1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 2
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Ostatnie chwile bliskiej osoby...
Monika_Maria_Marika

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 18964

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2015-10-12, 21:00   Temat: Ostatnie chwile bliskiej osoby...
::rose:: ::rose:: ::rose::
Bardzo mi przykro, że nie udało się uśmierzyć bólu...
Przyjmij moje najszczersze wyrazy współczucia z powodu śmierci Taty.
  Temat: Ostatnie chwile bliskiej osoby...
Monika_Maria_Marika

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 18964

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2015-10-05, 20:14   Temat: Ostatnie chwile bliskiej osoby...
Kasiastka, koniecznie porozmawiaj z lekarzem na temat zwiększenia ilości morfiny. Tacie trzeba maksymalnie uśmierzyć ból i uspokoić Go. To priorytet w tej chwili. Trzeba koniecznie lepiej ustawić Tacie leki przeciwbólowe.

A co do godności umierania...

Kasiastka, ależ to właśnie My, Bliscy zapewniamy Chorym godne umieranie. Ja wiem, cierpienie jest straszne, ale nawet w największym cierpieniu przychodzi czas na czułość, uśmiech, wyznanie miłości i przywiązania. To mogą być krótkie chwilie, ale przecież nie o czas w tym przypadku chodzi, ale o intensywność tej wzajemniej komunikacji.

Wiesz, ja przed śmiercią mojego Taty, w szpitalu, kiedy udawało mi się go uspokoić na tyle, by choć na chwilę zasnął, przeżywałam chwilę zupełnie magiczne. Siedziałam obok tego wyniszczonego człowieka, chwiejącego się na krawędzi życia i śmierci i nagle miałam wrażenie, że jestem razem z Nim w szklanej bańce, wszyscy i wszystko dalej jest niewyraźne i jakby na innym poziome, a tak naprawdę to jesteśmy tylko my. On wtedy spał, ja nic nie mówiłam, ale nasze dusze rozmawiały - tak jak wtedy, kiedy był zdrowy i akurat byliśy szczęśliwi i zgodni, bez żadnych sprzeczek i konflikótw. Trochę tak, jakby niewidzialna dłoń Taty gładziła mnie po duszy...

To było metafizyczne pożegnanie.

Umierałam z Tatą 4 miesiące. Przeżyłam z Nim wszystkie etapy rozpaczy, beznadziei, buntu, cierpienia i zmęczenia. I nie oddałabym ani jednej sekundy z tego czasu.
Bo gdy się umiera, nie liczy się skuteczność działania - bo często nie można być skutecznym. Nie liczy się to, że się nie udało przedłużyć życia - bo na to się nie ma wpływu. Liczy się, aby być i pozwolić duszy umierającego mówić... Nie płakać, nie martwić się - zdobyć się na spokój i nawet optymizm, żeby podziękować Umierającemu za te wszystkie lata, kiedy był z nami, żeby powiedzieć mu "Do zobaczenia" i "Nie martw się, damy sobie radę...".
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group