1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi - przerzuty do wątroby i kości |
granda
Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 40462
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-10-17, 14:08 Temat: Rak piersi - przerzuty do wątroby i kości |
Zebra napisał/a: | bo to cholernie trudna decyzja... i nie chodzi tu o kwestie sumienia, tylko o kwestie naszych technicznych możliwości |
Wtrącę się ze swoimi doświadczeniami. Moja mama leżała przez ostatnie prawie dwa miesiące. W domu. Pod opieką hospicjum domowego. Byłam z nią cały czas - dzień i noc. W ostatnich dniach też zaczęłam rozważać opcję pt. hospicjum. Głównie dlatego, że mama martwiła się że Chabrowa napisał/a: | ja nie mam teraz życia |
Skonsultowałam tę trudną decyzję z lekarzem z hospicjum i POSTANOWILIŚMY (z mamą włącznie), że zostajemy w domu. Zostaliśmy do końca. Z perspektywy czasu oceniam, że zrobiliśmy dobrze. Poradziłam sobie z pomocą cudownych ludzi z hospicjum ze wszystkim i mama odeszła w spokoju.
Życzę Ci, Chabrowa, żebyś też kiedyś mogła powiedzieć zrobiłam dobrze, niezależnie od tego co postanowicie teraz.
Ściskam! I sił zyczę w tych trudnych chwilach |
Temat: Rak piersi - przerzuty do wątroby i kości |
granda
Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 40462
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-09-15, 11:34 Temat: Rak piersi - przerzuty do wątroby i kości |
Chabrowa napisał/a: | PO CO to wszystko skoro wszyscy umrzemy.... |
odpowiedź przyjdzie później, zobaczysz
Chabrowa napisał/a: | Ja sama obecnie jestem na etapie, że nienawidzę świata i ludzi. I wkurzają mnie rady - zób cośdla siebie.. - ja nie mam czasu robic czegos dla siebie. Ani ochoty. |
Rozumiem Cię doskonale. teraz nie czas na myślenie/zajmowanie się sobą. Rób to co uznasz za właściwe. Jak masz wątpliwości, to pytaj na forum, tutaj ludzie podzielą się z Tobą swoimi doświadczeniami.
Ja w czasie choroby mojej Mamy zupełnie nie miałam kontaktu ze światem zewnętrznym. Byłam skupiona tylko na Mamie (lekarze, leki, hospicjum, zupki, świeża pościel...). Nic więcej nie było mi wtedy potrzebne. Ostatnie tygodnie nie pracowałam, mieszkałam z Mamą w jednym pokoju. Teraz mogę powiedzieć SOBIE (przede wszystkim) i światu, że zrobiłam wszystko tak, żeby było jak najlepiej. Czego i tobie życzę
Życzę Ci przede wszystkim sił, wytrwałości, odporności i mimo wszystko pogody ducha
Dobrze, że w tym trudnym czasie trafiłaś na forum. Znajdziesz tu odpowiednie wsparcie.
Ściskam |
|
|