1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Polski psychoonkolog a onkolog / pacjent-czy chce wiedzieć? |
prof de Walden_G
Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 21073
|
Dział: PYTANIA DO PSYCHOONKOLOGA - odpowiedzi udzieliła Prof. Krystyna de Walden-Gałuszko Wysłany: 2009-05-31, 02:35 Temat: Polski psychoonkolog a onkolog / pacjent-czy chce wiedzieć? |
- Czy lekarze onkolodzy powinni przejść przynajmniej skrócony kurs psychoonkologii i dlaczego albo inaczej po co?
Uważam, że onkolodzy powinni być szkoleni w zakresie psychoonkologii/np podczas robienia specjalizacji - podjęliśmy takie starania ale bez skutku / szkolenie byłoby przydatne bo :
1. pozwoliłoby lekarzom lepiej rozumieć potrzeby psychiczne chorych i sposoby radzenia sobie ze stresem choroby
2. ułatwiłoby wykształcenie umiejętności komunikacji z osoba chora [w tym przekazywania informacji o rozpoznaniu i rokowaniu
3. ułatwiloby lekarzom rozpoznawanie [i pomoc] w sytuacji psychicznej dezadaptacji do choroby i psychopatologicznych następstw leczenia onkologicznego.
- Ilu (szacunkowo) polskich onkologów jest dziś po jakimkolwiek kursie/szkoleniu z zakresu psychoonkologii?
O ile wiem nie ma danych dotyczących liczby onkologów korzystających ze szkoleń psychoonkologicznych. Z mojego doświadczenia dotyczącego specjalnych kursów z tego zakresu dla psychoonkologów - zainteresowanie i udział są niewielkie.
- Jaka jest droga do uzyskania tytułu/kwalifikacji psychoonkologa w Polsce (kto, jak, kiedy, gdzie), czy odpowiada to standardom światowym (oczywiście jeśli takowe są) i jakie są ew. odchylenia od tych standardów?
Oficjalnie nie ma w Polsce tytułu psychoonkologa. Polskie Towarzystwo Psychoonkologiczne podjęło starania w Min. Zdrowia aby Psychoonkologię wpisać jako umiejętność dla lekarzy - na razie bez efektu. Można powiedzieć, że psychoonkologiem jest psycholog kliniczny lub psychiatra który ma doświadczenie w pracy z chorymi, zajmuje się tym na co dzień i rozwija zainteresowania w tym obszarze.
Psychoonkologia jest stosunkowo młodą dziedziną medyczną. Na świecie również nie wypracowała standardów jednolitych dla większości krajów. Bolączką polskiej psychoonkologii jest zbyt mała liczba psychoonkologów na oddziałach i PRAWIE ZEROWA liczba w lecznictwie ambulatoryjnym.
- Lekarze onkolodzy twierdzą, że ich pacjenci nie pytają o szczegóły dotyczące ich choroby, leczenia, rokowania. A nie pytają, ponieważ boją się swojej choroby i nie chcą wiedzieć. Ci którzy pytają, dociekają - to wyjątki.
W świetle powyższego twierdzenia oraz faktu, że pacjenta onkologicznego dość często przyjmuje zmęczony lekarz, a na korytarzu oczekuje "tłum" pacjentów i każdemu z nich ostatecznie najczęściej można poświęcić niewiele czasu, pytanie:
Czy pacjenci chcą wiedzieć? Jeśli tak, to dlaczego nie pytają? Co jest powodem nie zadawania pytań: strach, stres, ignorancja? Nie pytają - ale podświadomie chcieliby?
Czy większość jest tych co chcą wiedzieć czy tych, którzy nie chcą?
Sprawa zapotrzebowania na informacje o chorobie, stanie i leczeniu nie jest prosta.
Większość pacjentów, w tym zwłaszcza młodych, wykształconych, mieszkających często w mieście chce o chorobie i leczeniu wiedzieć wszystko. Bywają czasem zahamowani w zadawaniu pytań żeby nie przedłużać wizyty /dużo czekających chorych/.
Są także osoby, które mają jako cechę wrodzoną wysoki poziom lęku, są psychicznie mało odporne i nie chcą wiedzieć zbyt wiele.
Inni zdają się na lekarza uważając, że sami się na tym nie znają /starsi, mniej wykształceni/.
Są też tacy którzy nie akceptują siebie jako osoby chorej, chcą zapomnieć jak najszybciej o chorobie, leczenie odbywają "z musu", skoncentrowani na innych pozachorobowych sprawach - też nie zadają wiele pytań.
Z reguły wraz z postępem choroby np. u osób w b.zaawansowanym stadium zapotrzebowanie na pełną informację zwykle maleje? co nie znaczy że dotyczy to wszystkich chorych.
Jest to zatem zapotrzebowanie na informacje b.indywidualne, czasem zmienne.
Przekazywanie informacji o chorobie zwłaszcza ze złym rokowaniem jest sztuką, której próbujemy uczyć lekarzy.
|
Temat: Pozytywne myślenie - czy wpływa na przebieg choroby? |
prof de Walden_G
Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 24418
|
Dział: PYTANIA DO PSYCHOONKOLOGA - odpowiedzi udzieliła Prof. Krystyna de Walden-Gałuszko Wysłany: 2009-05-10, 21:30 Temat: Pozytywne myślenie - czy wpływa na przebieg choroby? |
Pozytywne myślenie - czy wpływa na przebieg choroby?
Witam serdecznie i zamieszczam moje uwagi na temat wpływu pozytywnego myślenia na przebieg choroby i leczenia.
Pozwólcie, że przedstawię nieco obszerniej mój punkt widzenia. Myslę, że byłoby dobrze rozgraniczyć pojęcia: pozytywne myślenie, wizualizacja, optymizm.
Pozytywne myślenie to sposób myślenia [tj czynność czysto intelektualna] o faktach, np. to leczenie mi pomoże, będę zdrowa itp. Takie myślenie nie ma bezpośredniego przełożenia na funkcjonowanie innych obszarów naszego życia [spróbujcie się uspokoić w chwili zdenerwowania myśląc: muszę się uspokoić bo zdenerwowanie mi szkodzi - nic z tego nie wyjdzie]. Nic dziwnego że denerwują nas komunały bez pokrycia: nie martw się, wszystko będzie dobrze. Samo myślenie nie zmienia ani faktów ani uczuć ani funkcji ciała, może natomiast wzbudzać poczucie winy [szkodzę sobie bo nie myslę pozytywnie].
Drugie pojecie - wizualizacja. Jest to forma aktywności psychicznej zapoczątkowana w USA przez Simontona a bazująca na uaktywnianiu prawej półkuli mózgu odpowiedzialnej za wyobraźnię, intuicyjne myślenie itp [myślenie logiczne jest związane z aktywnością półkuli lewej]. Wyobraźnia jest bardziej związana ze sferą emocji i funkcjami fizjologicznymi niż myślenie [gdy pomyślimy o cytrynie jako owocu cytrusowym nic się nie wydarzy, gdy uruchomimy wyobraźnię - zobaczymy cytrynę, spróbujemy poczuć jej smak, zareagujemy fizjologicznie wzmożonym wydzielaniem śliny. Na tym bazuje metoda ukierunkowując wyobraźnię na wzrost odporności, walkę z choroba itd. Simonton i jego zwolennicy opisują przypadki wyzdrowienia lub przedłużenia życia osób stosujących tę metodę. Nie wszyscy podzielają ten pogląd. Onkolodzy pozostają wobec wizualizacji nieufni czekając na potwierdzenie skuteczności metody za pomocą badań o ścisłych rygorach naukowych.
Jak dotąd - nie pewnych dowodów naukowych, że metoda jest w pełni skuteczna, nie wszyscy potrafią z niej korzystać. Z pewnością dla wielu jest sposobem poprawiającym nastrój i ogólny komfort życiowy.
Kolejna sprawa - optymizm. Jest to w miarę trwała postawa życiowa na którą składa się zarówno sposób widzenia rzeczywistości [myślenie] jak i sprzężone z nim nastawienie emocjonalne, i motywacja do działania. Jest to postawa częściowo wrodzona, częściowo nabyta w ciągu życia i dająca się korygować. Postawa optymistyczna bardzo ułatwia przeżywanie trudnej sytuacji. W jednym z ośrodków onkologicznych w Londynie pojawiło się doniesienie o dłuższym okresie przeżycia u pacjentów z choroba nowotworową -optymistow [autorka Maggie Watson]. W toku dyskusji padały konkretne pytania o dowody naukowe na istnienie związku między stanem psychicznym a przebiegiem choroby.
W poważnym podręczniku naukowym [Psycho-Oncology ed J Holland Oxford University Press 1998] jest rozdział Studies of life extending psychosocial interventions [C Classen,SSephton,D Spiegiel]. W rozdziale zacytowano 3 badania w których stwierdzono w toku naukowo przeprowadzonych badań istotne przedlużenie życia u osób które poza rutynowym leczeniem otrzymywały profesjonalne wsparcie psychiczne. Autorami badań byli Spiegiel Fawzy i Richardson.
W rozdziale tym cytowano także 4 inne badania które takich efektów nie potwierdziły. Wniosek- trzeba kontynuować badania.
Kolejne badania podjął Osborne i Butow
1Osborne R Sali A i inni Immune function and adjustment style do they predict survival in breast cancer Psycho+Oncology 2004 13 199 -210
2Butow PN Pszchosocial predictor of survival Ann Oncol 2000 11 469-474
W obu badaniach stwierdzono istotnie dluższy czas przeżycia u osób prezentujących tzw typ walczący, minimalizujący chorobę. Były to osoby aktywne, praktyczne, mające chorobę w tyle głowy, nie koncentrujące się na niej.
Badania wciąż trwają. Powstała nowa dziedzina: psychoneuroimmunologia, badająca m.innymi zależność układu odpornościowego od stresu. Z pewnością nie ma bezpośredniego prostego połączenia psychiki i wpływem jej na leczenie i chorobę. Jednak pojawiające się od czasu do czasu doniesienia na ten temat mogą wskazywać na istnienie nieznanych dotąd tzw zmiennych pośredniczących. Na niektórych kongresach psychoonkologicznych organizuje się sesje na temat niewytłumaczalnych uzdrowień. Analiza tych zdarzeń nie doprowadziła na razie do jednoznacznych wniosków, ale bądźmy dobrej myśli.
Polecam Wszystkim lekturę książki L Armstronga. Jak z niej wynika człowiek i jego los okazują się czasem bardziej złożone niż próbują to wyjaśnić nasze badania naukowe. |
Temat: Jak dotrzeć do psychoonkologa / Jak rozmawiać z chorym |
prof de Walden_G
Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 20419
|
Dział: PYTANIA DO PSYCHOONKOLOGA - odpowiedzi udzieliła Prof. Krystyna de Walden-Gałuszko Wysłany: 2009-04-29, 10:34 Temat: Jak dotrzeć do psychoonkologa / Jak rozmawiać z chorym |
- Jakie są prawa pacjenta do świadczeń z zakresu psychoonkologii (refundowanych przez NFZ) , tj. komu przysługują, w którym momencie, na podstawie czego pacjent nabywa do nich prawo (skierowanie ?, od kogo ? ), jaki jest zakres tych świadczeń itp.
NFZ nie refunduje świadczeń określonych jako "psychoonkologiczne" natomiast refunduje poszczególne procedury realizowane przez psychologa lub psychiatrę na oddziałach onkologicznych oraz w niektórych poradniach onkologicznych które zatrudniają u siebie psychologa lub psychiatrę. Ważne jest aby osoby te przeszły odpowiednie szkolenie psychoonkologiczne umożliwiające im świadczenie usług na odpowiednim poziomie.
W większych jednostkach np. w Wojewódzkim Centrum Onkologii w Gdańsku utworzono w porozumieniu z NFZ "Poradnie Zdrowia Psychicznego"; dla pacjentów onkologicznych w której zatrudniony jest psycholog i psychiatra. Pacjent zgłasza się po poradę bez skierowania.
- Czy istnieje ogólnie dostępny rejestr psychoonkologów oraz placówek realizujących tego typu świadczenia i jak dotrzeć do tych rejestrów?
Polskie Towarzystwo Psychoonkologiczne posiada spis psychoonkologów jednostek onkologicznych z różnych miast w Polsce który staramy się wciąż aktualizować.
Psychoonkolodzy (głównie psycholodzy) podają nam swoje namiary kontaktowe zgłaszając gotowość pomocy osobom na swoim terenie które taka potrzebę zgłaszają. Nie jest to jednak rejestr oficjalny. Dotychczasowa praktyka jest taka, że chory lub rodzina zwraca się do PTPO z zapytaniem o możliwość skorzystania z pomocy psychoonkologia i wówczas staramy się umożliwić im kontakt najbliższy miejsca zamieszkania.
- Kiedy tj. w jakim momencie pacjent onkologiczny/ rodzina powinien/powinna zwrócić się do psychoonkologa ? Czego przeciętny pacjent onkologiczny/ rodzina może/powinien oczekiwać od psychoonkologa ?
Nie ma sztywnych reguł określających czas lub motywy nawiązania kontaktu z psychoonkologiami. Na podstawie mojego doświadczenia uważam, że osoby chore czynią to zbyt rzadko kierując się bardzo często przekonaniem, że "muszą sobie poradzić sami" (taka niesłuszna postawa "Zosi Samosi") a także - że "taki psycholog w niczym mi nie pomoże, bo przecież choroby nie usunie". A bardziej skrajnie: "nie chcę żeby robiono ze mnie wariata" (przepraszam za dosadność, ale takie opinie też się zdarzają). Najczęściej przychodzą do mnie osoby z wznową choroby które mówią, że dotychczas były bardzo dzielne i dobrze sobie radziły wierząc w dobry efekt leczenia, natomiast załamała je informacja o nawrocie. Często później dodają, że właściwie lepiej byłoby gdyby zgłosiły się wcześniej oszczędzając sobie nieraz samotnego zmagania z lękiem i trudnymi myślami. Psychoonkolog nie usunie choroby i nie może tego obiecywać. Natomiast może spróbować pomóc dostosowując sposób tej pomocy do indywidualnych potrzeb chorego.
Czasami polega to na udzielaniu informacji na temat szczegółów związanych z chorobą, leczeniem, trybem życia itp.
Innym razem pomoc oznacza rady praktyczne jak radzić sobie z trudna sytuacją, rozładować napięcie porozumie się z partnerem, dziećmi itp. Uczestniczyć w sesjach psychologicznych indywidualnych lub grupowych.
Jeszcze innym razem - jest to okazja do "wygadania się"przed życzliwym rozmówcą. Czasem może popłakania lub "ponarzekania".
Niekiedy - np. w przebiegu chemioterapii lub z powodu innych przyczyn - osoba chora ma problemy ze snem, obniżony nastrój, leki - potrzebuje profesjonalnej pomocy również psychofarmakologicznej przewidzianej w ramach kontraktu z psychoonkologiem.
- W jaki sposób powinno się chorego poinformować o jego chorobie (na co jest chory) lub o punkcie zwrotnym w jego chorobie (np. że ma przerzuty) ; czy lekarz/rodzina są winni choremu PEŁNĄ informację w postaci rzetelnego przedstawienia faktów, czy powinni "dawkować" tę wiedzę ostrożnie, czy oszczędzić choremu szczegółów by nie załamał się psychicznie? Jak wyczuć ILE chory chciałby wiedzieć w tym zakresie? Jakie postępowanie jest tu prawidłowe?
Pytanie bardzo ważne. Chory ma prawo do prawdy - (zawsze!) ale nie ma obowiązku jej znać. Poza tym prawda o stanie zdrowia jest jak lekarstwo - trzeba indywidualnie dobierać jego dawkę.
Innym problemem jest informacja o rozpoznaniu gdy prognoza jest dobra (wtedy chory musi usłyszeć prawdę od lekarza - przekazaną umiejętnie z uwypukleniem dobrej prognozy i nakreśleniem możliwości leczenia. Inaczej jest natomiast wtedy, gdy prognoza jest zła. W tym drugim wypadku trzeba przeważnie stopniować ilość przekazywanej prawdy (ułatwiając w ten sposób przystosowanie do złej wiadomości). Podstawowym pytaniem jakie należy sobie zadać to czy chory chce wiedzieć o swoim stanie.
Informacje o stanie zdrowia powinny być udzielane przez lekarza (prowadzimy specjalne szkolenie na ten temat). Rolą rodziny jest wsparcie emocjonalne. Ciepłą obecnością i troska a także od czasu do czasu sprawdzać czy chory chce o swojej sytuacji porozmawiać.
Pytanie na temat co powiedział lekarz albo uwaga o perspektywach leczenia w przyszłości zorientują nas czy chory podtrzymuje temat czy ucina.
W tym drugim wypadku trzeba co jakiś czas ponawiać próby (bo chory może zmienić zdanie) zawsze jednak trzeba szanować wolę chorego i do niej się dostosować.
- Czy powinno sie inicjować rozmowę z chorym o jego chorobie, śmierci i umieraniu, czy raczej czekać na jakiś sygnał z jego strony o chęci rozmowy?
Odpowiedź na pytanie zawarte jest w odpowiedzi na pytanie 4.
_________________
prof. dr hab. med. Krystyna de Walden - Gałuszko
Prezes Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego
Prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej |
|
|