1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: dylematy i małe dylemaciki |
joan41
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 10738
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-04-21, 11:47 Temat: dylematy i małe dylemaciki |
Dziękuję Bogdusiu za podzielenie się ze mną zdaniem Twojego syna. Ja na razie uznałam, ze mówić nie będę. Powiem jak będzie po wszystkim a Ona będzie ciut starsza ;-) Chemii nie będzie więc nie będzie problemu ukryć. Na razie niech się nie boi bardziej niż musi |
Temat: dylematy i małe dylemaciki |
joan41
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 10738
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-03-21, 11:38 Temat: dylematy i małe dylemaciki |
Ola Olka zawsze moje życiowe zakręty i doświadczenia pozwalają mi poznawać wspaniałych ludzi i to jest piękne. |
Temat: dylematy i małe dylemaciki |
joan41
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 10738
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-03-17, 10:30 Temat: dylematy i małe dylemaciki |
Na kilka lat powiadasz.........to znaczy ze w ogóle kiedyś jeszcze pojade ? W tym roku wykupiłam 100 % ubezpieczenia od rezygnacji, więc jak widać się przyda. Nie mam z tym problemu, szkoda mi rozczarowania Małej. Dodatkowo jestem osobą, która wszystko lubi mieć zaplanowane, ten fakt, iż plany się skończyły, a nad większością rzeczy przestałam mieć kontrolę powoduje u mnie bezsilność. Przyjdzie się nauczyć i zdobyć nowe umiejętności. Życie ciągle uczy nas pokory, choć nie wiem czy nie bardziej czasem złości. Miłego słonecznego dnia Wam życzę
[ Dodano: 2017-03-17, 22:53 ]
Postanowiłam dziś z rozsądku pójść do psychologa. Jedna z lekcji do odrobienia - otwarcie. Zdecydowałam się powiedzieć o moim raku nieboraku z grupie kobiet z którymi przechodziłam trudy zajścia w ciążę. Wynik zadania domowego mnie zasmucil. Dlaczego ludzie tak bardzo boją się raka, że aż tak dziwnie się zachowują ? Po zadaniu domowym jeszcze bardziej mi smutno. |
Temat: dylematy i małe dylemaciki |
joan41
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 10738
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-03-16, 21:17 Temat: dylematy i małe dylemaciki |
Zawsze wiedziałam, że dobrze mądrych słuchać Bardzo mi się to podoba co piszecie, tym bardziej, że się z tym zgadzam .
Miałam kiedyś sen przed tym wszystkim, który mnie bardzo wystraszył (wierze w swoje sny, ponieważ się zawsze spełniają). Uciekałam z córą przed wielką falą tsunami, ale nie było już dokąd. Tak bardzo się bałam o nią, tak chciałam ją uchronić, czułam jak ten strach mnie dusi i paraliżuje, a ona ze spokojem odwróciła się do mnie i powiedziała Kocham Cię mamusiu.........ostatnio często to powtarza.
Z dylematów małych, aby tytułowi stało się zadość - rozumiem, że wykupione wakacje w lipcu w ciepłych krajach raczej nie wchodzą w rachubę w związku z leczeniem ?
A pierwszy raz w zyciu sobie wykupiłam w grudniu bo Mała tak się na nie cieszyła - i jaka byłam z siebie dumna, a uczyli, że nadgorliwość gorsza od faszyzmu |
Temat: dylematy i małe dylemaciki |
joan41
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 10738
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-03-16, 13:02 Temat: dylematy i małe dylemaciki |
Dzięki Marzena za artykuł i zajrzenie do mnie. To jest chyba tak, iż gdyby nie trauma mojego dziecka i choroba dziadka, to w sposób przystępny starałabym się jej powiedzieć cokolwiek o chorobie. Gdybym uważała, że jest źle i mamy mało czasu, też był jej powiedziała o chorobie. Staram się poświęcać Jej tyle czasu co dotychczas i nic się nie zmieniło w naszych relacjach, nawet mam więcej czasu dla Niej z uwagi na zwolnienia Boję się co będzie z moim tatą, boję się czy nie będę chciała zabrać go do siebie, boję się jak Jej wtedy wytłumaczę że dziadek ma/miał gorszego raka, a mama lepszego. Ale też się boję, że Ona sama do tego dojdzie i jak Jej wtedy pomóc zmierzyć się z tym, z czym zmierzyć się jako dorośli mamy problem. Wiem, że nie ochronimy dzieci przed złem tego świata, ale wydaje mi się, że to nasza rola, aby próbować i pomagać.
Pamiętam jak umierała moja mama a byłam już dużym dorosłym dzieckiem, pamiętam jak odprowadzałam Ją już na drugą stronę i jakie było to dla mnie przeżycie, to zostaje na całe życie. Ale ja byłam dorosła, a to jest tylko jeszcze dziecko. Chce jeszcze zatrzymać jej uśmiechnięte dzieciństwo jak najdłużej.
Gdzie można zrezygnować z Diabelskiego młyna ? |
Temat: dylematy i małe dylemaciki |
joan41
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 10738
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-03-16, 11:29 Temat: dylematy i małe dylemaciki |
Byłemu mężowi, który podejrzewa (ponieważ nie usłyszał ode mnie informacji) ale jak zawsze jest pomocny
Tak też będę robić, będę bronić jak niepodległości tej informacji. Teraz mam zamiar jej powiedzieć, że wyjeżdżam w delegację. Miałam tez problemy z kręgosłupem o których wie, więc może wykorzystam ten temat również. Dzięki za odzew, poza samym leczeniem jest tyle tematów dookoła ciężkich, trudnych, niebezpiecznych i wyskakujących z każdej szafy, że zastanawiam się, gdzie moje sukienki |
Temat: dylematy i małe dylemaciki |
joan41
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 10738
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-03-16, 11:07 Temat: dylematy i małe dylemaciki |
Mam z córką bardzo dobry kontakt i jest ze mną bardzo związana, dlatego tym bardziej obawiam się jak przyjmie moją chorobę. Jest już tez na tyle rozumna, że trudno przed Nią pewne fakty ukrywać, choć staram się jak mogę
Dziękuję Ci Małgosiu, że się odezwałaś. |
Temat: dylematy i małe dylemaciki |
joan41
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 10738
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2017-03-16, 10:03 Temat: dylematy i małe dylemaciki |
Witam Was serdecznie,
potrzebuję Waszej rady, obiektywnego spojrzenia, uśmiechu albo milczenia
W skrócie moja sytuacja wygląda następująco. Dowiedziałam się o "dobrym" raku piersi, praktycznie w tym samym momencie co o "beznadziejnym" raku mojego taty. Moja mama umarła na raka płuc. To tak w skrócie. Generalnie jako, iż to swieże tematy jestem jak na karuzeli, a może raczej na diabelskim młynie. Spadam w otchłań, aby być w górze i walczyć o tatę i jego godne reszte życia - znacie to sami najlepiej.
Mam problem z następującą kwestią kiedy i ile mówimy dzieciom, aby ich nie obciążać. Ja wiem że są to subiektywne odczucia, ale może są jakieś choć ramy. Moja córka ma 10 lat i jak każda dorastająca dziewczynka jest wrażliwa. Straciła dwie babcie w odstępie dwóch tygodni, chore na raka, oraz przekazałam Jej jak najdelikatniej wiadomość o chorobie dziadka. Wydaje mi się, że jest to górna granica tego co na dzień dzisiejszy może przyjąć. Rak jest dla NIej największym złem. Ze strony byłego męża spotkałam się z zarzutem, iż nie powinnam okłamywać dziecka, jeśli mi "coś dolega". I ta myśl jak robak drąży w mojej głowie korytarze........ Myślałam, że powiem, ale jeszcze nie teraz, może za jakiś czas jak ochłonie po informacji o chorobie dziadka. Jak Wy to widzicie, tak z Tobą, podzielcie się proszę ze mną, być może naprawdę nie dostrzegam nic więcej poza to co widzę........
pozdrawiam was serdecznie |
|
|