1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nowotwór jajnika |
blex
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 14968
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-27, 14:23 Temat: Nowotwór jajnika |
Istnieje duże randomizowane badanie powstałe w Japonii na temat przewagi schematu z cotygodniowym podaniem paklitakselu 80 mg/m2 nad schematem 3 tygodniowym 175 mg/m2
Grupa otrzymująca paklitaksel 80 mg/m2 co tydzień uzyskała średni całkowity czas przeżycia 100 miesięcy w porównaniu do 62 miesięcy dla grupy otrzymującej paklitasel 175 mg co 3 tygodnie
Jest to ogromny skok w porównaniu ze stosowanym powszechnie standardem.
Dziwne, że w Polsce najczęstszym schematem jest właśnie ten 3 tygodniowy.
Kiedy moja mama zaczynała leczenie nie wiedzieliśmy o tym, aby nalegać u lekarza na cotygodniowy schemat paklitaselu.
W przypadku Mamy lilith.p lekarze podjęli widać dobrą drogę ze schematem cotygodniowym i przedłużeniem podawania paklitaselu.
Cytat: | http://www.termedia.pl/onkologia/Zmodyfikowany-schemat-karboplatyny-z-paklitakselem-u-chorych-na-zaawansowanego-raka-jajnika,10504.html |
Generalnie widziałem kilka badań, że zamiast dawek uderzeniowych (czyli większe dawki z większymi odstępami czasu) są podobno mniej skuteczne niż mniejsze dawki podawane często.
Widocznie niższe koszty hospitalizacji i podawania leku w chemioterapii w cyklach rzadszych są tu decydujące dla szpitali oraz lekarzy.
[ Dodano: 2016-01-27, 14:24 ]
UPS, źle zaznaczyłem link
LINKZmodyfikowany schemat karboplatyny z paklitakselem u chorych na zaawansowanego raka jajnika |
Temat: Nowotwór jajnika |
blex
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 14968
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-25, 23:26 Temat: Nowotwór jajnika |
Magda_lena,
Tak konsultowaliśmy i z lekarzem prowadzącym, z chirurgiem operującym jak i potem z dwoma lekarzami z czego jeden były konsultant ginekologii onkologicznej województwa mazowieckiego.
Stwierdzili, że jeżeli mamy możliwości to tak. Oczywiście zanim zdecydowaliśmy się na to, wszystko poprzedzone było głęboka analizą tematu. Czytaniem gdzie się da na ten temat, naukowych badań, efektów. Nie żadnych marketingowych obiecanek.
Oczywiście miej magda_lena świadomość, że nie jest to żadna cudowna metoda czy jakiś cudowny sposób na pokonanie raka. Bo nie jest.
Jest to natomiast metoda, która może wspomóc, ale też nie zawsze (tak samo jak chemioterapią czy każdym innym leczeniem w odniesieniu do danego przypadku)
Porozmawiajcie z lekarzami, skonsultujcie tak aby podjąć właściwą decyzję dla Twojej mamy.
Odnośnie przypadku mojej mamy. Tutaj historia jest długa aby ją opisywać. Może kiedyś ją dopiszę w wątku, który 1.5 roku też na początku walki z chorobą założyłem.
U mojej mamy lekarze nie chcieli się zgodzić na włączenie hipertermii podczas chemioterapi ze względu na niezagojoną ranę. Wdała się infekcja i przez późniejsze niedopatrzenie chirurga (który twierdził, że wszystko dobrze się goi) okazało się, że rana została zainfekowana, było czyszczenie rany, ponowne wycinanie, antybiotyki, posiew i suma sumarum, brzuch zagoił się dopiero na ostatnie dwa kursy chemioterapii.
Moja mama miała 6 kursów standardowej + 3 dodatkowe samej karboplatyny.
Jeżeli jakaś rana pooperacyjna nie jest całkowicie wygojona to żaden odpowiedzialny ośrodek nie zgodzi się na wykonanie zabiegów hipertermii. Jest to zbyt duże ryzyko dla pacjentki.
Czy skutkuje? W naszym przypadku na pewno tak, podczas wizyt spotkaliśmy tez mnóstwo chorych, którym to mniej lub bardziej pomagało.
Myślę, że jeżeli w organiźmie toczą się jakieś procesy zapalne (niezwiązane nawet z chorobą nowotworową) byłbym bardzo ostrożny aby się na takie zabiegi decydować, tak aby nie zaszkodzić, ale to jak mówię musicie z lekarzami się skonsultowac i rozsądnie podjąć decyzję.
Co do resweratrolu, jest to kieliszek wina (30-40 ml z dodanymi kroplami) codziennie, czasami co drugi dzień.
czy podczas chemioterapii można stosować?
Trudne pytanie, nam lekarz powiedział że jak organizm dobrze znosi chemię, mama jest w dobrej formie, wyniki badań (np: związanych z wątrobą) są ok to jeden kieliszek wina raz dziennie lub co dwa dni z tymi kroplami na pewno nie zaszkodzi. Ale to było w naszym konkretnym przypadku.
Wy musicie ocenić z lekarzem jak jest w przypadku Twojej mamy.
Witamina C.
Jest trochę badań odnośnie witaminy C, raka jajnika i chemioterapii... ale niezbyt przekonujących. Szczególnie, że większość pozytywnych rezultatów zauważona była przy podaniach pozajelitowych i bardzo dużych dawek.
Dlatego raczej na działanie przeciwnowotworowe witaminy C bym nie liczył.
Raczej już traktował to jako utrzymanie organizmu w dobrej kondycji.
Mojej mamie wspomniany lekarz zaproponował aby dzień przed, w dniu zabiegu i dzień po brać saszetkę witaminy C liposomalnej i co jakiś czas w dalsze dni.
Chemioterapia.
To co dostaje Twoja mama to z pewnością złoty standard pochodna platyny (cis lub karboplantyna i paklitasel)
Jest to najskuteczniejszy schemat w przypadku raka jajnika. Zawsze jest to podawane podczas leczenia I linii (chyba że w konkretnym przypadku organizm nie toleruje np: paklitakselu to zamienia się to na doksorubicynę)
Tak więc nie naciskaj na zmianę chemii bo ta jest z prowadzonych badań i obserwacji najskuteczniejsza,
Jeżeli ta kombinacja zawiedzie wtedy można pomyśleć nad zmianą. Trzeba poczekać na kolejne wyniki markerów i badań obrazowych.
Czy lekarze zlecili marker HE4? jest on generalnie bardziej specyficzny dla raka jajniki i rózne stany zapalne nie wpływają na jego wysokośc tak bardzo jak to jest z ca125.
Z tego co się orientowałem w ośrodkach zagranicznych taki test na chemiowrażliwość nowotworu trwa 3-5 tygodni (wysłanie próbek za ocean) badania, wyniki itd.
Też zastanawialiśmy się czy je wykonać. Lekarz prowadząca powiedziała, że jej pacjentki, które na to stać robią takie badania. Nie jest to też żadne remedium bo i tak w kolejnych liniach terapii lekarze próbują wszystkiego co ma udowodnione działanie w rakach jajnika (PLD, gemcytabina, topotekan, etopozyd ) w nadziei, że coś zadziała.
Jednak po nietrafionych kolejnych schematach może okazać się, że kolejnej próby organizm juz nie podejmie (bo np: szpik jest już mocno uszkodzony, organizm za słaby chemią i rozwojem choroby) w takim wypadku dobrze mieć sprecyzowane czym walczyć. Choć nasza lekarke opowiadała, że rak potrafi tak szybko mutowac się, że miała przypadki, że ustalone wyniki, który schemat lekowy zastosować nie sprawdzały się.
takie badania są in vitro więc nie uwzględniają całej biostruktury organizmu i też mogą nie dawać zawsze właściwej odpowiedzi. |
Temat: Nowotwór jajnika |
blex
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 14968
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-25, 20:33 Temat: Nowotwór jajnika |
Magda_lena
Możliwe, że marker jest zawyżony ze względu na jakiś stan zapalny będący w organizmie. Ze względu na liczne wcześniejsze operacje i jak mówisz wiele zrostów nie zakończyły się procesy gojenia i dochodzenia organizmu do siebie po operacji.
Tak samo niezagojona rana czy każda infekcja mogą zwiększać wartości markera. Raczej nie o jednostki rzędu kilkuset ale i tak w znaczny.
Wysokie OB też może na to wskazywać.
Generalnie surowiczy typ wydziela najwięcej białka ca125, szczególnie w połączeniu G3 (choć to też zależy od przypadku)
Twoja mama ma stwierdzone G1 czyli najmniej złośliwy, teoretycznie najwolniej rosnący, jednak też najsłabiej reagujący na chemię (ze względu, że liczba komórek nowotworowych jest mniejsza względem np: G3 oraz same komórki są "mniej zmutowane" czyli bardziej przypominają zdrowe. Dlatego też chemia na nie tak dobrze nie działa jak np: G3
Choć to też zależy od wielu czynników.
To o czym mówimy to zauważone zależności, jednak w każdym konkretnym przypadku może być różnie, tak samo na plus jak i minus.
Trudno tutaj coś wyrokować, może być dobrze (bo cytoredukcja optymalna, chemia jak powiedział lekarz zmniejszyła znacznie ilość nowotworu - więc jest skuteczna), ale może też pójść w tą gorszą stronę. Niestety.
Co do metod wspomagających:
W internecie jest tysiące wzmianek o cudownych metodach wyliczających ludzi z raka. Od razu w nie nie wierz. Żadna z takich metod dodatkowych nie jest żadnym cudownym lekiem, czyli NIE WYLECZY a może WSPOMÓC.
np: zabiegi hipertermii (czyli nagrzewanie całego ciała do wysokich temperatur)
Zmniejsza skłonność nowotworu do dawania przerzutów, zmniejsza szybkość podziałów komórek nowotworowych co jest związane z większą wrażliwością na przegrzanie komórek rakowych względem normalnych tkanek.
Dodatkowo podniesienie temperatury ciała zwiększa odpowiedź układu immunologicznego (tak jak podczas naturalnej gorączki)
No i chyba najważniejsze, zabiegi hipertermii w skojarzeniu z chemio i radioterapią zwiększają jej skuteczność. Dlatego najlepiej zdecydować się na nie w trakcie chemii. Chociaż później też warto je kontynuować.
Miejsc gdzie wykonuje się takie zabiegi jest bardzo dużo. Barierą może być cena, nie wszystkich jest stać aby płacić ponad 1.000 zł za zabieg.
O zasadach działania hipertermii można dużo znaleźć materiałów po polsku jak i angielsku
Co do diety, ogólnie warto się zdrowo odżywiać, dużo warzyw, ograniczyć jedzenie niezdrowe fast-foody, napoje gazowane, przetworzona żywność. Oczywiście na tyle na ile jest to możliwe.
Dobrze jest pić dziennie kieliszek czerwonego wytrawnego wina (np: ze szczepów pinot-noir).
W czerwonym winie znajduje się związek Resweratrol, który ma udowodnione działanie hamujące angiogenezę (podobne działanie jak Avastin), jak również działanie hamujące polimerazę DNA. Można o tym związku też znaleźć wiele artykułów naukowych.
Można też kupić w aptece krople z Resweratrolem na bazie alkoholu i dodawać je do wina.
Oczywiście, wszystko należy skonsultować się z lekarzem i jego zapytać o zgodę / lub jej brak.
My tak właśnie robimy, wszystko uzgadniamy z prowadzącą chemioterapeutką, ordynator pewnego ośrodka onkologicznego.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-01-26, 15:43 ]
Dyskusja o hipertermii została wydzielona do tego wątku |
Temat: Nowotwór jajnika |
blex
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 14968
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-23, 13:40 Temat: Nowotwór jajnika |
Magda_lena,
- Na jaki typ nowotworu w badaniu określono u Twojej mamy? (surowiczy, śluzowy, jasnokomórkowy, endometrialny?)
- jakie zostało określone zaawansowanie? IIIC?
- czy były pobierane wycinki z węzłów chłonnych biodrowo-zasłonowych i okołoaortalnych?
- jeżeli tak to czy znaleziono komórki raka?
Jeżeli u Twojej mamy jest rozpoznany rak wysokozróżnicowany G1 to dziwi tak wysoki marker. Zakładając, że jest to typ surowiczy (najczęstszy) oraz G1, do tego cytoredukcja jak mówisz była optymalna.
Generalnie kompleksowość zabiegu koreluje ze znaczącym spadkiem markera. U Was jest cały czas wysoki. Albo to jakiś stan zapalny - względnie dochodzenie organizmu po operacji albo są jakieś inne powody, których nie podajesz albo ich sama nie znasz.
Jeżeli lekarz ma możliwość włączyć do waszego leczenia avastin, moim zdaniem powinniście na to nalegać.
Jednak najczęściej avastin podają w drugim kursie chemioterapii pierwszej linii. Jeżeli Twoja mama ma już 5 kurs chemii za sobą (w tym 3 kursy przed operacją) to wątpię aby lekarze zgodzili się podać avastin.
Tym bardziej, że zalecenia odnośnie refundacji NFZ są takie, że lek avastin przysługuje tylko pacjentom, u których zmiany resztkowe po operacji wynoszą 1 cm (lekarz składając wniosek o finansowanie leku avastin z NFZ musi te zmiany opisać)
Z tego co napisałaś wynika, że Twojej mamie wycięli wszystko co widoczne więc raczej niedostaniecie Avastinu.
Tak jak zostało napisane wyżej przy, kolejnych liniach chemioterapii nie przysługuje refundacja z NFZ. Chociaż jak czytałem rok temu firma Roche Polska złożyła wniosek do Ministerstwa Zdrowia o objęcie refundacją leku przy kolejnych liniach chemioterapii. Podobno trwa to ok 1,5 - 2 lata więc możliwe jak będzie taka wola lekarzy a AOTM avastin pojawi się też dla innych walczących.
Moja mama też się nie załapała na avastin.
lilith.p
Tak znam Wasz przypadek i z tego forum i z innej dyskusji.
Jest to dowodem, że każdy przypadek jest indywidualny, a wszystko to o czym czytamy w statystykach, rokowaniach, zestawieniach to tylko zauważone zależności.
Dlatego nie można się załamywać i trzeba walczyć póki jest nadzieja, czy na wyzdrowienie czy na dłuższe życie.
Są przypadki gdzie kobiety z IV stopniem zaawansowania nie mają przez wiele lat wznowy (lub wcale) a są przypadki gdzie w I stopniu zaawansowania przy innych korzystnych czynnikach rokowniczych kobiety przegrywają walkę.
Albo np: nowotwory graniczne jajnika gdzie wyleczalność jest na poziomie 95-97%, a lilith.p z tamtego forum pewnie kojarzy 30 letnią dziewczynę, która w sierpniu zeszłego roku przegrała walkę właśnie z nowotworem granicznym jajnika niestety.... |
Temat: Nowotwór jajnika |
blex
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 14968
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-21, 23:44 Temat: Nowotwór jajnika |
Tak, rak jajnika nie rokuje dobrze ze względu na późne wykrywanie, brak badań mogących wykryć raka jajnika we wczesnych stadiach, niestabilnośc genetyczna nowotworu... czynników jest dużo.
Ale bardzo dużo zależy od konkretnego przypadku.
pamiętaj także, że główne czynniki rokownicze w przypadku raka jajnika to:
- Stopień zaawansowania,
- Stopień zróżnicowania (im mniej zróznicowane komórki nowotworowe tym gorsze rokowania) czyli klasyfikacja od G1-G3 czasami podaje się G4 (czyli niezróżnicowany).
- rozległość i kompleksowość pierwotnej cytoredukcji. Czy operacja była optymalna (nie zostawiono widocznych tkanek nowotworu) czyli najlepiej rokująca sytuacja, im więcej pozostawiono zmian tym gorsze rokowania. Dlatego tak ważne aby operacje robili chirurdzy ginekolodzy w ośrodkach onkologicznych mający doświadczenie w takich operacjach.
Dodatkowo można wymienić brak wodobrzusza podczas rozpoznania (pozytywny czynnik), dobrą kondycję organizmu oraz chemiowrazliwość nowotworu i jego stabilność genetyczną.
Niestety chemiowrażliwości nie da się ocenić przed podaniem chemii i empirycznym sprawdzaniu efektów. Chociaż są firmy za granicą, które oferują badanie chemiowrażliwości nowotworu (odpowiednio przechowywana i duża próbka nowotworu wycięta podczas operacji jest wysyłana do laboratoriów gdzie in vitro testują jak komórki reagują na każdy rodzaj chemii - jednak są to dość duże z koszty z tego co badałem temat)
Tak samo niestabilność genetyczna nowotworu, ciężko wyrokować podczas początków leczenia jaka ona się okaże. Chociaż jak w przypadku wyżej są firmy, które na podobnych zasadach badają profil genetyczny nowotworu. Czasami na tej podstawie można szukać badań klinicznych z nowymi lekami celowymi (dla nowotworu posiadającego np: określone mutacje genetyczne)
Generalnie najbardziej niestabilne są wszystkie nowotwory niskozróżnicowane (G3-G4) ale to też nie jest regułą.
W momencie kiedy nałoży się kilka czynników niekorzystnych naprawdę ciężko jest coś zrobić niestety...
Jednak zawsze trzeba mieć nadzieję na pozytywny scenariusz
Warto tez zainteresować się metodami wspomagającymi walkę z nowotworem.
Z tego co czytałem Twoja mama miała rozpoznane wodobrzusze czy po chemioterapii ono ustępowało? |
Temat: Nowotwór jajnika |
blex
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 14968
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2016-01-17, 14:06 Temat: Nowotwór jajnika |
Magda_lena
Generalnie wysokość markera Ca125 koreluje z zaawansowaniem i ilością komórek nowotworowych w organizmie.
Choć nie jest to prosta zależność ponieważ wpływ na to ma wiele czynników np: typ raka (np: śluzowy wytwarza bardzo mało białka ca 125 w przeciwieństwie do surowiczego.
Na poziom markera może również wpływać charakter nowotworu czy jest ograniczony do kilku większych zmian czy do wielu mało widocznych np: w badaniach obrazowych.
Jeżeli Twoja mama jest po operacji możliwe, że przez jakiś stan zapalny lub inne procesy ten marker jest zawyżony. Jeżeli tak z czasem powinien on spadać, również skuteczność chemii koreluje ze spadkiem markera.
Która to już chemia za Wami? (ile było przed operacją ile po?)
Trzeba poczekać na kontrolne TK i kolejne badania ca125 po kolejnych chemiach.
Rak jajnika jest generalnie jednym z nowotworów chemio wrażliwych jednak pewna mała część chorych jest na chemioterapię ze związkami platyny niewrażliwa.
Gdzieś w internecie jest opracowanie ile średnio jest to przypadków.
Moim zdaniem najważniejsze, że cytoredukcja była optymalna. Nie zostawiono żadnych widocznych zmian nowotworu. |
|
|