Znalezionych wyników: 5

Nie mam wyników w domu, są u Taty. Z tego co pamiętam to nie sprawdzano przed radio i chemioterapią jamy brzusznej i klatki piersiowej. Muszę przejrzeć stare dokumenty. Czy teraz ma to znaczenie?

03.12.2013r. w badaniu histopatologicznym wyszedł niskozróżnicowany rak płaskonabłonkowy z domieszką komórek limfoidalnych. Stopień złośliwości Ki67 (+> 75% komórek).
Zostaliśmy skierowani do Poznania. Tam stwierdzono, że tata nie nadaje się do leczenia operacyjnego i wróciliśmy do Koszalina do poradni radioterapii Eurmedic (teraz Affidea). Zakwalifikowano tatę na chemio i radioterapię. Nie dano nam dużej nadziei, poniewż nowotwór był tak zlokalizowany, że naświetlania mogłyby zniszczyć nerwy wzrokowe (więc lekarze je ograniczyli). Poza tym wiek taty nie pomagał. Tata nie przyjął całej terapii, bo pojawiły się problemy z nerkami. Mimo tego udało się wyeliminować nowotwór. W tej chwili głowa i szyja są czyste, natomiast są przerzuty do płuc i wątroby. Lekarze nie wiedzą skąd. Podobno może być tak, że pomimo czystej głowy nowotwór nosogardła dał przerzuty, ale wg lekarza gdzieś jest nowy nowotwór i po to mamy jechać do Poznani, by znaleźć źródło przerzutów.
Zastanawiam się czy jest sens męczyć tatę takimi wyjazdami i leczeniem. Lekarz wspominał o ewentualnej chemii, ponieważ teraz nerki wyglądają dobrze. Tata jest coraz słabszy, ale nic go nie boli. Ma natomiast problemy z chodzeniem, często musi odpoczywać i nie chciałabym go męczyć wyjazdami jeśli to i tak nic nie da. Co o tym myślicie?
Domyślam się, że wspomniana przez lekarza chemia miałaby być leczeniem paliatywnym.

Tata był na rezonansie klatki.

W obu płucach stwierdza się liczne owalne zmiany ogniskowe o spikularnych zarysach wielkości do 21mm - najprawdopodobniej meta.
Płat środkowy płuca zmieniony marsko. W segmencie 3płuca prawego zmiany o charakterze włóknistym i rozstrzenie oskrzeli.
W podziale tchawicy powiększony węzeł chłonny w osi krótkiej do 16mm. We wnękach płucnych węzły chłonne do 19mm.
Jamy opłucnowe wolne.
W wątrobie kilka zmian typu meta, największa średnicy 74mm. Wątroba niepowiększona bez cech cholestazy.
Pęcherzyk żółciowy obkurczony na złogu.
Obraz dróg zółciowych, trzustki, śledziony, nadnerczy i nerek prawidłowy.
Pęcherz moczowy słabo wypełniony moczem.
Nie widać powiększonych węzłów chłonnych ani wolnego płynu w jamie otrzewnej.
Kości bez zmian wtórnych.

Wniosek: Uogólniony proces rozrostowy: zmiany meta w płucach i wątrobie.

Lekarz powiedział nam, że są przeżuty, ale nie wiadomo skąd. Skierował nas do Poznania na badanie w poszukiwaniu nowotworu. Gdy zapytałam o rokowania powiedział tylko, że nie jest dobrze.
Co to może oznaczać? Bardzo proszę o Waszą opinię.

Dziękuję za szybką odpowiedź. Tata jutro ma wizytę u swojego onkologa więc pewnie dostanie skierowanie na badania.

Dzień dobry. Chciałabym poprosić o interpretacje wyników Taty

"Badanie MR twarzoczaszki i szyi wykonane w sekwencjach T1 i T2-zależnych, przed i po dożylnym podaniu SK.

Zmian naciekowych i rozrosowych i patologicznych wzmocnień kontrastowych w obszarze twarzoczaszki i na podstawie czaszki oraz w obrębie szyi, które mogłyby przemawiać w kierunku wznowy procesu NPL w badaniu kontrolnym nie stwierdza się.
Powiększenia węzłów chłonnych szyi nie stwierdza się.

Uwidoczniono natomiast przekrojach czołowych obecność litej zmiany NPL o śr. 1,5cm zlokalizowanej w płucu lewym, przykręgosłupowo na poziomie Th4, ponad łukiem aorty.
Wnioski: jw. badanie twarzoczaszki i szyi zmian NPL nie wykazuje. Ognisko meta?, pierwotne NPL? płuca lewego- wskazana celowana diagnostyka komputerowa."

Dodam, że u Taty dwa lata temu twierdzono nowotwór nosogardła. Rokowania były bardzo złe. Nie wiem czy dobrze interpretuje te wyniki,a le na moje oko wygląda, że głowa jest czysta,ale pojawił się nowotwór w lewym płucu. Tata ma też zrobione prześwietlenie płuc, w którego opisie też jest to wyrażenie "meta?", które mnie przeraża.