żył kilka miesięcy, ale ja czuję, że to potrwa max. do grudnia - bo z dnia na dzień jest coraz gorzej. Czy mam rację? Proszę pomóżcie co mam robić, siedzieć i patrzeć jak umiera? Czy to możliwe, żeby w ciągu 3 tygodni człowiek tak osłabł i miał całe ciało zaatakowane przez raka do tego stopnia, że nie jest w stanie sam wstać?
Dziękuję z góry za pomoc.
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group