Znalezionych wyników: 56

Dzisiaj mija równe 5 lat od operacji taty -(nick uoni na tym forum), tata jeździ na rowerze, biega, jeździ na nartach,żyje jak normalny człowiek. Życzę wszystkim zdrowia i wiary !

Asiu,to normalne po chemii wymioty,mdłości, Mama da radę,zobaczysz

U nas tata też miał nieraz przesuwaną chemię po wynikach badań. Sporo pacjentów onkologicznych tak ma

No widzisz?Ciesze się bardzo z dobrych wieści

Macku,poczekajcie na badanie PET i walczcie !!! Ja za was trzymam kciuki

Aż miło czyta się takie wiadomości. Ile one radości daja człowiekowi i siły oraz wiary że będzie dobrze, że się uda. Że jest ktoś kto wygrał z tym podstepnym gadem :in_love:

Świetne wiadoomości
Pozdrawiam serdecznie i dużo zdrówka:) :heart:

Karolino, u mojego taty przed operacją guz miał niecałe 4cm , operację przesunięto o prawie 3 tygodnie i okazało się, że guz urósł do 5 cm

[ Dodano: 2015-02-10, 21:29 ]
ale nie było u nas żadnych nacieków,przerzutów i operacja -wprawdzie z prawie 3 tygodniowym opóźnieniem- odbyła się

Bardzo się ciesze i gratuluję !!:)

Piox89, jak będziesz miał dostęp do wyników, wklej je tutaj bez podawania danych pacjenta i lekarzy albo je przepisz. Bo podajesz skąpe informacje i na tej podstawie nikt Ci nie powie diagnozy. Mogę jedynie powiedzieć na podstawie wyników mojego Taty. My jak tata zrobił zdjęcie rtg to od razu trafił na drugi dzień do Szpitala Chorób Płuc. Bronchoskopię miał wykonaną po 3 dniach pobytu w szpitalu. W pobranym materiale nie stwierdzono komórek nowotworowych, ale to nie oznaczało , że nie było raka. Bo jak się potem okazało- był rak płuc płaskonabłonkowy. U nas na opisie zdjęcie rtg płuc pisało "guzowate zacienienie"- co Pani doktor od razu powiedziała nam, że to prawdopodobnie nowotwór.

Dziękuję. Strasznie szybko ten czas leci, badania są rzadziej niż na początku.A dopiero niedawno onkolog uświaodmił nas, że koniec chemioterapii uzupełniającej oznacza koniec leczenia czyli wychodzi na to że dopiero są 2 lata u nas,bo ostatni chemia była pod koniec sierpnia chyba a my liczyliśmy od momentu diagnozy a potem operacji

U nas póki co wszystko ok.Tata uprawia sport tak jak przed chorobą, złośliwy tak jak zawsze he he, wszystko jets ok.Noga już nie boli nie wiadomo czemu bolała. Kolejne tk w marcu,pozdrawiam

Jak dobrze, że Pani wróciła, my tu z Tatą się martwiliśmy!

Dziękuję i również trzymam mocno kciuki za Was!:)

Serdecznie Pani dziękuję

I z ate ciepłe słowa również:)