1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi inwazyjny przewodowy |
Myszka30
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 23902
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-07-17, 15:17 Temat: Rak piersi inwazyjny przewodowy |
gosias napisał/a: | Póki co zapisujemy się na chemię (4 mce), |
4 miesiące musisie czekać na chemię???
gosias napisał/a: | Myślimy pozytywnie |
i bardzo dobrze! Gosia mam nadzieję, że nie zrozumiałaś mojego postu źle...
Po prostu napisałam Ci jak było w przypadku mojej mamy. Na początku też byłyśmy w szoku. Wiadomość o guzie sparaliżowała nas. Nie dopuszczłyśmy myśli, że to może być rak, a że złośliwy to już w ogóle... a jednak....
Wszystko potoczyło się szybko: chemia (podana od razu, praktycznie w 1,5 miesiąca od pierwszej mammografii wykazującej wielgachnego guza) co 3 tygodnie - 6 wlewów, później była operacja - miesiąc po zakończeniu chemii mama nie miała już piersi, później radioterapia uzupełniająca (rany szybko się zagioły i naświetlania odbyły się najszybciej jak mogły).
Dlatego w tej chorobie czas jest niezwykle ważny...
Ja cały czas modlę się o to by na kolejnej kontroli okazało się, że nie ma przerzutów...
a po leczeniu odbyła się dopiero 1 kontrola...
Pozdrawiam Ciebie i Mamę. |
Temat: Rak piersi inwazyjny przewodowy |
Myszka30
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 23902
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-07-17, 07:23 Temat: Rak piersi inwazyjny przewodowy |
Moja mama miała operację radykalną - usunięto jej całą pierś z guzem a raczej jego pozostałościami po chemii i węzły... chyba, że coś źla zrozumiałam
Pozdrawiam. |
Temat: Rak piersi inwazyjny przewodowy |
Myszka30
Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 23902
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-07-16, 12:03 Temat: Rak piersi inwazyjny przewodowy |
Witaj gosias,
Na początku Ci napiszę, że moja mama ma/miała ten sam rodzaj nowotworu. Jest to rak złośliwy i Twoja mama będzie miała najprawdopodobniej usuniętą pierś.
U mojej mamy było tak:
Najpierw chemioterapia, która miała na celu zmniejszenie guza (to udało się znakomicie, bo po 6 cyklach chemii guz zniknął)
Poźniej operacja - odjęcie całej piersi wraz z węzłami chłonnymi.
Później radioterapia 20 naświetlań.
Rokowania są niepewne. Dużo zależy od stanu ogólnego chorej od obecności przerzutów w węzłach chłonnych oraz od obecności przerzutów odległych. Ważną rolę odgrywają tu receptory hormonalne (jeżeli są dodatnie to jest możliwość leczenia hormonalnego - to DOBRZE) oraz receptor HER2, jeżeli jest dodatni to rak ma postać bardziej agresywną -to ŹLE.
To na nazie tyle, jak coś to pytaj!
Nie są to może dobre wieści, ale zawsze trzeba walczyć i mieć nadzieję. My z moją mamą ją mamy.
Pozdrawiam gorąco. |
|
|