1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: RAK Niedrobnokomórkowy Płaskonabłonkowy płuca prawegoT4N3M1 |
mentalmed
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 6229
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-05-17, 21:06 Temat: RAK Niedrobnokomórkowy Płaskonabłonkowy płuca prawegoT4N3M1 |
U mojego Taty ostatnie stadium raka płaskonabłonkowego niedrobnokomórkowego złapano w kwietniu 2010, później był okres względnej stabilizacji, chemia paliatywna: karboplatyna z cisplatyną, przeszedł to ok.
Nagle pojawiły się objawy neurologiczne: przewracanie się ni stąd ni zowąd. Włączono w lutym 2011 celowaną radioterapię przerzutów do mózgu. W maju 2011 Tato zmarł, jak sądzę w mózgowym mechaniźmie zatrzymania oddechu. Byliśmy z Nim do końca, w domu. I z tego się cieszę.
[ Dodano: 2014-05-17, 22:16 ]
chemia paliatywna to była karboplatyna z winorelbiną |
Temat: Wydano wyrok na mojego ojca - co robić? |
mentalmed
Odpowiedzi: 34
Wyświetleń: 11350
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-01-03, 20:35 Temat: opieka hospicjum domowego |
pozdrawiam ciepło,
hospicyjna pomoc domowa finansowana przez NFZ jest bardzo przydatna w radzeniu sobie z problemami medyczno - pielęgnacyjno - psychologicznymi. Masz możliwość telefonicznego wezwania lekarza, kiedy coś się dzieje, umówienia się z pielęgniarką na zabiegi i pielęgnację chorego. Często oferują też pomoc psychologiczną lub posługę księdza, jeśli rodzina / chory potrzebują. My korzystaliśmy z opieki hospicyjnej przez ok. 3 ostatnie tygodnie życia Taty i mam poczucie, że było to bardzo użyteczne. Hospicjum wypożycza niezbędny sprzęt, np. aparat do odsysania wydzieliny z drzewa oskrzelowego, materac przeciwodleżynowy, nawet basen. Uczą, jak obsługiwać chorego: zakładać pampersy, przemieszczać w łóżku, sadzać, karmić, podawać morfinę itp. Jest to bardzo pomocne dla osób, które wcześniej nie miały kontaktu z osobą przewlekle / terminalnie chorą. Jestem "starym" psychologiem klinicznym obeznanym z procedurami szpitalnymi ale wskazówki specjalistów hospicyjnych ułatwiły mnie i mojej rodzinie radzenie sobie z odchodzeniem Taty w ostatnim okresie Jego życia. |
Temat: roman1130 - komentarze |
mentalmed
Odpowiedzi: 2243
Wyświetleń: 409438
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2013-01-02, 21:27 Temat: roman1130 - komentarze |
Weszłam dziś na forum żeby sprawdzić, co z Romkiem, a tu....niebywałe. Wiele osób odchodzi w okresie świąteczno - noworocznym. Romek zaskoczył mnie. To trochę tak, jakbym spodziewała się, że będzie miał lepiej, łatwiej, inaczej niż inni w podobnej sytuacji, niż mój Tata. A tu du**. Romek pozostanie w mojej pamięci jako prawdziwy Człowiek, godny i autentyczny w obliczu choroby. Wielki szacunek i kondolencje dla Jego bliskich. |
Temat: Nie przezywam choroby czy to zle? |
mentalmed
Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 7831
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-12-15, 23:43 Temat: Nie przezywam choroby czy to zle? |
myślisz rewelacyjnie, warto jednakże nie tracić z pola widzenia różnych opcji rozwiązań. Wiedza jest w zasięgu ręki, warto śledzić bazy naukowe: medline, pubmed, findarticles.com lub inne, gdzie można pozyskać aktualną wiedzę o chorobie. Pozdrawiam |
Temat: Sny w czasie choroby najbliższych i po ich śmierci |
mentalmed
Odpowiedzi: 173
Wyświetleń: 70696
|
Dział: Hyde Park Wysłany: 2012-12-15, 23:34 Temat: Sny w czasie choroby najbliższych i po ich śmierci |
Za życia Tata śnił mi się rzadko i bez szaleństw. Po śmierci, przez wiele miesięcy, śnił mi się prawie codziennie. Zazwyczaj były to sny, w których mieszkałam nadal z rodzicami (od 2001 nie mieszkam z nimi). W tych snach był żywy, już ciężko chorujący lub w lepszym stanie fizycznym. Czasem były to sny drastyczne - tata umierał i ożywał (naprzemiennie) lub umierał a my godziliśmy się z tym. To chyba normalne w sytuacji, kiedy bliska osoba choruje terminalnie i, w końcu, umiera. |
Temat: czy moge jeszcze uratować mojego tatę |
mentalmed
Odpowiedzi: 92
Wyświetleń: 37123
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-12-15, 23:06 Temat: czy moge jeszcze uratować mojego tatę |
jestem pewna, że robicie wszystko, co możliwe - tylko tyle i aż tyle. Nasi Kochani spokojnie odchodzą, gdy jesteśmy blisko i dajemy im wszystko co możliwe w ostatnich chwilach życia. Jeśli mamy siłę, zachowajmy spokój. Nie możemy zrobić nic więcej, ani my, ani personel medyczny. Ja w ostatnich minutach życia Taty mówiłam "do niego", że może spokojnie odejść, że wszystko jest w porządku. Umarł spokojnie. Bądź dzielna i spokojna, wierzę, że potrafisz. W takich chwilach mobilizujemy rezerwy i ułatwiamy naszym bliskim odejście a nam samym - zachowanie równowagi i względnego poczucia sensu. |
Temat: roman1130 - komentarze |
mentalmed
Odpowiedzi: 2243
Wyświetleń: 409438
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-12-15, 22:52 Temat: roman1130 - komentarze |
Śledzę Cię i podziwiam od dłuższego czasu, podobnie, jak inni, cieszę się, że piszesz. Potrafisz zasiać optymizm w zimowych miesiącach. Pozdrawiam cieplutko i życzę pałera. |
Temat: czy moge jeszcze uratować mojego tatę |
mentalmed
Odpowiedzi: 92
Wyświetleń: 37123
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-12-15, 22:28 Temat: doświadczenia własne |
nie wiem, co dzieje się u Ciebie aktualnie, ale wspieram mocno. Opieka hospicyjna daje poczucie kontroli choroby w ostatnich dniach, co wspiera nas - opiekujących się Chorym. Ja sama, jako osoba mocno zorientowana w kwestiach medyczno/onkologiczno - psychologicznych byłam skłonna utłuc lekarkę hospicyjną, kiedy się spóźniała na wizytę domową i gloryfikowac pielęgniarkę hospicyjną, gdy widziałam jej profesjonalizm. Teraz wiem, że tak naprawdę w ostatnich dniach / godzinach ważna jest kontrola bólu i obecność przy bliskim. Ja miałam szczęście być przy śmierci Taty wraz z Mamą. 2 dni przed śmiercią obserwowaliśmy pobudzenie, podwyższony stan świadomości, aktywności i reaktywności. Tata przyjął gości w pozycji siedzącej, na fotelu, podał rękę kuzynowi, uśmiechał się, jadł jogurt i zupę. 2 dni później rano jechałam z mężem do hospicjum po aparat do odsysania wydzieliny z drzewa oskrzelowego, ponieważ Tata, będący już bez kontaktu słowno - logicznego, ledwo przyjmujący płyny podane łyżeczką, zaczął ''bulgotać". Od godzin południowych monitorowałam tętno i ciśnienie krwi. Wszystko było ok, pomimo, że Tata oddychał ''bulgocząco" i miał chłodniejsze "końcówki", czyli palce dłoni i stóp. Nie przyjmował już ani papkowatych pokarmów ani płynów. Podałyśmy morfinę w dawce zaleconej przez lekarkę (przezskórnie). Ok. godz. 16. 30 przerwy między oddechami stawały się coraz dłuższe. O godz. 16.47 odnotowałam ostatni oddech Taty. Tak to było. |
|
|