1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Umierająca osoba w domu a zwierzęta domowe? |
LaLupa
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 5974
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-07-31, 09:46 Temat: Umierająca osoba w domu a zwierzęta domowe? |
Z moich doświadczeń wynika, że kot ma wszystko kompletnie gdzieś. Pies za to podchodził do chorej, lizał po rękach, chciał pomóc choremu członkowi stada. Po śmierci cioci pozwoliłam psu wejść do pokoju. Nie zbliżył się do łóżka, powąchał z pewnej odległości i wyszedł... |
Temat: Nawadnianie - dylematy i podejście personelu hospicjum |
LaLupa
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 5488
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-07-15, 21:04 Temat: Nawadnianie - dylematy i podejście personelu hospicjum |
Ciocia zmarła trzy dni po tym, jak napisałam na forum. Trzy godziny przed jej śmiercią był lekarz z hospicjum. To, jak się zachował do dziś sprawia, że skacze mi ciśnienie. Nie umiał, nie chciał ocenić jej stanu, który dla nas, rodziny, od rana był oczywisty. Zaordynował kroplówkę. Na nasze pytanie o sens nawadniania cioci - od rana brak kontaktu, niespokojne ręce, majaczenie, lodowate, sine dłonie i stopy - powiedział w obecności chorej: "Jeśli się pani nie podoba leczenie, to niech sobie pani zadzwoni do lekarza od eutanazji, a nie do hispicjum!". Do dziś nie mogę uwierzyć, że człowiek, lekarz z hospicjum, w obliczu śmierci zachował się w ten sposób. Dodał jeszcze, że on nie jest od tłumaczenia rodzinie leczenia i nic go nie obchodzi nasze zdanie. Kiedy emocje będą mniejsze powiadomię listownie jego pracodawcę i izbę lekarską o tym karygodnym zachowaniu. Nie z zemsty, bynajmniej. Nie można dopuścić do tego, żeby jakaś inna rodzina i inny chory w ostatnich chwilach byli narażeni na takie traktowanie. Ten dzień był pełen spokoju, ciszy, skupienia. On wszystko zepsuł. Lekarz. Z hospicjum... Primum: non nocere...
Ciocia zmarła spokojnie, trzymana za rękę, w ciszy, otoczona rodziną. |
Temat: Nawadnianie - dylematy i podejście personelu hospicjum |
LaLupa
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 5488
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-06-22, 18:38 Temat: Nawadnianie - dylematy i podejście personelu hospicjum |
Ciocia od dwóch tygodni leży. W styczniu zakończyła naświetlania przerzutów do OUN. Od lutego 2012 choruje na niedrobnokomórkowego raka płuc (gruczolakorak). Przyjmuje deksametazon, fuosemid, na sen imovane. Od dwóch tygodni od kiedy nie wstaje je coraz mniej, coraz mniej też pije. Lekarz i pielęgniarka z hospicjum domowego każą podawać litr płynów dziennie pod "groźbą" kroplówki. Ciocia, razem z pokarmami płynnymi przyjmuje dziennie góra 3/4 szklanki. Z lektury forum wiem, że w tej fazie (ogromne osłabienie, praktycznie brak mięśni, 80% czasu przesypia, brak kontroli nad fizjologią, splątanie, picie tylko przez słomkę) nie ma co dręczyć chorego pojeniem na siłę. Zauważyłam, że od kiedy mniej pije dużo mniej kaszle. Jaki sens ma nawadnianie na siłę i jednoczesne podawanie leków... odwadniających mających zmniejszać obrzęk mózgu i zapobiegać wysiękowi w jamie opłucnej? Jestem zdezorientowana. Skąd ten pęd do nawadniania chorego z bardzo złym rokowaniem? Jest aż taka rozbieżność wśród lekarzy w tej kwestii? Dlaczego nie ma jednomyślności i jakiegoś standardu? Czuję instynktownie, że nie robię nic złego nie pojąc jej na siłę i przekonuję do tego rodzinę, a jednak czuję dyskomfort będąc pod presją ze strony hospicjum. |
|
|