1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nowotwór jajnika |
Lidia1993
Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 2491
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2021-09-30, 20:25 Temat: Nowotwór jajnika |
Dobry wieczór,
znalazłam to forum, z nadzieją, że postronnym okiem, ktoś będzie w stanie spojrzeć
na dokumentację leczenia mojej mamy, która choruje na raka jajnika i udzielić jakichś informacji,
jak to widzi, czy jest może jeszcze jakieś inne rozwiązanie tej sytuacji, oceni obiektywnie
jak jego zdaniem sytuacja w ogóle wygląda...
Krótki opis historii choroby mojej mamy:
Niepokojące objawy choroby pojawiły się niespodziewanie
na początku lutego 2021 - krwawienie z dróg rodnych, co zaniepokoiło mamę i udała się
na wizytę do ginekolog. Dodam, że wcześniej przez kilka lat mama miała niejednoznaczne
obajwy związane głównie z zaparciami, trudnościami z wypróżnianiem, niestrawnościami,
uczuciem wzdęcia, częstym oddawanie moczu itp.
Pani ginekolog po badaniu USG zleciła natychmiastowe udanie się do szpitala, gdyż
z badania USG wynikało, że w okolicach miednicy jest guz, który nadaje się najprawdopodobniej
do usunięcia operacyjnego.
W szpitalu po badaniach wszystko to, co stwierdziła ginekolog potwierdziło się.
Stwierdzono guzy w jajnikach i zlecono operacyjne usunięcie macicy z przydatkami.
Po zbadaniu materiału z biopsji stwierdzono z początku "niezłośliwy nowotwór jajnika",
lekarze w szpitalu stwierdzili po operacji, że usunęli wszystkie zmiany nowotworowe - pozostałe,
odleglejsze narządy nie są zajęte nowotworem i teraz wystarczy tylko chemioterapia uzupełniająca
po zabiegu resekcji w celu "wyczyszczenia" resztek komórek nowotworowych z wyciętych okolic.
Chemioterapia rozpoczęła się stosunkowo szybko po zabiegu operacyjnym bo już w marcu
w szpitalu w Brzozowie na oddziale onkologii ginekologicznej.
Zalecono chemioterapię w 6 cyklach cisplatyną.
Dodam, że przed operacją markery wskazujące na nowotwór jajnika były podwyższone.
Po usunięciu macicy znacząco spadły, a po rozpoczęciu chemioterapii spadały cyklicznie
aż do wartości ok. 7 - co wskazywało, że chemioterapia zadziałała - tak też sądziła
lekarka prowadząca - ordynator oddziału ginekologii onkologicznej.
Dodam, że mama po zabiegu jak i przez cały okres chemioterapii (z wyjątkiem kilku dni
zazwyczaj zaraz po przyjęciu chemii) czuła się bardzo dobrze co jeszcze potwierdzało,
że wszystko idzie w dobrym kierunku do zatrzymania i cofnięcia choroby.
Jednak badanie tomograficzne jamy brzusznej na początku września po zakończeniu chemioterapii wykazało
pojawienie się zmiany ok. 4.7mm w tzw. loży pooperacyjnej czyli w miejscu usunięcia
narządów rodnych oraz wykazało pewne zmiany na wątrobie (które nawiasem mówiąc już przy tomografii
przed zabiegiem operacyjnym również były opisane - ale jakoś lekarze to bagatelizowali i nie zwracali na to uwagi)
oraz zmiany w nadnerczej.
Lekarka prowadząca w Brzozowie zaleciła badanie PET, które miało sprecyzować rodzaj
wykrytych w tomografii zmian.
Mimo to ja i mama nadal byłyśmy w optymistycznych nastrojach, że są to zmiany nie związane
z nowotworem.
Niestety na prywatnej rozmowie, o którą poprosiłam lekarkę podczas gdy mama była na
badaniu PET dowiedziałam się od lekarki, że w zasadzie pewnym jest dla niej
że zmiany w wątrobie i innych wymienionych miejscach to zmiany przerzutowe,
chemioterapia pooperacyjna niestety nie zadziałała i trzeba zastosować inną mocniejszą
chemioterapię, która jeśli zadziała pozwoli mamie żyć ok. 2 lata... co było dla mnie
wiadomością, która uderzyła we mnie jak grom z jasnego nieba - nikt się tego nie spodziewał...
bo wydawało się, że wszystko idzie w dobym kierunku....
Dlaczego markery spadły a wg. lekarki chemioterapia nie zadziałała i pojawiły się przerzuty?
NIE POTRAFIĘ TEGO ZROZUMIEĆ!
Ostateczny wynik badania PET ma byc za ok. 10 dni.
Mama obecnie czuje się nadal dobrze, nie narzeka na żadne dolegliwości, dlatego
szukamy jeszcze jakiegoś ratunku... i informacjii od kogoś kto jest w temacie i jest w stanie
opisać nam sytuacje na podstawie zamieszczonej dokumentacji...
Może jest jeszcze jakaś szansa, żeby jakoś tę chorobę cofnać i spowolnić na dłużej niż dwa lata...
Co myślicie, patrząc na zamieszczoną dokumentację?
Dziękuje serdecznie za wszelkie informacje!
[ Dodano: 2021-09-30, 21:28 ]
Chciałam dodać dokumentację ale nie wiem czy jest taka możliwość - zależy mi, żeby ktoś na nie spojrzał - w dokumentacji usunęłam wszystkie dane osobowe. |
|
|