1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: banialuka - komentarze |
martita44
Odpowiedzi: 507
Wyświetleń: 120919
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-08-12, 14:34 Temat: banialuka - komentarze |
banialuka napisał/a: | nie czuję potrzeby płaczu dla ludzi, ale też nie chcę żeby mówili że jest mi łatwo bo nie płaczę. |
Banialuka!
Nic nie jest na pokaz.Napewno nie łzy.A już zupełnie nie żałoba.
Znajduję wiele wspólnego z Tobą i Katarzynką36. Ja też po pogrzebie nie płakałam i mimo mojej wrodzonej wrażliwości i nerwicy pogrzeb mamy przetrwałam zupełnie spokojnie.
Nie wiem czy zauważyłaś ale moja i Twoja Mama odeszły tego samego dnia.Tylko, że moja z rana.Gorzej niż ten pogrzeb i teraz czas żałoby przeżyłam fakt, że spóźniłam się 10 minut, żeby sie z Nią pożegnać.A tak chciałam ją zobaczyć i być przy niej gdy będzie umierać.Owszem wtedy płakałam, bo nie mogłam sobie tego darować, że nie dojechałam na czas.
Przy pożegnaniu płakałam, ale sam pogrzeb przetrwałam spokojnie.Teraz też nie mogę płakać.Jakoś łzy nie chcą lecieć.Nie wiem czy przyjdzie kiedyś taki moment, że się popłaczę.Być może w święta.Najprawdopodobniej.
Nie płacze być może też dlatego, że wiem, że mama odeszła w nieświadomości.Ciągle spała, nie czuła bólu, nie cierpiała.Pojednała się z Bogiem, została opatrzona Sakramentami Świętymi a to było dla mnie bardzo ważne.Ponadto, wiem, że zrobiłam wszystko, żeby Jej pomóc, żeby Ją ratować.Nie mam sobie nic do zarzucenia pod tym względem, więc tym bardziej jestem spokojna.Ponadto mama nie lubila kiedy płakałam.
Uważam, że fakt, iż nie płaczemy, nie znaczy, że nie przeżywamy odejścia naszych najbliższych.Zawsze byli, są i na zawsze zostaną w naszych sercach.
To, że nie płaczemy ma też zapewne związek z tym, że miałyśmy troche czasu, żeby się na to przygotować.Choć ja stosunkowo niewiele, bo tylko 3 m-ce, ale to wystarczyło.Wiele łez wylałam przez te miesiące i mam takie wrażenie jakby ta żałoba u mnie zaczęła się w momencie gdy dowiedziałam się o chorobie mamy.
Myślę, że już nie masz wątpliwości, że jest z Tobą coś nie tak.Nie masz potrzeby udawać się do lekarza bo to normalne.każdy przeżywa śmierć bliskich inaczej, na swój sposób, ale to nie znaczy, że ich nie kocha.
Czytałam Twój wątek i wiem, że walczyłaś o mamę dzielnie, bardzo dzielnie i że również nie możesz sobie nic zarzucić.To nie nasza wina, że Bóg tak chciał.Nikt nie zna dnia ani godziny.A my miałyśmy to szczęście, że miałyśmy odrobinę czasu, żeby oswoić się z tym, że to wcześniej czy później nastąpi, bo śmierć jest nieodzownym elementem naszego bytu. |
|
|