1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Guz płuca lewego - proszę o pomoc w interpretacji wyników |
kubanetka
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 17029
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2011-01-04, 15:14 Temat: Guz płuca lewego - proszę o pomoc w interpretacji wyników |
No super ten tekst PETI , brawoooo
A jeśli chodzi o ludzi, to można tylko im współczuć, że nie mają co robić, tylko na siłę zaglądać do Twojego sklepu Jak mnie jakiś sąsiad pytal o Tatę, to mówiłam, to zbywałam ich, mówiłam, ze normalnie się czuje i szłąm dalej - patrzeli na mnie dziwnie.
Pomijam już mojego Tatę, bo moja mama trochę mówi sąsiadom, bo musi się biedna wyzalić, to jej pomaga.
Ale rozchorowała się nasza sąsiadka dobra, tak że nie chodzi ma przerzut na kręgosłupie i wtedy widać było tą ciekawość - moją mamę podpytywali, to już wtedy nie puszczała pary z ust......bo przyuważyła intencje sąsiadów.
Uśmiechaj się ile się da, bo wtedy dasz energię Mamie i Tacie!!!!
Trzymaj sie mocno |
Temat: Guz płuca lewego - proszę o pomoc w interpretacji wyników |
kubanetka
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 17029
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2011-01-04, 14:43 Temat: Guz płuca lewego - proszę o pomoc w interpretacji wyników |
Zapomniałam dodać, że Tato sam się zdecydował nie palić, jak pewnego razu slabiej mu się zrobiło od tego dymu.
Nie zabraniajcie Tacie palić, to jeszcze pogorszy atmosferę w domu, jeśli z tego powodu będą nieporozumienia. |
Temat: Guz płuca lewego - proszę o pomoc w interpretacji wyników |
kubanetka
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 17029
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2011-01-04, 14:41 Temat: Guz płuca lewego - proszę o pomoc w interpretacji wyników |
Mój Tato również po diagnozie jeszcze palił, trochę mu zabranialiśmy, ale potem stierdziliśmy, że rzeczywiście sytuacja jest tak zła, że co tam papierosy.
Tata palił w czasie napromieniania głowy, swoją droga jak on to wytrzymał.
Jeżeli chodzi o zachowanie Taty, to na razie nic nie można zrobić, poza tym, żeby byc zawssze obok kiedy Tata tego potrzebje i starać się delikatnie rozmawiać.
Tata napewno przeżywa teraz stan buntu wobec choroby i beznadziei, każdy inaczej reaguje, Twój Tata pewnie musi wyrzucić to i owo z siebie.
Mój również w momencie poczatku choroby obrzucał nas, szczególnie mamę wyzwiskami, denerwował się o byle co, krzyczał, czasami nawet rzucał jedzeniem. Bywało ciężko.....
Nieraz płakałam razem z mamą przez słuchawkę (pracuję 70 km od mamy i taty i mieszkam tam na co dzień). Wiem, jak cięzko jest na to patrzeć - łzy i złość tylko się cisną i pytanie, dlaczego nasza rodzina musi tak cierpieć.
Myślę, że Tata dojdzie do siebie, potrzebna jest mu miłość i troskliwa opieka.
Jeśli chodzi o słabość fizyczną, niestety nie za wiele się da poradzić, tak niektórzy przechodzą chemioterapię.
Życzę dużo siły, zaglądaj tu, dziel sie swoimi troskami, napewno będzie Ci łatwiej |
|
|