1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 66
Wyświetleń: 31573
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2011-11-07, 22:48 Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Gwiazdeczko
U mojego taty też były - do roku po operacji. Teraz minęło już 1,5 roku i zniknęły, ale fakt - były dlugo i też na zmiany pogody... |
Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 66
Wyświetleń: 31573
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2011-01-13, 10:36 Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Witaj Gwiazdeczko:)
Mam nadzieję, że Mama przejdzie dobrze tą pierwsza chemię no i kolejne.
Życzę Wam tego
Co do zażywania odpornościowych: mój Tata naprzemiennie zażywała ecomer i biomarine o którym wspomniałaś. Ceny niestety są wysokie i 1 i drugiego środka:(
Są oczywiście tańsze wersje - chyba Iskial i wiele innych, napewno farmaceuta wybierze coś tańszego, natomiast te tańsze mają chyba mniejszą zawartośc tych wszytskich kwasów... Tak nam przynajmniej mówiono, że jakościowo najlepszy jest ecomer i biomarine. Ale na wszelki wypadek zapytaj onkologa czy można brać. My pytaliśmy i pozwolił, mówil, że nie widzi przeciwskazań.
I proponują polprazol - tabletki osłonowe na przewód pokarmowy...
Mój tata jeszcze też brał podcza schemii tzw. "dobre bakterie" by ewentualne wymioty i biegunki po chemii nie wyjałowiły organizmu.
pozdrawiam cieplutko:) |
Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 66
Wyświetleń: 31573
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-12-10, 23:01 Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Gwiazdeczko
No tak zawsze najlepiej wypośrodkowac. Mój tata po prostu bardzo ciężko przeszedł operację - tzn. lekarze mówili, ze dobrze, ale On przez trzy dni był tak kiepski, że nawet z naszą pomoca nie mógł usiedzieć - cały się trząsł bo taki był słaby i tak ten dren w plecach Go bolał. Na wszystko sa procedury i należy po tej operacji dużo chodzić i w miarę szybko - ale na wszystko jest odpowiedni czas... U nas w Poznaniu chodzić nie kazali z tymi drenami - raczej było to zakazane, kazali tylko się ruszać w łózku, siadać i wstawać, trzymając się łóżka. No i oczywiście przyszedł rehabilitant najpierw i to On pokazywał jak siadać , jak delikatnie wstawać i tp. by nic z drenem sie złego nie stało... ale u nas standardowo wyjmowali dren wszystkim dopiero koło 4-5 doby nie wczesniej
I tak jak pisze MIla - trzeba sie ruszać - by nie przyplątało się zapelenie płuc no i jakis zakrzep, ale oczywiście wszytsko w swoim czasie. Moim zdaniem pielegniarki były chyba niepoważne, skoro przd jakakolwiek wizyta rehabilitanta czy dr kazały w 2 dobie Twojej Mamie już chodzić.. i to z drenem. Rozumiem wstać, ale chodzić?
pozdrawiam:) |
Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 66
Wyświetleń: 31573
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-12-09, 21:28 Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Gwiazdeczko
Oj, Ta Twoja Mama to ma niezłą kondycję:)
jestem pod wrażeniem, bo pamietam jak mój Tata długo dochodził do siebie!
Szybko też dren wyciągneli - mojemu Tacie i jego sąsiaowi z sali dopiero po 5 dniach. I dopiero wówczas Tata zaczął chodzić, a tak tylko wstawał... Przez 3 dni po operacji był potwornie oslabiony i nie wyobrażam sobie, żeby miał iść gdziekolwiek bo usiąść nie mógł z bólu a co dopiero wstać i iść? szok!
Więc wnoszę z tego, że Twoja Mam bardzo dobrze zniosła operację:) To super! Oby tak dalej, trzymam kciuki:)
pozdrawiam |
Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 66
Wyświetleń: 31573
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-12-07, 00:19 Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Gwiazdeczko
Witaj:)
Cieszę się, że Mama może być operowana:):):)
Lepiej niedrobnkokomórkowy, bo można go operować, drobnkokomórkowego lekarze nie operują. A jesli - to albo jak nie mają dokładnego wyniki biopsji i liczą, że będzie niedrobnokomórkowy albo jeśli drobnokomórkowiec jest w naprawdę bardzo wczesnym stadium.
Co do BioMarine czy ecomera to osobiście polecam:) Zanim mój Tata zaczął to stosować pytaliśmy onkologa i zezwolił, ale może jeszcze upewnij się u swojego dr prowadzącego...
Trzymam kciuki za operację!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! |
Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 66
Wyświetleń: 31573
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-12-04, 01:11 Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Gwiazdeczko
Mój tata wynik bronchoskopii miał też od razu niemal, na wynik pobranego wycinka czekaliśmy tydzień. Więc wszytsko zależy od szpitala. Tym sie nie martw.
Wiesz, mój tata z jednej strony jest mężczyzną bardzo odważnnym, natomiast z drugiej ma naturę wrażliwca i słabą konstrukcję psychiczną jesli chodzi o choroby. BYł załamany - to jest mało powiedziane. Popłakiwał ( po godzinnej rozmowie z lekarzem a propos operacji, gdzie podał nam wszytskie za i przeciw płakał w szpitalu całe popołudnie i wieczór) bardzo często - najpierw się z tym krył, a potem juz otwarcie płakał. Bał się ogromnie - po pierwsze: że to rak, po drugie: że musi mieć wycięte prawe płuco, po trzecie: bał się komplikacji i tych kilku %śmiertelności jako skutków operacji. Bo powiedzmy sobie zczerze - operacja jest mocno obciążająća organizm. Tata przez 3-4 dni był tak osłabiony, że nie mógł wstać z łóżka, trząsł się jak osika jak usiadł - dostawał b. silne leki p-bólowe... to wszytsko brzmi strasznie i wygląda też strasznie, ale skoro jest dana ta szansa, szansa na wyleczenie, zycie trzeba ją wykorzystać.
Oczywiście siłą Mamy nie zmusiecie, ale musisz jej opowiedzieć, że to jedyna szansa! Że tylko ok. 10% pacjentów z rakiem płuca "załapuje" się na zabieg operacyjny - reszta jest na dzień dobry na straconej pozycji... Ja naprawdę nie zapomne jak tata leżał na onkologii z 5 innymi pacjentami... żaden nie miał operacji, bo było za późno, albo ich stan nie pozwalał i choroby współistniejące... BOże, pamiętam ich twarze, ich miny, ich oczy kiedy dowiedzieli się, że Tata miał operację i guz został wycięty. Boże, Pan w czepku urodzony, jak Pan to zrobił? - pytali się i widać było ich ogromną... zazdrość, smutek i żal, że oni nie mogli mieć operacji...
pozdrawiam cieplutko:) |
Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 66
Wyświetleń: 31573
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-12-03, 22:51 Temat: Guza płuca i zagrożenia operacyjne |
Gwiazdeczko
witaj na forum.
Wiem, że jest Ci ciężko, jak nam wszytskim i szukasz jak największej liczby informacji.
Nie jestem fachowcem, nie posiadam wiedzy medycznej, piszę z punktu widzenia córki, której Tata zachorował na raka płuc. Zanim został dokładnie zdiagnozowany, czytając to forum już wiedziałam, że jesli okaże się, że to rak, to jedyną szansę daje nam operacja. MOdliłam się gorąco, by można było operować. I kiedy dr zaprosił nas na naradę i powiedział, że konieczna jest operacja, ale jest duże ryzyko powikłań, ze zgonem włącznie - ja się popłakałam, ale ze szczęścia, że Tata został zakwalifikowany na operację, a Tata nieświadomy popłakał się, że konieczna jest tak poważna operacja. Nie chciał Jej, bo bał się, że bedzie niepełnosprawny. Dr nakreślił wszystkie za i przeciw....Decyzja na tak.... i w maju operacja się odbyła...Tata dziś już wie ( najlepiej uświadomoli go pacjenci na onkologii, że jest prawdziwym szczęśćiarzem, że można było u niego guz wyciąć - jego koledzy z sali nie mielo tyle szczęścia), że bez operacji nie miał szans na wygraną z chorobą.
Rozumiem doskonale Gwiazdeczko, że się denerwujesz i stresujesz i boisz się powiklań - u nas też było ryzyko, bo tata miał już raz zakrze po operacji - a kolejna operacja zwiększała to ryzyko - jednak udało się!
Gdyby Mama miała kiepskie wyniki, zostałaby zdyskwalifikowana od leczenia operacyjnego. Byc może sa potrzebne jeszcze jakies szczegółowe badania, w zwiąkzu z jej chorobą niedokrwienną.
Gwiazdeczko, wybór i decyzja ciężka, ale jedynie operacja daje Wam szansę na zycie. Bez operacji mama raczej nie ma szans. Sama chemioterapia bez radykalnej operacji jedynie przedłuży Jej życie - może o kilka miesięcy, może 2-3 lata, ale Jej nie wyleczy!
pozdrawiam cieplutko
PS MOże przydałaby się jeszcze jakaś konsultacja innego lekarza? Wiesz, mój Tata był operowany w Poznaniu i uważam, że są tam wcale niegorsi torakochirurdzy niż w Bydgoszczy:) |
|
|