Autor |
Wiadomość |
Temat: Pielegniarka na noce - Warszawa Bemowo |
michalk
Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 2527
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2018-10-02, 22:59 Temat: Pielegniarka na noce - Warszawa Bemowo |
Dziękuję - znalazłem i jak się okazało - sąsiadka.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-10-03, 16:11 ]
|
Temat: Pielegniarka na noce - Warszawa Bemowo |
michalk
Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 2527
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2018-10-01, 16:43 Temat: Pielegniarka na noce - Warszawa Bemowo |
Dzien dobry,
Moja mam w srodę ma po raz pierwszy miec podaną chemie - mocno sie stresuje i chciałaby mieć opiekę pielegniarki w nocy w domu (duże wodobrzusze itp) - pytanie czy ktoś z Was zna/może polecić/wskazać miejsce gdzie kogoś takiego można znaleźć.
Za radą Madzi będziemy występować do HD, ale z uwagi na czas szukam kogos prywatnie na teraz (na noc ze srody na czwartek, może jeszcze pózniej) - aby był obok i moja mama miala swiadomosc ze jest to ktoś z wiedzą praktyczną, a nie google'owa jak moja;)
Dziękuję z góry za pomoc
Michał |
Temat: Rak jajnika IIIC a mocno utrudnione jedzenie |
michalk
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 3544
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2018-09-23, 13:55 Temat: Rak jajnika IIIC a mocno utrudnione jedzenie |
Rozumiem. Dziękuję za odpowiedzi. |
Temat: Rak jajnika IIIC a mocno utrudnione jedzenie |
michalk
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 3544
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2018-09-21, 16:15 Temat: Rak jajnika IIIC a mocno utrudnione jedzenie |
Madzia70, dziękuję za odpowiedz. A hospicjum domowe jest również dla osób które zaczynają kurację? |
Temat: Rak jajnika IIIC a mocno utrudnione jedzenie |
michalk
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 3544
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2018-09-20, 21:19 Temat: Rak jajnika IIIC a mocno utrudnione jedzenie |
Dobry wieczór,
Moja mama (63l)w poniedziałek lub wtorek zaczyna chemię. Problem polega na tym, że od przeszło 3 tygodni praktycznie nic nie je - co zje, to w większosci zaraz zwraca. Dostaje leki przeciwwymiotne itp ale średnio to działa.
W związku z powyższym mam do Szanownych Forumowiczów pytania:
1). czy to taka przypadłość tego raka?
2). jeśli tak, to kiedy to zaczyna ustępować - ponoć po II chemii powinno być lepiej. Ale wez i wytrzymaj bez jedzenia 4 tygodnie... Też się z tym spotkaliście?
3). jakieś pomysły co z tym zrobić? Zastanawiam się nad sytuacją, że jak się nic nie je, to człowiek po prostu opada z sił - i jak tu walczyc? Ze nie wspomne o tym, że będąc w domu nie dostanie się kroplówek - aby po prostu się nie zagłodziła.
Próbujemy "nutridrinki" (jakoś je) czy inne jogurty. Malutkie kęsy a czesto...
Dodam, że o raku dowiedzieliśmy się praktycznie 10 dni temu, wczesniej (nieco ponad miesiąc) to miał być woreczek żółciowy i stan zapalny, więc łykała przez miesiąc furę antybiotyków...
Jakieś pomysły, porady, ważne informacje?
Z góry dziękuję,
Michał |
|