Znalezionych wyników: 42

Witam.
Mój teść jest już po wizycie prywatnej u onkologa jak również po wizycie w DCO we Wrocławiu.
Wszystko biegnie dość szybko bowiem dzisiaj urolog w DCO dał skierowanie na MRI miednicy mniejszej na 13 grudnia oraz na Scyntygrafię kości.
Jesteśmy trochę uspokojeni słowami lekarza ale i tak nadal nie chcę tracić czujności.Powiedziano bowiem że choroba jest bardzo wczesna i do całkowitego wyleczenia.
Wiem jednak że zanim będzie zakończona diagnostyka a potem leczenie nie można niczego lekceważyć.
Dziś teść dowiedział się że być może konieczna będzie operacja a nie tylko same naświetlania.
Nie ukrywam że to Go przeraziło.
Powiedzcie proszę z czym wiąże sie taka operacja? Jakie ryzyko za sobą niesie?No i w jakim czasie wraca się do zdrowia?
Pozdrawiam.

[ Dodano: 2018-11-29, 21:08 ]
Chciałabym dzisiaj dodać opis wczorajszego badania przez urologa z DCO.
Brzmi następująco;
stercz niebolesny,prawidłowej wielkości,gładki.W płacie lewym ognisko guzowate twarde śr.ok.1,5 cm
w płacie prawym ognisko o znacznie wzmożonej spoistosci śr.ok.1 cm. poza tym stercz elastyczny,oba rowki boczne zachowane.
Proszę wytłumaczcie mi o co chodzi z tą wzmożoną spoistością?czy przy takich opiniach lekarskich mówiących że to się da wyleczyć możliwe jest że mimo wszystko nastąpił gdzieś przerzut?
Czego się spodziewać?
Czytałam że wynik z biopsji może sporo się różnic od histopatologi pooperacyjnej.Martwi mnie to.

Witam.Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie analizy.
Starałam się w między czasie zgłębić temat i trochę poczytałam
Zastanawiam się jedynie dlaczego w ocenie mikroskopowej podano również skalę Grade 1 ?
Wiem że to również ocena złośliwości nowotworu bowiem mój ojciec choruje na raka pecherza i w jego wynikach mamy do czynienia z Grade 3 .

Co w związku z tym bardziej określa złośliwość?

Jutro mój teść ma prywatną wizytę u onkologa.Mam nadzieję że pan doktor zleci odpowiednie badania.
W DCO we Wrocławiu umówieni jesteśmy za tydzień.Mamy też już kartę DILO.Wiem że działam na różne sposoby ale co do czasu leczenia w DCO bardzo się tego boję.Na wszystko zawsze trzeba czekac.
Na wizytę na termin na badania na wyniki badan.Tak dużo nas choruje że nikt tam nie nadąża .

Dwa lata temu ten czas zabrał mi siostrę.Zmarła w 8 miesięcy od postawienia diagnozy.
Teraz więc chcę się spieszyć by nie było za póżno.

Pytałam mojego teścia o inne badania.Było USG i wszystko było w normie.Nerki,pęcherz jedynie mały wodniak na jądrze.
Poprzednie wyniki PSA były robione we wrześniu 11,4 % PSA 7,120 ng/ml Psa wolny 0,81 ng/ml

Lek który był zażywany to TamisPras 0,4 mg.raz dziennie ale ponoć też był inny.(jakaś mała tabletka- nie pamięta nazwy)..

Mój teść to bardzo pozytywny człowiek.Całe życie zdrowy.Codziennie jezdzi na rowerze dba o siebie.Aż tu nagle taka historia.Mam tylko nadzieję że to go nie złamie.
Wszystkim życzę zdrówka.Dam znać co dalej.

Witam serdecznie.
U mojego teścia lat 73 stwierdzono raka prostaty.Dzisiaj odebraliśmy wyniki histopatologi.Bardzo proszę o interpretację i pomoc w zrozumieniu tematu.

Rodzaj materiału;1.bioptat stercza strona prawa
2.bioptat stercza strona lewa

Rozpoznanie mikroskopowe
1.Adenocarcinoma Gleason 6 (3+3) grade 1
Utkanie nowotworowe stanowi około 3 % powierzchni bioptatów
2.Adenocarcinoma Gleason 6 (3+3) grade 1
Utkanie nowotworowe stanowi około 10 % powierzchni bioptatów

wynik PSA 8.05 ng/ml

Zastanawiam się co robić dalej?
Lekarz urolog zalecił dalsze leczenie w Centrum Onkologi.Jakie badania powinien teść wykonać w następnej kolejności?
Jak wygląda leczenie przy takich wynikach?
Barzdo proszę o jakąś podpowiedz. Pozdrawiam.

Marzena66-właśnie ten niepokój czuję.
Mam nadzieję że nikt nie będzie nam robił problemów z wypożyczeniem materiału?
Tylko czy na początek muszę mieć zgodę innego ośrodka i czy uda mi się taką sprawę załatwić telefonicznie?
To badanie było wykonywane we Wrocławiu gdzie znajdę jakiś inny dobry ośrodek?
Będę wdzięczna za wskazówki.

Ponownie witam.
Odebraliśmy dzisiaj wyniki.Jesteśmy w totalnym szoku.
Okazało się że nie ma zmian złośliwych.Nic z tego nie rozumiem?
Oczywiście radość nasza jest nie do opisania,były łzy i ogromne uczucie ulgi.Pani doktor sama nie rozumiała dlaczego patomorfolog wycofał się ze wstępnej diagnozy ale twierdzi że pod względem onkologicznym wszystko jest ok.

Przytoczę pełny opis badania i proszę o przeanalizowanie tych wyników.

Materiał pobrany; Guzek tk podskórnej podbródka

Rozpoznanie;Po wykonaniu badań IHC;CD3,CD20,CD30,CD15,CK7,CK20,panCK,Ki67 rozpoznaję odczynowy reaktywny węzeł chłonny.Obraz mikroskopowy nieco zbliżony do spotykanego w przebiegu toksoplazmowy
Sugeruję wykonanie odczynów w tym kierunku.Zmian złośliwych nie stwierdza się.

Zastanawiam się jak to możliwe że patomorfolog we wstępnym badaniu stwierdza komórki nowotworowe a potem się z tego wycofuje.
Przez ten tydzięń mój mąż odchodził od zmysłów a ja razem z nim.To totalnie nie przemyślane z jego strony.
Mam jeszcze oznaczenia badań które nic mi nie mówią i tu liczę że ktoś pomoże mi to zrozumieć;

CD3(+)

CD20(+)
CD30(+)
CD15(-)
CK7(-)
CK20(-)
panCK(-)
Ki67(+)

Nie wiem co dalej robić?Czy możemy się naprawdę cieszyć?
Czy mogło dojść do pomyłki?
Czy można ponownie przebadać materiał u kogoś innego?
Jeśli tak to jak to się robi?

Jutro badania w sanepidzie i zobaczymy co będzie,przecież jakoś musimy wytłumaczyć skąd wziął sie taki węzeł?
dzisiaj mąż miał kolejną wycinkę,tym razem na plecach powstał w ciągu tygodnia prawdopodobnie tłuszczak.W okolicy ledzwiowej na plecach.Jeszcze tydzień temu nic nie było czyżby zbieg okoliczności?
Znów poszło to na his.pat.
Co myślicie o tym wszystkim????
Co znaczy reaktywny węzeł?

JustynaS1975 -Dziękuję za obecność.Mieszkamy w Wielkopolsce ale do CO we Wrocławiu mamy najbliżej zaledwie 80 km.
Ale myślę że odległość nie ma znaczenia,gdziekolwiek będzie można pomóc mężowi to tam Go zawiozę.
Mam nadzieję że na forum znajdzie się ktoś kto da jakieś wskazówki gdzie i do kogo się zgłosić w razie potrzeby.
Wiem że musimy czekać bo nie mamy innego wyjścia.Mam tylko nadzieję że ten wynik da nam jakąś nadzieję na to że to nie będzie beznadziejna sytuacja? :uuu:

A w ogóle jak długo może trwać takie badanie hist.pat?
Pozdrawiam wszystkich.

Witam ponownie.
Niestety nie było dzisiaj wyników hist.pat.Nadal trwamy w zawieszeniu.
Mimo wszystko nie próżnujemy,Mąż jest po rtg płuc-obraz czysty.Usg jamy brzusznej też ok.
Niestety ponownie zrobił badania krwi i utrzymują się nieprawidłowości.Bo przedtem od tych badań wszystko się zaczęło.
Dzisiaj przytoczę te które odbiegają od normy;
WBC 3,4 10^3 UL przedział 4,2-9,1
NEUT# 1,3 10^UL przedział 1,8-5,4
BASO 1,8% przedział 0,2-1,2

RDW-CV 11,90% przedział 12,30-14,30

Granulocyt pałeczkowaty 1,0% przedział 3,0-5,0
Granulocyt segmentowany 39,0% przedział 50.0-70,0
Granulocyt zasadochłonny 2,0% przedział 0,0-1,0
Monocyt 10,0% przedział 2,0-8,0
Limfocyt 46.0% przedział 25,0-40,0

Zastanawia mnie to jak się mają te wyniki do złośliwca w wężle chłonnym?
Mam taki kołowrotek w głowie że płakać się chce.

Pomyślałam że zapytam czy jeśli będzie potrzebny dobry hematolog ktoś mógłby mi kogoś polecic?
Czekamy do wtorku bo być może coś już bedzie wiadomo,ale to jeszcze tak długo.
Czas się dla nas zatrzymał,wstrzymujemy oddech.
Pozdrawiam serdecznie.

Dziękuję.Będę działać na ile się da.
Jak tylko dostanę wyniki,napiszę.
Mam nadzieję że mimo wszystko damy sobie z tym radę,innej opcji nie biorę pod uwagę.
Trzymajcie kciuki.Pozdrawiam.

Bardzo dziękuję za tak szybką odpowiedz.
Na razie nie mamy zleconych żadnych badań bo pani doktor każe czekać.
A moze jednak zacząć już coś robić?
We wtorek muszę założyć zieloną kartę i rejestrować się do CO we Wrocławiu,ale wiem że wszędzie są kolejki.Może tym czasem zrobić rtg płuc.usg jamy brzusznej jakieś badania krwi?
Muszę się spieszyć bo z doświadczenia wiem że to nie rak zabija zawsze tylko to czekanie od wyniku do wyniku,CZAS to coś czego nie mamy.Rok temu zmarła moja siostra,trauma jaką wtedy przeżyłam jest do dzisiaj w mojej głowie i w głowie mojego męża do dziś.
Przegraliśmy wtedy a czerniakiem ale i z czasem.
Dziś wiem że mamy przed sobą walkę ale co zrobić by teraz udało nam się choć trochę wyprzedzić nowotwór?

Witam serdecznie.
Nie wiem czy zarejestrowałam sie w prawidłowym dziale,ale myślę że czas to wszystko zweryfikuje.
Mój mąż odebrał wynik wstępnej histopatologi po wycięciu węzła chłonnego z pod brody.
Byliśmy na konsultacji u chirurga onkologa który przeprowadzał zabieg i od tej pory jesteśmy w szoku.
Przytoczę ten wynik poniżej

Materiał pobrany;guzek tkanki podskórnej podbródka

Rozpoznanie hist. Węzeł chłonny o cechach rozrostu.Będą wykonane badania IHC.

Myślałam że taki węzeł nie musi być od razu nowotworem złośliwym jednak pani doktor od razu powiedziała że mamy do czynienia z takim przypadkiem.
Proszę odpowiedzcie mi na pytanie ;
-czy jest możliwość że lekarka się myli?
Cały czas man nadzieję że to nie prawda.
Po dalszych badaniach mamy wiedzieć skąd wziął się nowotwór,czy to zmiana pierwotna czy wtórna?No i w ogóle czego dotyczy.
Ciężko mi w to uwierzyć bo mój mąż zawsze był okazem zdrowia.Sportowiec ,pokonujący maratony,ćwiczący sztuki walki mający bzika na punkcie zdrowego odżywiania.
Teraz totalnie przerażony o najczarniejszych myślach
Być może w czwartek będą wyniki ale czy mogą wykluczyć nowotwór???
Proszę o podpowiedz co dalej??

Przegraliśmy tą nierówną walkę...

Moja siostra odeszła we wtorek 29 marca o godz.10.40...
Serce mam rozsypane na tysiąc kawałków.Czuwałam przy Niej do końca.Ostatnie dni była na morfinie by choć trochę uśpić Jej świadomość.
Po 18 godzinach agonii kiedy to kolejny napad padaczki był silniejszy od poprzedniego modliliśmy się o to by kolejny oddech był tym ostatnim...
Nie potrafię zapomnieć obrazów z ostatniej nocy..
Chory z przerzutami do OUN umiera pozbawiony człowieczeństwa.
Żal pozostaje w sercu...i pamięć o Jej uśmiechu.
To była nierówna walka..
Tak bardzo bym chciała by wynaleziono dla Was wszystkich lek.By nikt już nie musiał odchodzić.
Bardzo kibicuję i trzymam kciuki za każdego z osobna...Powodzenia.

Parę dni przed atakiem padaczki siostra raz dziennie miała podawany Manitol w dawce 125ml ,potem po ataku w szpitalu trzy razy dziennie.Włączono także Dexawen w dawce 12mg i tak jest do tej pory.Podajemy też Relanium i jakiś środek nasenny,leki osłonowe.
Dzisiaj był już problem z połykaniem więc rozkruszyłam i podałam.Odmówiła dzisiaj zjedzenia śniadania i wypiła tylko Nutridrinka.
Ale też zauważyłam że ma dzisiaj większą świadomość niż zwykle i bardzo płacze.Widać że się boi,nawet na chwilę nie pozwoli odejść mężowi od łóżka.
Serce mi się kraje na ten widok tak bardzo chce nam coś powiedzieć a nie potrafi.
Cały czas mamy kontakt z lekarzem z Hospicjum,pielęgniarki są codziennie i pomagają mi w wykonaniu toalety.Siostra bardzo przeżywa tę niemoc bo nie ma siły się dzwignąć ani przewrócić się na bok.
Przeżywamy teraz najtrudniejszy czas idą święta ale nawet nie potrafimy o nich myśleć.

Dziękuję za te wszystkie słowa i pomoc w zrozumieniu tego wszystkiego.

Niestety nie wiemy gdzie ma przerzuty ponieważ po napadzie padaczkowym nie wróciła już do stanu przed napadem.Rozmawiałam z lekarzem prowadzącym przez telefon opisując stan siostry.Miała być wieziona na Rezonans do Wrocławia ale lekarz zadecydował że stan jest zbyt poważny i nie ma sensu męczyć pacjentki tym bardziej że to nic by nie zmieniło.
To wszystko bardzo szybko się pogarsza aż trudno uwierzyć w to jak bardzo.
Co do objawów to siostra ma zanik mowy ,niekiedy sprawia wrażenie jak by nie rozumiała co do niej mówimy.Ciało w dużym stopniu bezwładne.ręce i nogi zaczynają sztywnieć i wyginać się często dochodzi do odrzutów -drgawek nóg.Ma wysokie ciśnienie 180 na 120 i cierpi na bezsenność.No i momentami jest niesamowicie pobudzona.
Co to wszystko oznacza?

Pocieszające jest to że siostra nie czuje żadnego bólu.Nie skarży się na nic.
Czuje tylko bezsilność kiedy nie umie nic powiedzieć.
Ciało ją nie słucha nie je już sama karmie ją.
Niekiedy nie ma świadomości,no i w ogóle prawie nie sypia mimo leków nasennych.
Potwornie boi się kiedy jej mąż na chwilę odchodzi od łóżka a potem potwornie zawodzi...
To wszystko jest takie bolesne..
DulceAmargo a jak jest z Twoją mamą?Jest świadoma i pogodzona z sytuacją?

Moja siostra umiera...
Od tygodnia wiemy że są przerzuty do mózgu.
W niedzielę nastąpił silny napad padaczki z utratą oddechu i zatrzymaniem akcji serca.Udało nam się ją odzyskać.
Z dnia na dzień jest coraz gorzej.Najgorsze są chwile kiedy wraca świadomość i siostra tak bardzo płacze.
Zabija mnie bezsilność.
Zanika mowa ciało odmawia posłuszeństwa.
Jesteśmy silni ale patrząc jak cierpi ktoś najbliższy tracę wiarę w Boga i jestem zła za Jego okrucieństwo.
A jeszcze niedawno kiedy zaczął się Zelboraf bylam pełna nadziei.Ustąpiły bóle czekaliśmy na kontrolne badania.Nawet tego nie zdążyliśmy zrobić, lek odstawiony.
Teraz tylko opieka paliatywna...
To okrutne co napiszę chciała bym żeby sistra mogła już odejść żeby nie cierpiała tak bardzo.
Czy ktoś odpowie mi na pytanie; JAK DŁUGO JESZCZE???