1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: KOCZOWANIE na chemię |
postangeti
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 17404
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-27, 18:38 Temat: KOCZOWANIE na chemię |
zebra, widocznie my miałyśmy pecha,bo nie mam najmniejszego dobrego wspomnienia ze szpitala z Klinicznej...Pamiętam jak stałam skołowana z wynikiem biopsji i po kolei zaczepiałam lekarzy z oddziału chemii a oni tylko przekazywali sobie wzajemnie wynik i uciekali od rozmowy...Wreszcie po nie wiem już jakim czasie koczowania pod gabinetem wyszedł onkolog i zapytał znudzonym głosem "no czego jeszcze chciałaby się pani dowiedzieć?" A to co działo się na drugim piętrze czyli na ginekologii onkologicznej to już w ogóle temat na jakąś czarną komedię... Badanie chcieli zrobić i zaznaczyli, że jest bolesne, ale jeśli zechce, to można znieczulić za jedyne 350 zł...Szwy mamie ściągnąć przez 3 dni nie mogli, mimo,iż lekarz na rannym obchodzie zdecydował o ściągnięciu...niestety chory sam musiał potem chodzić za pielęgniarkami i prosić, żeby raczyły to zrobić... Po trzech dniach skromnego dopytywania"kiedy siostrzyczko?" mama poszła z załącznikiem i ściągnęli od razu...Niestety i załącznik nie miał wpływu na dokładność tej skomplikowanej(!) czynności,bo dwa szwy zostały...prywatnie wołałam pielęgniarkę,żeby to potem zrobiła w domu - takie partactwo. Nie ma to jak nasza chora kasa chorych!!! W tym miejscu przychodzi mi do głowy absurdalna myśl,że trzeba mieć końskie zdrowie, żeby w tym kraju chorować! |
Temat: KOCZOWANIE na chemię |
postangeti
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 17404
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-26, 19:26 Temat: KOCZOWANIE na chemię |
Granda
w jakim szpitalu? moja mama na klinicznej |
Temat: KOCZOWANIE na chemię |
postangeti
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 17404
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-26, 19:10 Temat: KOCZOWANIE na chemię |
Hej Gosiek,
w Gdańsku jest jeszcze gorzej... Tam chorzy wręcz prześcigają się na korytarzu, by zaklepać sobie łóżko! Widziałam na własne oczy jak pacjentki biegły, by położyć sobie torbę na łóżku, żeby już było ich...Moja mama była taka słabiutka, że stawała trzymając się ściany, nie było więc mowy o żadnym bieganiu. Fakt, że byłam tam tylko raz, jedyny raz,bo po pierwszej chemii mama odeszła, ale swoje zdążyłam zobaczyć. Siedziałam z mamą na korytarzu czekając aż jaśnie pani pielęgniarka zechce nas przyjąć, chociaż na skierowaniu jak byk widniała godzina, na którą mieliśmy się stawić. Po pół godziny, gdy widziałam, że mama już nie da rady dłużej usiedzieć zrobiłam straszny raban, wtedy nas przyjęli...ale to nie był koniec. Okazało się, że skierowanie nic nie znaczy, bo ten biedny chory ma teraz z tym kwitkiem latać po piętrach, stawić się na izbie przyjęć (piętro niżej) po jakiś głupi świstek, na którym zwyczajnie przepisali to co na skierowaniu, no ale zawsze papierek do przodu a zmęczony chory może będzie się mniej stawiał...Badania miała stare, z dnia wypisu po operacji,od której minęły ponad dwa tygodnie i nie robili jej żadnych nowych prócz badania ciśnienia...Teraz wiem, że to było skandaliczne zaniedbanie! Być może gdyby zrobili jej wtedy badania, wyszłoby, że jest za słaba na chemię...Może jeszcze by żyła...A tak podali w ciemno... Sale były ładne, bez porównania z tymi z ginekologii onkologicznej, gdzie leżała po operacji. Na oddziale chemii były nowoczesne łóżka (takie, w których można łatwo regulować oparcie), ładne kolorowe pościele a na każdej sali plazma i dvd...nie wiem sama co o tym myśleć... |
|
|