1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
nidia
Odpowiedzi: 275
Wyświetleń: 171481
|
Dział: Wspomaganie konwencjonalnego leczenia onkologicznego Wysłany: 2014-04-22, 19:26 Temat: Niekonwencjonalne metody leczenia raka |
Szczerze mówiąc to ciężko się czyta to forum. Ciężko się czyta bo wiem, że przez waszą igorancję giną ludzie, małe dzieci... Zawsze weryfikuję to co do mnie dociera, zawsze sprawdzam nie rzadko na sobie, zawsze proóbuję dociekać prawdy opierając się na chemii, fizyce, biologii, a wy macie to wszystko za nic. Metoda Gersona, Ashkar, Budwig, w końcu amigdalina b17, kapsaicyna,sól sodowa DCA, a przede wszystkim GŁODÓWKA. Jest wiele metod nie do wszystkich mam pewność, gdyż jedynie o metodzie dr. gersona i amigdalinie mogę zaświadczyć, że naprawdę leczą. Ale jest bardzo dużo wspólnego między tymi metodami. Bardzo dużo, więcej niż się by mogło wydawać. Niewiem czy zwróciliście na to uwagę. Amigdalina w szpitalu w którym pracuje moja siostra została użyta jako "że tak powiem" czary mary dla świętego spokoju w postaci okładu. Po 2 tygodniach ciągłych zmian opatrunków z dostępnych pestek owoców róznorakich( w sumie to większość śliwek, trochę moreli, jabłek i mirabelek bo rosły w tym okresie w pobliskich miejscach mielono codziennie na miazgę okładając pacjentce tym okładem nogę. Ku wielkiemu zdziwieniu lekarzy, którzy oczywiście nie pozwolili na takie praktyki, pobyt w szpitalu za własne pieniądze, podpisanie mnóstwa dziwnych dokumentów, zaskutkował tym, że po 2 tygodiach po raku nie było śladu przynajmniej w nodze. Potem stosowała doustnie B17, wyzdrowiała. Z kolei o metodzie gersona dowiedziałam się stosunkowo póżno, że tak powiem po cudownych jak mi si wtedy wadawało uzdrowieniach dwóch osób z bardziej lub mniej odległej rodziny. Jeden pan z rodziny, po uzyskaniu wyroku raka pił codziennie tylko sok z marchwi (Tylko). Z kolei jakaś pani przeszła na głodówkę i też wyzdrowiała. Osobiście uważam, że głodówka choć ciężka jest najskuteczniejszą i najszybszą formą leczenia, choć najważniejszy jest okres wychodzenia z głodówki. Przemawia do mnie z punktu widzenia naukowego. Pozostałe metody, może za wyjątkiem kapsaicyny( nie przeanalizowałam jej właściwości z punktu widzenia naukowego) jest dla mnie logiczna, sensowna i rozumiem dlaczego działa. Jednakże warto dodać, nie uważam, tak jak to się powszechnie sądzi że rak jest wynkiem niedoboru witaminy b17. Rak jest wynikiem niesprawnego działania trzustki i nagromadzenia się zbyt dużych ilości toksyn. B17 jako zastępca enzymów trawiennych trzustki przychodzi z pomocą i niszczy komórki rakowe jest jednak substancją doraźną, która przy zaprzestaniu podawania powoduje wznowienie komórek rakowych. Problem bowiem wynika ze złej pracy trzustki (dokładnie braku hormonu trypsyny wytwarzanej w dwunastnicy z enzymów wydzielanych przez trzustkę). Dosyć teorii bo mogłabym tak bez końca. Ktoś tu pisał, że amigdalina jest droga.Aburd. Moja mirabelka pod blokiem nie chce ode mnie zadnych pieniedzy, a kasza jaglana też nie kosztuje majątku.
Amigdalina działa jednak na komórki rakowe bezpośrednio niszcząc je. Metoda gersona i budwigi jak i ashkara zakłada oczyszczenie organizmu z toksyn tak aby sam "ten organizm" mógł się wyleczyć, choć u budwigi sok z papai ma również enzymy, które niszczą błonę komórkową komórek rakowych dzięki czemu komórki te stają się widoczne dla organizmu i mogą być przez niego atakowane.Także jej dieta nie tylko oczyszcza organizm, ale także używa substancji, które niszczą komórki rakowe. Dr gerson postawił na oczyszczanie organizmu, co nie wdając się zbytnio w szczegóły też nie stoi w sprzeczności z tamtymi metodami, bowiem poprzez oczyszczenie organizmu przwraca się poprawny system hormonalny (zaburzony proces tworzenia się estradiolu), usprawnia procesy naprawcze komórek(poprawna flora jelitowa jest kluczem do odpornośći naszego organizmu, wie to każdy kto miał grzybicę przewodu pokarmowego), jak również w końcowym etapie odczyszcza i usprawnia procesy trzustki i dwunastnicy, te zaś za pomocą trypsyny neutralizują komórki rakowe. Wybaczcie za skrót myślowy i tak ten post wyszedł za długi. Mam na celu jedynie wzbudzenie zainteresowania i zgłębienie tematu raz jeszcze bez nadmiernego sceptyzmu. Jest zresztą wiele filmików na YT o ludziach, którzy wyleczyli się z raka za pomocą np. B17, są to osoby tak nieprofesjonalne, że aż to razi, ale mają na celu tylko jedno, pomóc innym, pokazać, że to działa. Czasami jednak nawet to nie wystarcza. A lekarze to mają zakaz o tym mówić, wspominać i w ogóle. Wiem bo mam siostrę, która wyleciała by z pracy gdyby komukolwiek wspomniała o tych metodach. Smutne i bardzo bolesne, zwłaszcza gdy przechodzi sie po onkologii dziecięcej, ale prawdziwe. Dodam jeszcze, że wiele osób sięga po amigdalinę za późno, po chemii, po radioterapii kiedy zatoksycznienie takimi rzeczami jest tragiczne. Bowiem chemoterapeutyk gromadzi się w tkankach tłuszczowych(naturalny mechanizm obronny organizmu aby chemia nie zniszczyła wszystkich żywych komórek) i ten chemioterapeutyk podczas oszczyszczania organizmu przedosatje się do krwi, gdzie niestety znów skrótem myślowym zatruwa/obciąża watrobę która i tak po chemii nie należy do najlepiej wyglądających..... i tak sa przypadki (z doświadczenia) ludzi którzy biorą kapsaicynę a potem idą na radioterapię- skutek poparzenie jelit odśrodkowe. Albo stosują amigdalinę, dietę oczyszczającą i idą na chemię- śmierć z powodu obciążenia wątroby gwarantowana. O zgrozo. A potem mówią, że to nie działa. Niestety nie wolno stosować naturalnej i jednocześnie chemicznej metody. One się po prostu wykluczają. |
|
|