1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Monika_Maria_Marika
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10888
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2016-02-12, 20:33 Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Dziękuję Wam za wszystko...
A teraz piosenka - gdy jej słuchałam, miałam wrażenie, że to mój Tato składa mi życzenia przy wigilijnym opłatku...
http://www.youtube.com/watch?v=w6sLy19GK3w |
Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Monika_Maria_Marika
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10888
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2015-10-19, 20:38 Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Minął rok...
I dalej boli.
Gdzie jesteś, Tatusiu?
Dlaczego wciąż mi się śnisz? I wciąż wydaje mi się, że jesteś ze mnie niezadowolony?
8 miesięcy temu dołączyła do Ciebie Twoja Żona, a moja Matka - czy jesteście razem? Czy lepiej Wam tam razem być, niż za życia?
Tyle pytań, na które nie otrzymuję odpowiedzi. Tak bardzo chciałabym pamiętać Ciebie sprzed choroby. Niestety, pamiętam tylko Twoje cierpienie... |
Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Monika_Maria_Marika
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10888
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-12-06, 22:13 Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Mija czas
Czasem boli aż do zachłyśnięcia, czasem emocjonalna pustka.
Ta emocjonalna pustka rozszerza się na wszystkie rejony mojego życia i psyche.
Coś bym chciała zmienić radykalnie, aby poczuć "coś dobrego", ale stoję w miejscu. Boję się zmian.
Czy dzieje się coś niedobrego ze mną? Czy po prostu się starzeję? Nie wiem...
Zapadam się w sobie. Boję się, zwijam jak robak. Każda próba wyjścia boli. |
Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Monika_Maria_Marika
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10888
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-11-01, 17:53 Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Kochany Tatusiu
Jeszcze niedawno mówiłeś, że gdy tylko zdrowie Ci się poprawi, to w Święto Zmarłych odwiedzisz cmentarz - odwiedzając w ten sposób Swego brata, bratową, rodziców, dalszą rodzinę, przodków i znajomych, którzy już odeszli.
Odwiedziłeś ich... ale nie tak jak zawsze: z kwiatami i zniczami, przystając z szacunkiem przy każdej z mogił. Dołączyłeś do nich już na zawsze, a na cmentarzu wyrosła jeszcze jedna mogiła, znacząc miejsce, gdzie zostało złożone Twoje umęczone przez chorobę ciało.
W zeszłym roku tuż przed Świętem Zmarłych przenieśli się tam Twój brat i bratowa - a Ty pomagałeś ich dzieciom znieść jakoś to nieszczęście, pokonać ból serca i duszy.
Teraz dołączyłeś do nich zostawiając mnie, swoje jedyne dziecko tutaj. Na razie wcale mnie nie cieszy, że żyję. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze odzyskam radość życia.
Gdy jeszcze Twój mózg pracował w miarę dobrze, powiedziałeś że kocham Cię za bardzo i że to wcale nie jest dobrze. Co miałeś na myśli? Czy przewidziałeś moje cierpienie i martwiłeś się tym?
To jest jeszcze jedno światełko dla Ciebie Tato w tym dniu [*]
Do zobaczenia, Kochany |
Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Monika_Maria_Marika
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10888
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-09-29, 07:48 Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Witajcie moi Drodzy.
Na chwilę wróciłam do domu, do Jeleniej Góry. Szef na szczęście dał mi urlop bezpłatny, tak więc większość czasu spędzam u Taty, w Warszawie, a tam nie mam dostępu do netu.
Dziękuję za współczucie i zainteresowanie naszym losem i naszą historią.
U Taty gorzej - mózg mu odmawia posłuszeństwa i biedak jest tym przerażony. Ostatnio rozkręcił nebulizator, bo zapomniał, jak się go włącza, usiłował też zapalić kawałek papieru zamiast papierosa :(
Ale jest kochany i opieka nad nim daje mi bardzo wiele - robię to chętnie i bez przymusu. Ale czasem, tak jak teraz muszę przyjechać do domu - dostałam ten urlop pod warunkiem, że przyjadę na przełomie miesiąca na trzy dni do pracy i odpracuję najpilniejsze zaległości.
Tymczasem wczoraj w czasie podróży już miałam telefony (od brata) że on nie wytrzyma w tym domu, że ucieknie, że się wynosi stamtąd natychmiast, bo Ojciec (jego ojczym) robi dziwne rzeczy, jakiś "cyrk" jest w domu (powtarzam jego słowa) i on ma dość. Ale jak Tata pasierbowi przez dziesiątki lat dawał darmowe mieszkanie, bo on sobie nie radzi, to było dobrze. Brat ma 52 lata, u rodziców całe lata mieszkał za darmo (ma swój pokój i żadnych obowiązków domowych - no, teraz jak Tata jest chory to wynosi śmieci i robi zakupy), dopiero od paru lat dokłada 100zł do rachunków domowych miesięcznie.
Potem Mamusia zadzwoniła, że ona nie wytrzyma, zwariuje i tak dalej... i cała śpiewka od początku. A ja raptem do Wrocławia z Warszawy zdążyłam dojechać. I to zarzucają mojemu Tacie złośliwość, a on biedak przerażony, bo nie rozumie, co się z nim dzieje. Straszne :(
Na szczęście w piątek będę z powrotem u Taty. Załatwiłam tak, że od dziś do czwartku codziennie będzie ktoś z hospicjum domowego, przynajmniej tyle.
Serce mnie boli, biedny mój Tatuś :( |
Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Monika_Maria_Marika
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10888
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-09-10, 18:19 Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Bardzo, bardzo Wam dziękuję. Jesteście mądre, współczujące i bardzo pomocne. Jeszcze raz dziękuję i życzę Wam dużo siły i szczęścia w życiu. |
Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Monika_Maria_Marika
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10888
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-09-08, 18:14 Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Dziś doła mam totalnego.
Tatuś czuje się gorzej, tzn. nie boli go nic prócz nóg, ale mózg odmawia mu współpracy. Jest coraz gorzej z pamięcią, z logiką, jednocześnie gdzieś chce iść, trochę jakby był w fazie maniakalnej. Przyspieszyłam swój przyjazd do Rodziców - jadę w czwartek.
Drugi cios trafił mnie w pracy. Rozmawiałam swego czasu z szefem, że kiedy się zrobi naprawdę źle, na terminalną fazę choroby i odchodzenie Taty wezmę miesięczny urlop bezpłatny. I wydawało mi się, że się zgodził.
A dziś się dowiedziałam, że się na miesięczny urlop bezpłatny nie umawialiśmy. Czuję się ogłuszona, tak, jakby osunęło się coś pode mną. Perspektywa tego urlopu dawała mi poczucie wzglednego bezpieczeństwa i oparcie - że wokół mnie są dobrzy ludzie, że wspaniale trafiłam pod każdym względem, że zawsze mogę liczyć na życzliwość i pomoc. A teraz nie wiem, jak to się skończy i co mam robić.
A najgorsze jest to, że mam wrażenie, że to ja zawiniłam i zawiodłam z każdej strony, że jestem jednocześnie wyrodną córką, bo nie jestem z Tatą, kiedy mnie potrzebuje i jednocześnie wyrodnym pracownikiem, bo działam na niekorzyść firmy i szefa, chcąc wziąć miesięczny urlop, kiedy powinnam pracować :( |
Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Monika_Maria_Marika
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10888
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-12, 20:21 Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Chce się wyć.
Dziś byłam w sklepie i nagle wszystko mnie zaczęło denerwować, myślałam, że wyjmę coś w wózka i zacznę tym walić wszystkich dookoła.
W pracy nie mogę się zebrać, skupić, nagle zaczynam się trząść i każdy dźwięk wydaje mi się zbyt głośny - rani mi coś tam głęboko, w srodku ucha.
Dlaczego nie mogę pomóc?
Dlaczego nie mogę być w Warszawie z Tatą cały czas?
To straszne, ale czasem mam wrażenie, że łatwiej byłoby mi to znieść, gdyby Tata dalej pił, awanturował się, był agresywny. Teraz jest biednym, wychudzonym, przerażonym cżłowiekiem, łagodnymi i dobrym, który wszędzie szuka nadziei na dłuższe życie. I dlatego to jest takie straszne. Nie do wytrzymania.
Chciałabym umrzeć razem z nim. Wiem, że to głupie i straszne, ale tak czuję. Może wtedy byłoby mu łatwiej, mniej by się bał, gdybym cały czas była z nim, poszła z nim razem na drugą stronę. |
Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Monika_Maria_Marika
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10888
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-08, 19:39 Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Witaj. Tak bardzo, bardzo się cieszę, że odezwałaś się do mnie.
Tatuś jest osłabiony po radioterapii, stracił 10kg w ciągu miesiąca (od stwierdzenia przerzutów w mózgu), z humorem też jest różnie. Ale już wczoraj było nieco lepiej, głos raźniejszy i humor lepszy. O dziwo - Tacie poprawił humor 24-godzinny pobyt w szpitalu w CO w Warszawie i udana punkcja płuca. Tatuś bardzo lubi lekarza, który się nim opiekuje i zawsze mu się "poprawia" na jego widok. Mnie zresztą też.
Tata wie, że jest chory nieuleczalnie, ale nie dopuszczam do niego myśli, że może szybko umrzeć. Cały czas mam przy nim dobry humor i mówię, że z taką chorobą też można żyć nawet kilka lat i że w tej chorobie bardzo jest ważne pozytywne nastawienie i zawsze dobry humor. Na szczęście żaden z lekarzy nie podzielił się z nim statystykami, ale myślę, że prędzej czy później Tata się dowie, że statystyki dają mu tylko miesiące. Dlatego cały czas mu opowiadam o przeczytanych tu historiach, kiedy lekarze progonozowali komuś 3 miesiące, a on żył 1,5 roku, albo prognozowali tygodnie, a żył pół roku. A wszystko dlatego, że chory po prostu miał dobry humor, dbał o siebie i był jak najlepszej myśli.
Tatuś mieszka w Warszawie na Ursynowie, do CO ma dwa przystanki i to jest plus tej sytuacji.
Minusem jest zaś to, że ja mieszkam w Cieplicach, 500km od niego i tutaj mam pracę, męża, dzieci... Ale staram się często jeździć do Rodziców, codziennie z Nimi rozmawiam.
W lipcu byłam kilkakrotnie w Warszawie, w sierpniu też będę, jadę za tydzień. A potem we wrześniu na dłużej i tak w każdym miesiącu, ile się da. Na szczęście mam jeszcze sporo urlopu, a Szef jest wyrozumiały i rozumie sytuację.
Na początku wydawało mi się, że Tata powinien wiedzieć wszystko i że dobrze to zniesie - zważywszy, że od dawna mówił, że odchodzenie jest tak samo naturalne jak narodziny i że nie trzeba się takimi rzeczami martwić, bo stanowią naturalną kolej rzeczy. Ale obserwując Tatę i jego stres na wiadomość, że są to przerzuty, intuicyjnie postanowiłam "odroczyć wyrok" w nieokreśloną dalszą przyszłość. Nie wiem, czy to dobrze - może nie powinnam tak robić :(
Nie wiem, jak postępować - poruszam się po omacku, czasem jak słoń w składzie porcelany.
Tatuś - całe życie bardzo samodzielny, a nawet despotyczny - nie może znieść mojej troskliwości i opieki. Tak łatwo go urazić :(
Nie wiem co dalej - co robić, jak pogodzić obowiązki codzienne i naturalną chęć przebywania z Tatą - pogodzenie tego bardzo utrudnia 500 kilometrowa odległość.
No dobrze, nie marudzę już więcej. Bardzo przepraszam. Rozgadałam się.
Pozdrawiam serdecznie - Monika |
Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
Monika_Maria_Marika
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 10888
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-07, 07:25 Temat: Monika_Maria_Marika - komentarze |
|
|
|