1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi zaawansowany |
Tesiula
Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 14230
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2013-10-05, 22:08 Temat: Rak piersi zaawansowany |
Mama zmarła 4 września w domu. Do końca była świadoma. W ostatnich chwilach bardzo cierpiała. |
Temat: Rak piersi zaawansowany |
Tesiula
Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 14230
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2013-05-23, 15:20 Temat: Rak piersi zaawansowany |
Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia. Czytam posty i widzę jak ludzie walczą. Naprawdę nie wiem jak mama może tak podchodzić do swojego zdrowia. Najbardziej ucieszy się ZUS.
45 lat pracy. Emeryturę dopiero wypłaca od 5 m-cy i długo już pewnie nie będzie. Mama ma teraz 68 lat.
Mam ciocię, która ostatni rok walczyła z rakiem zapalnym piersi. Sześć chemioterapii, operacja i radioterapia. Teraz uśmiecha się od ucha do ucha. Dobrze się czuje i wszyscy mamy nadzieję, że na dobre wygrała.
Jak coś się zmieni dam znać. |
Temat: Rak piersi zaawansowany |
Tesiula
Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 14230
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2013-05-22, 19:01 Temat: Rak piersi zaawansowany |
Tak, staramy się uszanować jej decyzję. Czasami mam takie dni gdy się załamuję. Pod wpływem takich emocji znalazłam to forum i napisałam. Mama zawsze była uparta i nigdy w życiu nie chodziła do lekarza. Przez 45 lat pracy była chyba 3 dni w domu ze względu na rwę kulszową. O i wtedy poszła bo dostała zastrzyki, ale to było z 15 lat temu. Jest twarda jak nie wiem. Nigdy nie mówi, że ją boli. Widzę tylko po tym jak ubywają tabletki przeciwbólowe.
Może bała się tego jak wyglądał tata po chemii. Zmarł 12 lat temu na raka płuc po półrocznym leczeniu.
Dobrze było się tu wygadać.
Dzisiaj był całkiem niezły dzień w porównaniu do trzech wcześniejszych dni. Zjadła trochę zupki na obiad. Niestety robi się coraz słabsza. Nie chce dać się umyć. Nic kompletnie. |
Temat: Rak piersi zaawansowany |
Tesiula
Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 14230
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2013-05-22, 18:06 Temat: Rak piersi zaawansowany |
Moja mama ponad 5 lat temu wykryła u siebie guzka w lewej piersi. Nie chciała iść do lekarza, nie wiem dlaczego.
Czas uciekał guzek rósł i pokazała się rana na piersi. Prosiliśmy, żeby zaczęła się leczyć, nie chciała.
Przykładała sobie gazę nasączoną Rivanolem i tak chodziła do pracy. Rana się powiększała.
Mogliśmy się tylko domyślać, że to rak zaczął naciekać skórę. Mama bagatelizowała sprawę.
Ponad rok temu zaczęła puchnąć cała ręka. Bolała ją zaczęła brać tabletki przeciwbólowe. Odmawiała naszej pomocy.
Prosiłam, żeby tą rękę trzymała wyżej. Kupiłam klin pod rękę. Mówiła, że jej to nie potrzebne.
Takie same ranki pojawiły się na drugiej piersi.
Jej sposób to gaza jałowa i posypana Dermatolem, założona pod podkoszulek, bo o noszeniu stanika już nie było mowy.
Zaczęła opadać z sił, ale nie chciała zrezygnować z pracy.
We wrześniu musiała zrobić badania do pracy. Liczyliśmy, że może lekarz medycyny pracy przekona ją do leczenia.
Oczywiście, że nie przekonał.
Ona na nim wymusiła pozwolenie na pracę jeszcze na 3 miesiące, do grudnia, bo wtedy chciała przejść na emeryturę.
Jedyna pożyteczna rzecz jaka wynikła z tej wizyty to, że zrobiła chociaż morfologię. OB 114 i anemia.
Kupiliśmy antybiotyk i na anemię Chela-Ferr Bio Complex.
Dochodziła do grudnia do pracy. Odprowadzałam i przyprowadzałam ją codziennie bo bałam się, że po drodze gdzieś zemdleje.
Po nowym roku tylko już raz wyszła z domu do ZUS-u załatwić formalności z emeryturą.
Po lewej stronie głowy nad uchem pojawił się guz. Z czasem zrobił się bardziej rozlany i pojawiły się ranki.
Miesiąc temu zniknął obrzęk z ręki, ale palce zostały sztywne, nie może ich zginać.
Pojawił się za to wyciek pod lewą pachą.
Widać po tym jak gaza i koszulka robią się mokre od wysięku. Pojawiła się chrypka.
Tydzień temu spuchły ramiona, i boli ją strasznie lewa ręka, trochę wyżej i niżej łokcia.
Oczywiście dalej nie pozwala wezwać lekarza. Mówi, że jak wezwiemy to go wyrzuci razem z nami.
W tej chwili jest bardzo słaba. Z dnia na dzień traci apetyt. Ledwo wstaje do łazienki.
I tak nie wiem jak ona ma jeszcze siłę wstać. Nie pozwala się dotknąć, pomóc w czymkolwiek.
Wszystko jest na nie. Nie zmuszamy jej do niczego bo wiadomo, że cierpi.
Dzisiaj poszłam do przychodni, porozmawiać z lekarzem bo już nie mam siły patrzeć jak cierpi.
Chciałam tylko porozmawiać. Okazało się, że lekarz do którego mama była zapisana już od 2 miesięcy nie pracuje.
Pani w rejestracji była miła i wskazała mi gabinet innej pani lekarki. Szczerze żałuję, że poszłam.
Oczywiście wysłuchała mnie. Nie mogła uwierzyć, że mama nigdzie się nie leczyła.
Po czym zapytała się jak mogę mieć pewność, że to rak piersi jak mama nigdy nie była zdiagnozowana.
Chciałam, żeby mi dała skierowanie do lekarza, który przyjdzie do domu, może z domowego hospicjum.
Pani powiedziała, że obowiązują ją procedury. Najpierw szpital, później onkolog i wtedy hospicjum.
I niestety nie może mi pomóc tym bardziej, że mama odmawia leczenia.
Ja to wszystko rozumiem, ale co ja mogę zrobić? Czekać aż będzie tak słaba, że nie będzie mogła protestować?
Dobrze wiem, że na szpital się nie zgodzi.
Przyjdzie lekarz rodzinny i co zrobi jak mama nie ma żadnych badań ani historii choroby.
Zresztą ta pani lekarka powiedziała, że nie ma czasu przyjść bo ma dużo swoich pacjentów.
Poradziła mi zadzwonić na nocną obsługę chorych.
A ja naprawdę nie wiem jak w tej chwili mam jej pomóc jak ona sama nie chce. |
|
|