Autor |
Wiadomość |
Temat: Wydzielony z wątku UMIERANIE (...) - kondolencje |
azzazzum
Odpowiedzi: 264
Wyświetleń: 71671
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-01-31, 21:14 Temat: Wydzielony z wątku UMIERANIE (...) - kondolencje |
Na szczęście już po wszystkim
Czuje wielką ulge...
I taka przestroga nie radzę leczyć się w Poznaniu, ponieważ tam robią wszystko szybko byle było i odesłać pacjenta do domu albo innego szpitala.
Polecam natomiast Bydgoszcz z opinii rakowców wynika dużo dobrego o tym szpitalu.
Jeśli ktoś z was jest chory na raka albo z rodziny, znajomych radzę trzymać się jednego max 2 lekarzy. Mój ojciec chciał się ratować za wszelką cene i latał od lekarza do lekarza i tak wszystko miał pomieszane że na końcu nie wiedzieli co miał a co jeszcze mogą zrobić.
Tata na początku miał dostać chemie może by go to uratowało ale chemik się nei zgodził bo wtedy miał niby dobre wyniki. Może by to uratowało mu życie może zaszkodziło tego już nikt się nie dowie.
Ale radzę robić wszystko z spokojem a nie latać od lekarza do lekarza. Może się mylę ale tak to rozumiem.
Dziękuje wam jeszcze raz za słowa otuchy, postaram się zaglądać na to forum w miarę możliwośći i doradzać może komuś pomogę
Pozdrawiam |
Temat: Wydzielony z wątku UMIERANIE (...) - kondolencje |
azzazzum
Odpowiedzi: 264
Wyświetleń: 71671
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-01-30, 23:38 Temat: Wydzielony z wątku UMIERANIE (...) - kondolencje |
Dziękuje za słowa otuchy. Dużo mi pomogliście.
Dziś widziałem tatę i nie mogłem go poznać z twarzy się nie zmienił tylko wydawał się strasznie wysoki i opuchnięty :(
Jak wszedłem do kostnicy poczułem taką pustkę ludzkie ciało po śmierci jest jak jakiś przedmiot. Powiem szczerze że nie za bardzo wierzyłem w boga i niebo ale teraz uświadomiłem sobie że coś musi być i że każdy człowiek ma swoją dusze. Powoli dochodzę do siebie ale boje się spać bo ciągle otwieram oczy czy czasem go nie ma w pokoju.
Moja siostra mówiła że tata u nas był jak sprzątała pokój włączył się telewizor i odsunęło krzesło i przerażona przybiegła do mnie bo byłem u sąsiada. Ale czy to prawda wie tylko ona.
Chciałbym poczuć obecność taty ale tylko w dzień w nocy chyba bym dostał bym zawału.
Jutro pogrzeb to czego najbardziej się obawiałem :( |
Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?... |
azzazzum
Odpowiedzi: 124
Wyświetleń: 703900
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-01-28, 11:51 Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?... |
Pierwsza nieprzespana noc za mną :(
Bałem się przewrócić z boku na bok
Tak bardzo chciał do domu a teraz już go w nim nie będzie :(
Mama ostrzegała mnie że może być agonia a wtedy abym lepiej nie był bo widziała jak babcia umiera w agoni;/ a on tak spokojnie umarł.
We wtorek pogrzeb nie wiem jak to wytrzymam
Czuje się dzisiaj jak bym był na kacu 3 ketonal a głowa nadal boli
Chciał bym mieć już to wszystko za sobą.
Dziękuje za wsparcie te forum uświadomiło mi że tata naprawdę umiera a miałem jeszcze nadzieje
Od 15 tata przepraszał moje siostry za to że muszą patrzeć że wymiotuje był taki grzeczny i świadomy.
Powiedział że nie mamy się bać że nas zostawi, ponieważ każdy z jego rodziny żył około 70-80 lat.
O 16 wszystko się zaczeło tata dostał straszne bule zrywał z siebie ubrania mama musiała kropić go wodą bo było mu tak gorąco. Był na pół przytomny chciał się przesuwać bardziej na bok a już nie było jak bo by spadł ale on jakby nie rozumiał
Ciągle chciał się przewracaćz boku na bok, chciał siadać wkońću półprzytomnego posadziliśmy go ale ten widok był okropny tata miał straszne guzy na brzuchu, fałdy wody aż było jąsłychać jak się przelewa
Te jego nie domknięte oczy;/ po tych katuszach o 20 jakoś się uspokoił i usnął.
O 21 przyjechały jego siostry i jego szwagier tata nawet podał ręke szwagrowi i zaraz poszedł spać.
o 21 położyliśmy sięz mama (Pielęgniarki nam pozwoliły spać na łóżkach).
o 22 postanowiłem się czymś zająć i bawiłem się telefonem usłyszałem chlupnięcie wody i oddech taty ustał :( spojrzałem na zegarek 23.26
Tata urodził się w Styczniu, ożenił się w styczniu( w niedziele rodzice mieli by 29 rocznice) i zmarł w styczniu :(
Teraz wszyscy mi mówią że muszę szybko dorosnąć i zastąpić tatę ;(
Tata umarł na tym samym oddziale co jego ojciec.
Jak to mama mówi każdy ma swoją świeczkę która kiedyś się wypali |
Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?... |
azzazzum
Odpowiedzi: 124
Wyświetleń: 703900
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-01-27, 01:22 Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?... |
Witam nie wiem dlaczego trafiłem na te forum i dlaczego je czytałem ale myślę że jest to jakiś znak :(
Nazywam się Paweł mam 17 lat i mój tato prawdopodobnie umiera :(
Zaczęło się od wymiany nefriksów u urologa (Cewniki do nerek) kiedy przyjechaliśmy do domu po całym dniu latania po szpitalu i załatwiania spraw tata położył się i zaczął podnosić nogi, poneiważ postanowił że wezmie sięza siebie aby odzyskał włądze w nogach. Po którymś ruchu poczuł ból w brzuchu i od tego czasu się zaczęło ....
Tato zaczął wszystko zwracać woda nie zdążyła zleciec do żołądka on ją zwrócił tak samo było z jedzeniem. Mama wezwała lekarza rodzinnego od skierował tatę do szpitala rejonowego i tu dopiero się zaczeło ...
A zapomniałem napisać że tata miał niby guza na tyłku który strasznie go bolał i w szpitalu onkologicznym zrobili mu biopsję która wykazała że jest to ropień.
Wracając do szpitala rejonowego pierwsze wejście i lekarz z mordą co pan tu robi mama mówi że skierowano tatę do szpitala rejonowego w celu leczenia tego ropniaka on spojrzał na tyłek i powiedział to jest przerzut na miednice i naciek na kość i chciał wysłąć tatędo domu. Mama zaczeła walczyć że skierowano ją tu i biopsja wykazała że jest to ropniak po namowach mamy rozciął to i ropa aż żygła na niego. Przyjęli tate na oddział chirurgi mama poszła do tego lekarza spytać o stan taty on oburzony powiedział że zostało mu 3 dni życia i nic nie będą robić. Mama strasznie to przeżyła i była wykończona psychicznie. Miną kolejny dzień i tato nic nie mógł jeść i pić choć bardzo tego pragnął ale od razu zwracał :(
Mama poszła spytać się dlaczego nie dostanie żadnej kroplówki skoro nie je i nie pije mówiła że jest odwodniony. On krzykną na mame że pacjent ma dosyć wody w brzuchu i jest mu niepotrzebna oraz wyzwał ją kim pani tu jest aby mówić mu co ma robić. Mama powiedziała że skoro nic nie pije powinien być nawodniony wtedy 2 lekarz powiedział czy pani wie co to jest kroplówka na to mama że morze wie morze nie ale skoro nie pije powinien dostać. Od razu przynieśli mu 3 kroplówki po 1h przychodzi lekarz i bezczelnie się pyta mamy czy jest pani zadowolona z uśmiechem na
pysku no i wtedy nei wytrzymałem i chciałem dać mu w morde ale powstrzymała mnie siostra. No co za bezczelny gnój co on sobie robi z człowieka , na końcu wyszło że to ordynator i powiedział że nie potrzebują tu leżących pacjętów.
Nadchodzi 3 dzień dokładnie 26.01.2012 mam o 11 jedzie do taty patrzy nawalone jedzenie od 2 dni skisłe masło!! miska cała w rzygach aż kipi, ja sie pytam gdzie jest tu obsługa do cholery!? Tata ciągle chciał raz siadać raz leżeć w pewnej chwili pwoiedział zababrzcie mnei do domu mama poszłą załatwićto z lekarzem i się zgodził. Wszystko już przygotowane zpakowany i tylko czekaliśmy na karetkę. Tata postanowił usiąść i keidy usiadł zaczął się dusić mama poleciała szybko po lekarza i przywieźli mu tlen. Od tego czasu wszyscy zaczęli latać wokół niego jak nigdy ten hamski lekarz nawet zaczął głaskać tatę.
Mnie wtedy nie było mama zadzwoniła do mnie że jest żle obdzwoniłem siostry i jechaliśmy do szpitala siostra prowadziła z płaczem prawie mieliśmy wypadek na rondzie bo nie patrzyła gdzie jedzie. Czekaliśmy na najgorsze ale z czasem się poprawiło odłożył tlen i zaczął rozmawiać z nami byłą to godzina około 19. Pożegnaliśmy się i powiedzieliśmy z siostrami że rano przyjedziemy (Mama została tam na noc).No i tak czekam do tego rana i piszę te wypociny Boje się zasnąć oraz telefonu :(
Po przeczytaniu wypowiedzi dużo rzeczy się zgadza tacie jest raz ciepło raz zimno ma zimne ręce oraz nie leci mu mocz do worków, ma wysadzony brzuch i takie wilcze dzikie oczy. Powiedział nam dziś że nie chce zostawić takiej ładnej rodziny nikt nie wytrzymał i każdy płakał :( Mam cały czas nadzieje na cud że tata wyzdrowieje mam dopiero 17 lat i tata jest mi bardzo potrzebny choć czuje że nie spełniłem swoich obowiązków jako syn :(
Olewałem taty chorobe pytałem się tylko jak się czuje i wychodziłem z przyjaciółmi.
Kiedy wracam do tego bardzo żle z tym się czuje że nie byłem z nim w trudnych chwilach.
Kiedy wspominam jak byłem z tatą ryczeć mi się chce że już tego nie będzie ...
Ojciec był dla mnie zawsze wyjątkowy zawsze dawał mi więcej niż siostrą a ja tego nie doceniałem obawiam się że byłem najmniejszą podporą dla taty :(
Mam wyrzuty sumienia i jeśli tata umrze nei wiem jak to przeżyje mam nawet myśli aby się zabić ....
Powiem szczerze że trochę mi lżej jak to napisałem i może ktoś skorzysta na tym co napisałem a może inny skrytykuje o błędy ort itd.
Cały czas mam nadzieje że tata jednak wróci do zdrowia.
No nic będę już kończył bo trochę nabeczałem pisząc to...
[ Dodano: 2012-01-27, 01:27 ]
Zapomniałem dodać że tata ma 60 lat i choruję od 2 lat.
Zaczęło się od prostaty poszło na węzły chłonne,kości,miednice.
Lekarz powiedział że gdyby miał 70-80 lat pożył by dłużej ponieważ na młody organizm niby szybciej idą przerzuty.
Tata przeżył tyle że nie jeden by się już poddał i nadal ma nadzieje że wyzdrowieje i to nas buduje. Każdy z rodziny jest pełen podziwu że tyle wytrzymał zabiegów,radioterapi,chemi,bjopsji itd. |
|