1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 20
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-11-23, 15:15   Temat: izowita - komentarze
To nie są moje słowa.

Usłyszałąm je na poczatku leczenia od dobrego kolegi mojego męża ktory jest lekarzem i specjalistą od opisywania Tk ( tylko dzieki niemu Tato zrobił wczesniej badanie i nie umarł zanim doczekał się na ustawowy termin ).

Utkwiły mi te słowa w pamięci, bo to trafnie porównanie...
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-11-14, 19:33   Temat: izowita - komentarze
Jolana napisał/a:
Obawiam się, że zostałam źle odczytana. Podając link do strony żałobnej - nie miałam na celu wyproszenie Was z Forum.

Nie odebrałam tego jako wyproszenie, nawet tam zajrzałam, ale poczułam, że nie o to mi chodzi by poznawać nowych ludzi i im się zwierzać, tylko chcę rozmawiać z tymi, ktorzy przezywaja lub przeżywali to samo co ja.
kmis757 napisał/a:
Choroba ta będzie towarzyszyć nam już do końca naszych dni...

Jak juz napisałam - nam, również ona nadal towarzyszy, mimo że nasi bliscy odeszli.
kmis757 napisał/a:
Nie przypominajcie nam, że Śmierć czai się... my dobrze o tym wiemy... wiemy to lepiej od Was.

kmis757 napisał/a:
"Wstaję rano, radosna jak szczypiorek, wchodzę na forum ......i bulba! Szlag, nie ma śladu po dobrym humorze. Dlatego od jakiegoś czasu po prostu nie czytam! ...".

i to powoduje wylącznie nasza żałoba ?
jak już napisałam wyżej - w wątkach chorobowych wielkorotnie tutaj padają okreslenia ze
DRP to ciezki przeciwnik - otwarcie mówi sie o bardzo niskich statystykach przezycia.
Że choroba jest niemozliwa do wyleczenia. Że jest to choroba ktorej sie nie leczy tylko pomaga mniej cierpieć choremu.
Bez owijania w bawełnę.
Mam rozumieć, że żal po stracie onkologicznego bliskiego jest bardziej dołujący dla kogoś chorego niż odpowiedz w poscie że ma małe szanse na wyleczenie i przeżycie ??

Tak sobie myślę, czysto hipotetycznie, że gdyby tu na forum zalogowana była Twoja siostra, mama czy żona i (oczwiscie absolutnie tego Ci nie życzę ) po Twojej śmierci, zostałaby tu na forum aby moc z ludzmi ktorzy je rozumieją porozmawiać, by było im łatwiej znosić załobę - to chciałbyś by były za to atakowane ?
Jeszcze raz powtórze bo juz to chyba kiedys powiedziałam. To że nie bezposrednio nasze organizmy są drązone przez nowotwór nie znaczy, że nam bliskim chorego w tej walce jest łatwo ....

Może ta rozmowa bedzie miała jednak pożyteczny skutek. Jesli administratorzy uznają, że faktycznie żal nasz po stracie bliskich aż tak destrukcyjnie wpływa na samopoczucie chorych i ich bliskich - to proszę tu o zamieszczenie tego w regulaminie. Niech powstanie zakaz rozmowy na te tematy. Że dopuszczalne jest tylko rozmowy na temat chorob.
Wtedy będzie wszystko jasne.
Jolana napisał/a:
A może przydałby się dział - po stracie lub o innej nazwie ? - z myślą dla osób w okresie żałoby...
Dział kciuki jest bardzo potrzebny - ale ma zupełnie inny profil..
To tylko takie moje wieczorne pomyślunki... ;)

Dobry pomysł
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-11-14, 15:52   Temat: izowita - komentarze
Jolana,
nie szukam innego miejsca ( forum ) do pisania na ten temat, bo to nie o to chodzi zeby isc się gdzieś rozmawiać o tym wsrod całkiem obcych ludzi nawet jesli też przeżywają żałobę.

Zostałam tu po śmierci mojego Taty, bo gdy byłam tu wczesniej poczułam się jak w pewnego rodzaju rodzinie. Wsród ludzi z ktorymi czuję więź bo wiedziałam, że mnie rozumieją, gdyż sami albo zmierzyli się albo walczą dalej z tą chorobą. Jedni są chorzy, inni mają chorych bliskich a jeszcze inni już tych bliskich stracili.

Moj Tato nie był piewszą moją bliską osobą ktora zmarła i po ktorej przeżywalm żałobę, jednak długa wyczerpująca walka z nowotworem powoduje że jest to specyficzny rodzaj żalu i straty. I podejrzewam ze ja tak jak tp pewnie i inni ktorzy kogos stracili przez raka zostają tu z tego własnie powodu.
Ponieważ ta choroba u nas nie mineła. Mimo że to nie nasze ciało drążył nowotwór - nadal jestesmy w pewien sposób chorzy bo ten nowotwór jest nadal u nas w duszach.
Mysle że nie mylę się i inni czują to tak samo.

Owszem - zgadzam się jak najbardziej, że to Forum zostało stworzone głownie w celu pomagania ludziom

Ale nadal nie rozumiem dlaczego tak szumnie się tu mówi że żałoba po stracie bliskiego obraża uczucia chorych ???
Czytam nadal to forum regularnie. Najczęsciej dział o chorobach płuc gdyz to mnie dotknęło i tam zdażyłam się zaprzyjaźnić z innymi ktorych to dotknęło.

W wątkach chorobowych wielkorotnie padają okreslenia ze DRP to ciezki przeciwnik - otwarcie mówi sie o bardzo niskich statystykach przezycia.
Że choroba jest niemozliwa do wyleczenia. Że jest to choroba ktorej sie nie leczy tylko pomaga mniej cierpieć choremu.
Są to zdania ktore wielkokrotnie padają na tym forum i nikt sie do niech nie przyczepia.

Dlatego nie rozumiem o co ten szum bo wypowiedziane przezemnie zdanie było tylko powiedzeniem tego samego tylko innymi słowami.

Jesli żałoba jest na tym forum niemile widziana ( gdyz faktycznie w kilku wątkach odniosłam takie wrażenie ) to dlaczego w takim razie nie ma w regulaminie zakazu żałoby ?
Rozwiazało by to wszelkie niedomówienia i niepotrzebne czepiania się o tzw "urazanie uczuć"
Swoją drogą bardzo mi się podoba ten argument bo mozna go sobie dopasowac własciwie do wszytskiego.

Jo_a, "wątki kciukowe" to nie są tematy zakładane przez nas. Są to wydzielone przez Szanowną Administrację z wątku źródłowego rozmowy nie na temat. Miłe to z ich strony, gdyż dzieki temu umożliwiają nam dalszą rozmowe ...
Rownie dobrze Szanowna Administracja mogliby usuwać te niepotrzebne posty -j ak je okresliłes/aś "o niczym"
jednak tego nie robią .....

Może niech działu Hyde Park też nie bedzie bo tam są rozmowy o pierdołach. Tam się nie czepiasz nie licząc odrobiny cynizmu i nawet się udzielasz - może produkując posty na ilośc ? Nie wiem - nie zarzucam.... Mam nadzieję że wyczułeś/aś ironię
Mam wrazenie, że nie możesz odpuscić. Może swoją energię spożytkujesz w polityce - przydałby się tam ktos kto zrobi porządek :)

Rozmowy o smutkach i radościach, skopywaniu ogródka i nawet pomocy w jego kupowaniu - to oczywiscie bardzo chętnie - jesteśmy w koncu ludzmi nie zwierzętami. To działa jednak w dwie strony. Jesli Ty nie chcesz lub nie umiesz słuchać - nikt ciebie nie wysłucha. Trzeba sobie odrobinę zasłużyć....

młoda,ewelina_wis, Miałam juz publicznie nie pisać, ale nie mogę :)
Przetrawiłam sobie to trochę w sobie i postanowiłam nie przejmować się pierdołami. Myslę że mogę sie tu jeszcze przydać i dać wsparcie psychiczne wielu osobom które rozpoczynają dopiero tą trudną drogę, która ja kroczyłam przez półtora roku.

Jesli Jo_a bedzie się czepiać - to trudno - widać tak juz musi ....

młoda, dzięki za rady i Trzymam mocno kciuki za Twojego Tatę
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-11-06, 00:07   Temat: izowita - komentarze
Do jo_a,

Strach powiedzieć tu cokolwiek nawet w przenosni żeby nie dostać od razu zarzutu obrazy uczuć!

Mogłabyś się chociaż zdecydować czy przyczepić się do zwrotu "krótki termin wykonania kary" ( jedank nadal nie widzę w tym zdaniu zwrotu: "ZA KARĘ" ale chyba musze pójsc do okulisty ) czy też do produkcji postów na ilość.

Potem kolejny zarzut, że wyrażanie uczuć na forum jest teatrem !

Piszesz, że straciłaś Mamę. Tymbardziej dziwi mnie, że już zapomniałaś jak to jest.
A może Ty nie przechodziłaś etapu żałoby ? Cięzko mi w to uwierzyć jednak rozumiem prawo do inności.
Piszesz ludziom, że niepotrzebnie i za długo celebrują swoją żałobę. Czy nazywanie cudzego bólu teatrem jest nie jest przypadkiem obrażaniem uczuć ?

Chyba nie bez powodu masz ostrzeżenie treści: Kompletny brak empatii, potrzebnej we współpracy z ludźmi w żałobie .... Przykre.

Twoje postępowania wygoniło już z forum kilka osób, które je nadal czytają, ale się nie udzielają ponieważ zostały atakowane, za przeżywanie żałoby na swój sposób, patrz: teatralnie.
Niektóre posty zostały usunięte.

Zarejestrowałam się na forum na parę dni przed smiercią mojego Tatka (Ups zaraz uszłyszę że jest to infantylne żeby nie powiedzieć mocniej okreslenie rodzica ) i tu zostałam, bo przeczytałam :

1. Niniejsze Forum ma służyć wsparciu pacjenta onkologicznego oraz jego bliskich poprzez umożliwienie wymiany doświadczeń i merytoryczną dyskusję dotyczącą choroby nowotworowej i wszystkiego, co jest z nią związane.

Chyba błędnie to zinterpretowałam.

Czyli jak widzę, śmierć chorego i żałoba juz nie jest traktowane jako coś co jest związane ze śmiercią nowotworową i dyskwalifikuje bliskiego do prawa wypowiedzi o swoich uczuciach. ?
Przecież, każdy z nas, który kogoś stracił przez tę chorobę - tak naprawdę chorował razem z tatą, mamą, bratem, mężem ..... Oni odeszli a my zostaliśmy dalej z chorobą w głowie i pytaniami co mogliśmy więcej zrobić ... Jak mogliśmy pomóc by dac wieksze szanse...

Wydaje mi się,że zostajemy tu też , bo pojawiają się tu ludzie, którzy potrzebują nie tylko wytłumaczenia medycznego ale również zwykłego powiedzenia: Trzymaj się, wiem co czujesz ...

Piszesz :
Czytają to rodziny osób które walczą... Pełen szacunek i współczucie dla nich.
Kiedyś też byłam w ich gronie i nie czułam się urażona tym, że ktoś przeżywał załobę po stracie kogoś bliskiego. Czułam tylko smutek, że znów komuś się nie udało.
Chyba nie myslisz, że należy ukryć przed nimi fakt, że ta choroba często konczy się własnie w ten sposób, że rodziny będą cierpieć po stracie ...

Jeszcze raz napiszę : Jesli kogoś obraziłam tym wyrażeniem, ktore miało być tylko metaforą - to przepraszam.

jo_a, osiągnęłaś cel, poddaję się. Nie nawalę już więcej nawet 5 postów pomocnych sobie ( cokolwiek to oznacza ).



Do wszystkich innych:
Na tym forum spotkałam wielu wspaniałych ludzi.
Dziękuję tym którzy zrozumieli moją stratę i to, że po odejsciu bliskiego ta choroba tak naprawdę się nie konczy i siedzi nam w umysłach...
Dziękuję tym z którymi się zaprzyjaźniłam ( Dziewczyny naprawdę wiele to dla mnie znaczy ).
Bardzo bardzo mocno trzymam kciuki,za tych którzy walczą, za chorych i ich "bliskich" - Mam szczerą nadzieję, że to Wam uda się wygrać tę trudną walkę .....


Skasować konta na forum nie umiem, więc ślad po mnie pozostanie.
Wsparcia w tym trudnym okresie chyba trzeba poszukać gdzie indziej. Może tam gdzie pojdzie ewelina.wis,

Przykro mi. Również żegnam.
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-11-03, 21:35   Temat: izowita - komentarze
Tak tak - zupełny brak umiejętnosci czytania ze zrozumieniem ...

jo_a napisał/a:
A teraz kończę polemikę.

Obiecujesz ? Trzymam za słowo i mam nadzieję, że potrafisz go dotrzymać.
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-11-03, 16:25   Temat: izowita - komentarze
Czyli uważasz że inne zdanie niż Twoje jest wystarczającym powodem dającym Ci prawo do atakowania ludzi ?? Na to pytanie nie usłyszałam odpowiedzi.
To się dodatkowo nazywa brak tolerancji.

A dodatkowy zarzut : Lecisz na ilość? ... Bardziej mi to pasuje do Ciebie.
Jednak cel osiągnięty - jesli Cie to uszczęsliwi juz nic nie napiszę.

Przykro mi bardzo, że spotkałam Cię na swojej drodze na tym forum.
Na szczęscie spotkałam tutaj całą masę wspaniałych ludzi... z kilkoma z nich mailuje poza forum.
Dziękuję wszystkim, którzy byli mi wsparciem przez ostatni miesiąc, bo naprawdę znaczyło to dla mnie wiele. Gdyby nie to chyba bym oszalała. Teraz będę musiała radzić sobie inaczej.

A jo_a - dziękuję bardzo za zdeptanie moich uczuć.... Przepraszam, że cierpię w inny sposob niż Ty. Mam nadzieję, że nikt wiecej nie bedzie zmuszony napisać Ci o braku empatii.
Brak mi siły psychicznej na odpieranie dalej tych ataków.

Jesli kogoś obraziłam wyrażaniem w słowach moich uczuć i sposobem przeżywania żałoby - to przepraszam bo nie było to celowe.
Pa

[ Dodano: 2012-11-03, 20:49 ]
Ps :
po kolejnym przeczytaniu ostatnich postów - dodatkowa prośba do jo_a
Proszę czytaj ze zrozumieniem, bo nie przypominam sobie, bym gdziekolwiek w wypowiedzi zasugerowała że ktoś umarł za karę.
Jedyne moje zdanie, ktore przychodzi mi do głowy, a ktore mogło naprowadzić Cie na ten błyskotliwy pomysł to "Dlaczego DRP to wyrok często z krótkim terminem wykonania kary !!" Wytłumaczę Ci co to oznacza . To zwykły bunt, że jest to choroba która zbiera takie żniwo......
Że ten rodzaj raka to tak trudny przeciwnik .....
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-11-03, 15:56   Temat: izowita - komentarze
Wybacz ale nie będę Cie przepraszać za to co czuję. Za mysli ktore się we mnie obecnie tłoczą.
Z tego co wiem to normalny etap żałoby, do ktorej wydaje mi się mam prawo.
Słowo empatia jest mi znane a z tego co widzę nie jestem pierwszą osobą zarzucającą Ci jej brak.
Widzę że lubisz atakować ludzi ale może zdanie odmienne od Twojego jest nieco za słabym powodem ....
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-11-03, 15:26   Temat: izowita - komentarze
Człowiek wchodzi na to forum by napisać o uczuciach jakie nim targają licząc że sa tu ludzie, ktorzy rozumieją bo przeżywają podobne tragedie, a Ty od razu atakujesz i piszesz :
jo_a napisał/a:
Ogarnij się! Lecisz na ilość?
.
Wiesz w ogóle co oznacza słowo empatia? Bo wydaje mi się że jest Ci ono obce.
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-11-03, 12:09   Temat: izowita - komentarze
Jesli spojrzeć na to z tej perspektywy mając do wyboru życie z chorobą w bólui męczarniach , lub łspokojna śmierć to odpowiedz jest jasna.
Napewno dużo daje mi świadomość, że Tato nie cierpiał. Przez większą częsć choroby czuł się dobrze, pewnie że nie rewelacyjne, ale Tato to zaakceptował. Cieszył się każdym lepszym dniem... Funkcjonował nawet samodzielnie, tylko tyle, że szybciej się męczył. Czemu nie mogło być tak dłużej....
Dlatego nasuwa mi się pytanie dlaczego własnie tak musi być? Dlaczego DRP to wyrok często z krótkim terminem wykonania kary !!
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-11-02, 23:40   Temat: izowita - komentarze
dziękuję Wam ... Mija 3 tydzień i powoli uczę się życ na nowo.
1 listopada pojechałam po raz kolejny na cmentarz. Tym razem nocą.
Mówiłam sobie :"nie będzie tak źle - wytrzymałam pogrzeb to wytrzymam i ten dzień" Gdy tylko zobaczyłam na grobie tę masę zniczy, powiedziałam z płaczem, że tu nawet nie ma gdzie już znicza postawić...... Coś we mnię pękło, choć dawno nie popłakiwałam to teraz łzy popłynęły
Stałam i płakałam. Stałam i płakałam. I stałabym tak i płakałabym jeszcze długo ......ale widziałam że mojego męża trzepało juz z zimna. Gdyby nie to stałabym tak do późnej nocy, bo ja tego zimna nie czułam...
Nie wiem kiedy przestanie bolec !
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-10-24, 20:11   Temat: izowita - komentarze
alaslepa napisał/a:
Staram się myśleć tylko o tych pięknych naszych wspólnych chwilach, i tego Tobie też życzę. Wiem że nasi bliscy tego by chcieli, wierzę w to.


Staram się oj bardzo się staram ale na razie marnie to wychodzi.....
Teraz jeszcze przed ocz
alaslepa napisał/a:
przez pierwsze 6 miesięcy to do mnie nie docierało
ami mam całą chorobę i ostatnie tygodnie.
Często myslę, czy była jakakolwiek szansa wygrać z tym potworem. Czy była to z gory przegrana walka. Czasem mam ochotę krzyczeć, bo choroba zabrała mi Tatę tak szybko, a czasem jestem wdzięczna losowi, ze dała nam jeszcze te 15 miesięcy życia w strachu co prawda ale życia......

alaslepa napisał/a:
przez pierwsze 6 miesięcy to do mnie nie docierało,

Nie dociera do mnie ... ale u mnie minie w sobotę dopiero 2 tygodnie. Na razie tylko zaczyna brakowac mi łez i kiedy się załamuję to płaczę na sucho. Wolałam już jak ciekły łzy ......
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-10-24, 20:05   Temat: izowita - komentarze
Gonia napisał/a:
Tatko sie meczyl strasznie a teraz juz nie czuje bolu i jest ze mna kazdego dnia


Moj na szczęscie nie zdążył się długo pomęczyć. Większosć choroby byl poza jej początkiem i koncem był w przyzwoitej formie. Oczywiscie nie czuł się jak młody bóg ale samodzielnie chodzil do ubikacji, jadł, ogladal telewizje, odwiedzał czasem znajomych, Przyjechał nawet w sierpniu na moja 15 rocznicę ślubu. Co prawda marudzi ł ze mu się nie chce ale powiedziałam, ze ja ją robię tylko dla niego. Przyjechał potem nawet jeszcze na moje imieniny we wrzesniu... Tak liczyłam, żeby był z nami jeszcze na Swieta.

Lekarz prowadzący nie dał Tacie ostatniej planowanej chemii mówiąc, ze nie ma juz takiej potrzeby bo ona nie wiele zmieni. Nie powiedział wprost co to znaczy. Myslę, ze raczej chodziło mu o to, ze to go i tak nie uratuje .......
Choć w sumie jestem mu za to wdzięczna, że moja Mama była w niewiedzy i Tata też nie wiedział, że umiera. Miał jeszcze 3 tygodnie swiadomosci, że jest szansa ze wyzdrowieje.
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-10-23, 10:43   Temat: izowita - komentarze
Tak tak to cala prawda co mówisz ....
Trzymam się ...... jakoś.

Są chwile i lepsze i gorsze. Wczoraj np miałam wolne, poszłam troche na słoneczko popracowac w ogrodzie i jakos po chwili brakło mi sił, wiec siadłam sobie na chustawce i pociekły łzy. Gdy juz nie było czym płakac i słoneczko osuszyło policzki powloklam się do domu, właczyłam komputer i odpaliłam to forum.

Nawet nie wyobrażałam sobie, że rozmowa z ludzmi ktorzy przezywają to samo i rozumieją swoje uczucia tak bardzo pomaga. Nie wiem co bym zrobiła bez tego. Chyba bym oszalała.Dlatego siedzę tu dość często.

Często mnie znajomi w moim wieku pytają jak się trzymam, mowią że rozumieją - lecą teksty typu "takie życie" "czas leczy rany " ale nie wiem czy to objaw choroby psychicznej bo denerwuje mnie przeokropnnie. Chciałabym im powiedzieć NIE ! NIE ROZUMIECIE BO TEGO NIE PRZEZYLISCIE, ale na szczescie zachowuje to dla siebie choć boje sie ze wreszcie wybuchne.
Wiem, że moj mąż stara się to rozumieć, ale widzę też że bardzo się męczy w tej calej sprawie się gubi. Chyba nie wie jak ma się zachowywać dlatego pewnie zachowuje sie jakby nic sie nie stało. Nawet pokłocilismy sie bardzo w sobotę, kiedy powiedziałam mu zeby dal mi spokoj i sie nie czepiał. Powiedział wtedy, ze teraz wszystko co zrobię bedę tłumaczyć tym co się stało. Oj wtedy nie wytrzymałam bardzo mnie to zabolało i poleciało w jego kierunku troche epitetów.
Cała sobotę byłam rozbita na kawałeczki. Choć paradoksalnie taki wybuch mi się chyba przydał. Wieczorem odwiedzila nas jego siostra z męzem i córka. Najpierw nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Drażniło mnie bardzo to, ze sie smiali, że mój mąż tez. Ale w sumie jak sie mieli zachowywac... Stypa juz przecież była a ta żałoba jest moja. Wstawiłam babeczki do piekarnika, zrobiłam herbate i schowałam sie w sypialni.
Pózniej chłopaki poszli do innego pokoju, a my miałysmy okazje dopiero porozmawiać. Zwykle w rozmowach o tym się trzymałam, ale ta sobota była ciężka, mąż dołożył mi jeszcze do pieca więc się rozkleiłam.... zupełnie jak moje babeczki :)

Tak jak Ty codziennie, w każdej godzinie, minucie myślę o Tacie. Mnie też już nie podpowie podpowie jak zrobić rosół, sos... Na szczęscie ja to mam we wspomnieniach bo to własnie tata uczył mnie tych dwóch rzeczy gotować. Nawet na pogrzebie sobie o tym myslalam i o innych przyjemych rzeczach - żeby tylko wytrwać.

jesli czujesz potrzebę mówienia o Mamie i wspominania jej ( ja również tak mam ) to pisz tutaj, chętnie Cie wysłucham, przeczytam .... Powymieniamy sie wspomnieniami.
Trzymaj się cieplutko. Pozdrawiam.
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-10-18, 11:20   Temat: izowita - komentarze
Wiesz, wydaje mi się, że kryję sie z płaczem dlatego, że jest to moja strata osobista. Co to w sumie kogo obchodzi, że cierpię.
Obcych to i tak nie obchodzi, a bliskim nie chce robić przykrosci. Nic nie bedą mogli na to poradzić a patrzenie na moj ból też sprawi im ból. Jesli tego nie przeżyli osobiscie, to nie zrozumieją mojego smutku.
Ten czas pod prysznicem gdy ryczę jest tylko mój - nikt nie patrzy mogę się spokojnie pomazać i nawet sobie powyć z bólu.
Wychodzę, jestem dalej smutna ale troche rozładowana emocjonalnie. Ostatnio jakoś częsciej chodzę pod prysznic....

Ludzie faktycznie myslą, że stało sie - trudno. "Takie jest życie". Wiem, że to prawda i trzeba żyć dalej - i sie będzie żylo dalej, ale to już zupełnie inne życie. Wolałabym, żeby pocieszając mnie nie mowili tego bo wtedy odczuwam złość i też czuję że kiedys wybuchnę.
Nie wyobrażam sobie, że ktoś przechodzi z czyms takim bez szwanku psychicznego ( choc znam takie osoby )

Jutro mam z mamą jechać na cmentarz i sie tego trochę boję. Zbliża się 1 listopada, nie wiem czy do tego czasu opanuje swoje emocje.
Również się trzymaj i pisz. Jakoś fajnie mi się z Tobą pisze .....
  Temat: izowita - komentarze
izowita

Odpowiedzi: 58
Wyświetleń: 17140

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-10-17, 20:10   Temat: izowita - komentarze
ewelina.wis napisał/a:
tym bardziej jeśli Ci to pomaga.
troszkę, ale pomaga

ewelina.wis napisał/a:
u mnie dziś minął trzeci tydzień odkąd Mamy nie ma i często mam wrażenie, że zamiast być łatwiej to jest trudniej...


Nawet mnie nie strasz.
Ja dziś powiedziałąm mężowi jak wrócił z pracy, że chyba to jeszcze do mnie nie dotarło i cały czas mi się wydaje, że to sie przydazyło komuś innemu nie mnie. Że pojadę w piątek do rodziców i bedzie siedział na swoim krześle .....
A kiedy na chwile zapominam to w momencie przypomnienia wraca wszystko ze zdwojoną siłą. Przed chwilą poryczałam się znow pod prysznicem i cięzko było mi przestać i się opanować, zeby mąż nie widział.

Z jednej strony chcę przestać płakac a z drugiej myslę ze tak trzeba i boję się że jak przestanę to będzie to jakbym zapomiała i za łatwo się z tym pogodziła - dokładnie tak jak Ty ewelina.wis.

Nie wiem jak to będzie dalej, boję się o mamę, jak sobie ona poradzi ...
Padło mi to na psychikę tak mocno ze teraz gdzieś w świadomosci mam strach, że czeka mnie to jeszcze raz kiedyś :uuu:

12 lat temu moj Tato miał wylew krwo do mózgu i poważną operację, po ktorej lekarze dawali niewielkie szanse. Na szczęscie przeżył i wyzdrowiał. Ja nauczyłam się wtedy cenić kazdą chwilę z rodzicami i szanować ich, bo dotarło do mnie że nie są wieczni i że każdy dzien moze być ostatnim kiedy ich widzę. Była to ciekawa lekcja życia, której nie żałuję, ale zbierałam się do kupy psychidznie po tym wstrząsie kilka lat, a strach przed utratą nigdy nie minął choć z latami malał. Teraz czuję się podobnie i do tego doszło uczucie, że zostałam pokonana....
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group