Znalezionych wyników: 19

przepraszam,ze podpinam się pod temat,ale moje pytanie skierowane jest do Richelieu:
czy pisząc o rezonansie i specjalistach w Otwocku, miał pan na myśli to centrum: https://ecz-otwock.pl/rezonansmagnetyczny3t-innowacyjnerozwiazania,584,l1.html

2 lata temu pożegnałam mamę (rak piersi) a teraz i mnie coś dopadło.....Boże, jak ja przejdę przez tak ciężką drogę do śmierci?

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2015-03-10, 20:24 ]

cucumis1 napisał/a:

czy pisząc o rezonansie i specjalistach w Otwocku, miał pan na myśli to centrum

Oczywiście nie. Przytoczyłem jedynie wypowiedź jaka padła na temat placówek onkologicznych.

Dziękuję.

Umbrisia, skoro jesteście dopiero na początku tej drogi ( na szczeście), to radziłabym się skonsultować ze specjalistami z różnych ośrodków onkologicznych, nie poprzestawać i nie trzymać się wyłącznie jednego szpitala!!!

kilka dni temu odeszła moja mama.
Umierała przez 7 miesięcy w potwornych męczarniach. Rak wyżarł okolice klatki piersiowej i brzuch, tak,że żebra jej było widać.
Straszne.
Od momentu wykrycia choroby do dnia śmierci minęły dokładnie 3 lata.

mnie również jest b.przykro....

Życzę Wam obu siły do dalszej walki!!!!

dziękuję:)
Oby mama byla ze mną jak najdłużej.

Moja mama zakończyla dziś ostatnią,czerwoną chemię.Wyniki ma idealne,nawet włosy jej nie wypadły,tylko lekko się przerzedziły.Teraz czeka ją 6 tygodniowa radioterapia (naświetlanie piersi),a potem herceptyna przez 1 rok.
Tak jak pisalam,mama ma przerzuty do kości,przeszla naświetlania latem,do tej pory kompletnie nic ją nie boli.
Rozmawialiśmy dziś z onkologiem.Pani doktor przyznala,że dawno nie widziala tak rewelacyjnych wynikow z badań krwi i ogólnego samopoczucia,ale operacji nie będzie - tylko i wyłązcnie ze względu na przerzuty.Pokiwala nad nami smutno głową.
Mam pytanie: co by się stało,gdyby jednak mamie tą operację na pierś zrobić (mimo przerzutow do kośćca), pieniądze nie grają roli.

Jest mi strasznie przykro:(Nawet nie wiem co napisac.
Nadziejo -życzę ci dużo siły.Trzymaj się!

gosiaczku,ja juz po prostu nie wyrabiam z tym wszystkim,nie daję sobie rady:(

Ale za to mam dobrą wiadomość: mama jest juz po radioterapii na kości, i ból zmniejszył się co najmniej o polowę-nie zażywa zupelnie żadnych srodków przeciwbolowych:)) :-D

Co prawda jest wymęczona po wcześniejszej 1 dawce chemii i po seriach radioterapii,ale i tak jest lepiej!!

bardzo mądre słowa-dziękuję:)

Skoro ( teoretycznie) mojej mamie zostały 2 lata życia, to raczej nie widzę sensu chemioterapii, potem operacji i rehabilitacji .To wszystko w sumie może trwac licząc od dnia dzisiejszego 2 lata, więc po co ma się męczyć?

to słowo to nowotwór.

Wiem,że teraz to już pozamiatane,tym bardziej,że mamę bolały kosci już kilka lat wstecz,zanim w piersi pojawilo się cokolwiek "widocznego".A dopiero teraz to wykryli,wcześniej na zdjeciach rtg nic nie bylo widać.
Wiem,że trudno odpowiedzieć na to pytanie,ale ile wynosi okres przeżycia przy leczeniu paliatywnym?

to osteoliza,wywolana prawdopodobnie przerzutami ( w opisie brak słów meta czy przerzuty nowotworu),ale tak powiedzial lekarz.Są już pierwsze złamania kości i pęknięcia.To świństwo postępuje jak cholera.Jutro mama zaczyna radioterapię.
Skoro się podjęli radioterapii,to myślę, ze nie jest z nią tak jeszcze żle:)
Co oznacza slowo "npm"?

Gosiaczku....na pewno bedzie wszystko dobrze!
Tak jak pisalam w swoim wątku,u mojej mamy scyntografia byla niejasna,dlatego w przyszlym tygodniu bedzie wynik TK-rozstrzygnie ostatecznie,czy to przerzuty czy nie.
Ale dzięki Wam nie boję się az tak bardzo-jakoś to będzie!

Dziś miala robioną tomografię,ktora oczywiście potwierdzila wynik z badania izotopowego,od razu w pracowni powiedzieli,ze coś w kościach jest:(na oficjalne wyniki mamy czekać ok.tygodnia.
Myśmy się dowiedzieli o raku,gdy mamę zabrano do szpitala jak już nie mogla wytrzymać z bólu jelita.Tak przy okazji.To byl szok.
Z jednej strony,paradoksalnie ,to dobrze,ze ma te potworne bole,bo dzieki temu w porę uchwycą przerzuty i będą mogli zapobiegać.A gyby mamę nic nie bolalo ( jak to się dzieje w wiekszosci przypadkow przerzutow do kości) to polegalibysmy tylko na badaniu rtg,ktore jest rewelacyjne, a przerzuty dalej by sie rozprzestrzenialy.

Gosiaczku?a jak się czuje Twoja mama?jak długo trwa wasza walka z chorobą?

Pozdrawiam