1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?... |
konstantyna
Odpowiedzi: 124
Wyświetleń: 703885
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2011-04-08, 22:18 Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?... |
Witam,
Od dłuższego czasu tutaj zaglądam...tj. od momentu zdiagnozowa u mojej mamci DRP czyli od kwietnia 2009... Dziś o godz 18.30 moja najukochańsza mamunia odeszła
Nie było mnie przy niej w tym momencie,a tak bardzo chciałam Był przy mamci mój tato,ja pojechałam do swojego domu(odległość 3km)nie było mnie 1,5h i właśnie ten moment mama wybrała,nie wiem,wydaje mi się że nie chciała abym widziała ją wtedy,bardzo się kochałysmy jednak w domu gdy stanęłam i zapaliłam papierosa,poczułam się nieswojo i niezwykle intensywnie wyobraziłam sobie mamę która mówi: Anisia ja umieram,kocham cię,pa,pa...łzy pociekły mi same i w powietrze powiedziałam że też Ją kocham bardzo,pa,pa.. zadzwonił telefon,tato,nie odebrałam,nie mogłam,już wiedziałam..oddzwoniłam i usłyszałam że mamusia już nie żyje...
W momencie zdiagnozowania raka miała juz przerzuty do oun..mózg,węzły chłonne,wątroba,kości, przeszła 6 cykli chemii i jednorazową radioterapię w szpitalu na ul: Szaserów w Warszawie,po chemii i naświetlaniu(remisja wszystkich guzów w tym remisja całkowita guza pierwotnego) bardzo żle się czuła,wymioty,brak siły,leżała 3 m-ce w łóżku,po tym czasie odzyskała sprawność na 8 m-cy,cieszyłyśmy się każdą
chwilą,spacerami,zkupami,gotowaniem..na chwilę zapomniałyśmy o chorobie. Jednak złe samopoczucie zaczęło wracać,mamka zaczęła słabnąć,coraz więcej czasu spędzała odpoczywając w łóżku a od połowy stycznia przestała chodzić,3 tygodnie temu zaczęła mieć problemy z wysławianiem się i praktycznie z dnia na dzień jej mowa stawała się coraz bardziej bełkotliwa,27 marca dostała pierwszego ataku padaczki,stopniowo stawały się coraz częstsze,otrzymywała leki przeciwbólowe(morfina) i dexamentason i mannnitol. Mamcia była pod opieką hospicjum domowego i lekarz był naprawdę na każdy telefon,wspaniały człowiek... Na 4y dni przed śmiercią zaczęła mieć problemy z połykaniem jedzenia,picia,zmniejszył się jej apetyt,praktycznie cały czas spała,w poniedziałek 4 kwietnia nagle poczuła się lepiej,poprawiła się mowa,wyraziła ochotę na spacer po parku na wózku inwalidzkim na który ochoczo mamkę przełożyliśmy, w parku mamka cały czas się uśmiechała i cieszyła słońcem,powiedziała że teraz często będzie tu przyjeżdzała.. Następnego dnia czuła się już gorzej,znów nie mogła wypowiedziedzieć słowa,apetyt pozostał bez zmian,mama praktycznie cały czas spała.. Stan był bez zmian do wczoraj- od rana zauważyłam że gałki oczne są
zapadnięte,powieki cały czas zamknięte,drżenie rąk i zero kontaktu,wypiła tylko trochę zmiksowanej zupy po poludniu a tak cały czas spała.. Dziś od 12pm,kolejno zaczęły występować:
zasinienie nóg całych(bez stóp)
zasinienie rąk(bez dłoni)
drżenie dłoni i stóp
bulgoczący oddech
zatrzymanie wydalania
wyostrzenie rysów twarzy
bladość(woskowa skóra)
pojawienie się niepokoju,mama wciąż kręciła głową,raz w prawo raz w lewo i podnosiła ręce do góry,wzdychała i wypowiadała przeciągłe,ciche i spokojne aaa
dłonie cały czas pozostały ciepłe jak i stopy..tata powiedział że mamcia nagle wzięła głęboki wdech otwierając usta i wydechu już nie było,śmierć przyszła w mgnieniu
oka,spokojnie,cicho,bez bólu...tak jak chcieliśmy,jeśli pasuje tutaj taka forma.. Gdy ją zobaczyłam miała taki spokojny i pogodny wyraz twarzy... Bardzo ją kocham,nie wiem jak to będzie,dzisiejsza noc,jutro dzień..przepraszam ale chyba wszystko co napisałam jest nieuporządkowane i haotyczne ale wyrażam teraz swoje myśli takie jakie są. Gdy poczuję się silniejsza dołączę jeszcze inne informacje o których byc moze teraz nie napisałam... Dobranoc |
|
|