1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-03-17, 07:52 Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
Mamusiu, dzisiaj są Twoje urodziny. Dobry Bóg zdecydował, że wyprawisz je w niebie, ale my i tak spotkamy się w Twoim mieszkaniu... Ta piosenka miała być prezentem dla Ciebie. Na szczęście zdążyłem Ci ją zaśpiewać i wiem, że słyszałaś. Niech pozostanie w sieci na zawsze na pamiątkę Twojej miłości, ciepła i trudu, z jakim starałaś się mnie wychować na dobrego człowieka. Wszystkiego najlepszego! MAMO, JESTEŚ TU |
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-03-15, 23:04 Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
Dzisiaj odprowadziliśmy Mamusię na miejsce wiecznego spoczynku. 5 metrów od Jej mamy, taty i siostry - to cud, że znalazło się tam miejsce. Wasze słowa są piękne. 'lukkam' - świetnie to wyraziłeś. I jak znam Mamusię, za dwa - trzy dni możemy spodziewać się ocieplenia. Prace ogrodowe czas zacząć. Póki co, rozlicza PIT-y niebiańskich ogrodów. Spoczywaj w spokoju, Mamusiu!
A Wam, drodzy moi, dziękuję że tu jesteście i że czułem, że nie jestem z chorobą bliskiej osoby sam.
Jeżeli kiedykolwiek będziecie potrzebowali pomocy z czymkolwiek związanym z językiem angielskim - napiszcie. |
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-03-13, 18:27 Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
Dziękuję, kochani. Pogrzeb w piątek 15.03. To był ulubiony dzień Mamusi.
W weekend od piątku 8 marca do niedzieli 10 marca zostałem u Mamusi w domu, ponieważ noce były najgorsze - Mama nie chciała leżeć, cały czas siedziała na brzegu łózka. Wciąż wydawało jej się, że coś leży na podłodze, chciała to zbierać, mówiła pojedyncze słowa oderwane od rzeczywistości. Miała przebłyski świadomości, ale króciutkie. W sobotę ostatni raz z moją pomocą przeszła do pokoju na fotel i siedziała tam cały dzień pogrążona w półśnie. Noc był znowu niespokojna, a w niedzielę musiałem ją zanieść na fotelik. Nic już nie jadła, nie mogła też biedulka już pić. Lekarka z paliatywu (bardzo kochana osoba) przepisała plastry oraz Instanyl - środek przeciwbólowy w aerozolu. Niestety, nigdzie go nie dostaliśmy, ale znajomy kierownik apteki obiecał z rana poszukać w hurtowniach. Dzięki plastrom jednak Mama część nocy przeleżała na wysokiej poduszce. W niedzielę wieczorem wróciliśmy z żoną do domu do Chełmna.
W poniedziałek musiałem iść do pracy, na kurs angielskiego itd. Rano zadzwonił znajomy aptekarz z wiadomością, że lek jest i że będzie w aptece we wtorek rano, więc ucieszyłem się jak nie wiem co i zaplanowałem zawieźć Instanyl zaraz po odebraniu go. Wieczorem zadzwonił ponownie i powiedział, że jakimś cudem hurtownia dostarczyła go przed chwilą do apteki. Natychmiast odebraliśmy lek i popędziliśmy do Torunia do Mamusi. Leżała na boku na łóżku, bez kontaktu z otoczeniem i ciężko oddychała. Około 21:15 zamknąłem się z Mamusią w jej pokoju, wziąłem Jej ciepłe, kochające dłonie w swoje i powiedziałem jej to wszystko, czego nie zdążyłem powiedzieć, kiedy jeszcze była sprawna. Obiecałem, że zajmę się wszystkim, zaopiekuję Tatą, zapewniłem Ją że nie musi się bać o nas, bo wychowała mnie na twardego człowieka. Podziękowałem za Jej miłość, za troskę, za to że zawsze stawała za mną murem, cokolwiek bym nie zmalował. Ciocie powątpiewały, kiedy im wcześniej mówiłem, że chorzy na raka, nawet jeżeli zdają się nie reagować, słyszą wszystko do końca. Mamusia w trakcie naszej rozmowy co jakiś czas lekko ściskała moje palce. Zaśpiewałem refren piosenki, którą napisałem na Jej 71 urodziny, które byłyby w niedzielę 17 marca - na szczęście Mamusia zdążyła ją usłyszeć tydzień wcześniej, bo przeczuwałem, że mogę nie zdążyć. Jej oddech stawał się coraz cięższy, skóra na rękach coraz chłodniejsza. Widziałem, jak się męczy. Prosiłem Boga, by skrócił Jej cierpienia, by wziął Ją do siebie i sprawił, że będzie w końcu szczęśliwa. Powiedziałem Mamie, że już nie musi walczyć, że dam sobie radę i że zaopiekuję się Tatą. Mamusia ostatnim wysiłkiem otworzyła oczy, spojrzała na mnie, lekko się uśmiechnęła i odetchnęła po raz ostatni...
Posiedziałem jeszcze kilka minut w ciszy, dziękując Bogu za wysłuchanie mojej prośby. W ten sposób Mamusia udzieliła mi ostatniej lekcji życia - przez swoją śmierć nauczyła mnie, że Bóg istnieje naprawdę i spełnia nasze prośby, w co do tej pory powątpiewałem. O 21:30 zawołałem pozostałych domowników i powiedziałem, że Mama odeszła. Spłynął na mnie dziwny spokój; nie płakałem - czułem raczej ulgę, że Mamusia już nie cierpi i właśnie spotkała się ze swoimi rodzicami, z bratem i z siostrą. Płacz przyszedł w kolejne dni, ale to chyba raczej żałość nad samym sobą, że mogłem być lepszym synem. Niestety, czasu nie cofnę i nie naprawię błędów; nie odwiedzę Jej w dniu, w które mogłem Ją odwiedzać. Dziękuję Bogu, że tak pokierował zdarzeniami, bym mógł być przy Mamusi w ostatniej godzinie Jej życia, by mogła odejść w spokoju będąc pewną, że nie musi niczego w życiu żałować i nic złego po Jej śmierci się nie wydarzy. I chociaż obserwowanie, jak ukochana osoba wydaje ostatnie tchnienie jest bolesnym przeżyciem, to miałem to wielkie szczęści i błogosławieństwo, że mogłem ukoić Mamusię do snu. Snu wiecznego. Tak, jak Ona koiła moje lęki, kiedy bałem się zasnąć w łóżeczku. Kocham Cię, Mamusiu i zawsze będę, a Ty będziesz na mnie zawsze patrzyła i czuwała nad moją rodziną. Dzisiaj wiem o tym na pewno.
Dziękuję Wam, kochani za słowa otuchy i wsparcia. Trzymam się, ponieważ uwierzyłem. Pozostały po Mamusi tony książek, puste krzesło i fotel i ... ja. Zawsze we mnie będzie, będzie w moim synu, a jej wnuku, będzie w sercach wielu działkowców (przez lata działała czynnie w Rodzinnych Ogrodach Działkowych). W piątek odprowadzi ją sztandar Związku Działkowców, któremu bezinteresownie poświęciła pół swojego życia. Odprowadzimy ją wszyscy do miejsca, gdzie spocznie na wieki, o trzy nagrobki od swoich rodziców i sióstr, 500 metrów od domu, w którym mnie wychowała. Pozostanie blisko Taty, tak jak zawsze była pomimo wszystko. Zawdzięczam Jej wspaniałe dzieciństwo i czułe, choć twarde wychowanie. Mamusiu, dziękuję za to, że byłaś i przepraszam, że ja nie zawsze byłem taki, jaki powinienem był być. Już nie cofnę czasu. Wybacz, ukochana, najdroższa Mamusiu. Nie powiedziałem Ci "Żegnaj". Powiedziałem "Do zobaczenia!"...
|
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-03-12, 07:22 Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
Mamusia odeszła wczoraj o 21:30. Nie było z nią już kontaktu, chociaż wiem na pewno że słyszała co do niej mówiłem. Trzymałem jej dłonie i wypowiadałem słowa, których za życia nie zdążyłem. Co jakiś czas Mamusia delikatnie ściskała moje palce. Zapewniłem ją, że wszystkim się zajmę i żeby się nie bała. Tuż przed odejściem lekko otworzyła oczy, leciutko się uśmiechnęła i przestała oddychać. Dzięki Bogu, nie cierpiała.
Dziękuję Wam za wsparcie. Niestety, rak był zbyt intensywny nawet jak na tę tak niezwykle silną kobietę. Mama pozostanie dla mnie zawsze wzorem osoby walczącej z przeciwnościami losu. Nie poddała się do końca.
Dobrej drogi, Mamusiu! Wiem, że jesteś obok. |
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-02-03, 18:18 Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
Ogromnie, serdecznie dziękuję!!!
Mam również zapis tomografu komputerowego - czy miejsca o zmienionym kolorze to ogniska nowotworu? Bo jeżeli tak, to jeżeli chodzi o żółty kolor - to w zasadzie prawie wszędzie świeci.
okolice biodra:
okolice macicy:
ślinianki przyuszne:
płuco:
mózg:
|
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-02-02, 10:18 Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
Dzięki za linki - też je namierzyłem wcześniej, przeczytałem i nie bardzo wiem o co chodzi
Jeżeli możecie, wytłumaczcie mi te skróty:
CK7 (-)
CK AE1/AE3 (+)
E-cadherin (-)
Ki-67 (+) w około 70% komórek
a dokładniej, czy (-) i (+) to dobrze, czy źle i co to w ogóle oznacza? Cytokeratyny? Wiem, że nie jestem lekarzem, ale postaram się zrozumieć
Gdzie indziej na Forum jest wątek dla 'trójujemnych' - czy to o te trzy minusy u góry chodzi? I jeżeli jest jeden plus to lepiej?
Pewnie niczego to nie zmieni, ale najgorzej jest mieć choćby najmniejszą niepewność.
Dziękuję |
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-02-01, 22:02 Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
Niestety, wszystko jest już jasne. Rak nieoperowalny, - jak to określił lekarz - mieszany. Skierowanie na chemię paliatywną.
Mam prośbę, czy moglibyście rozszyfrować mi skróty na Rozpoznaniu CK i Ki - czy to ma jakieś znaczenie?
W poniedziałek skontaktuję się z Hospicjum Światło w Toruniu w celu zorganizowania opieki w trybie domowym.
Do końca mieliśmy nadzieję, że coś się da zrobić... Mamie do końca wszystkiego nie powiedzieliśmy,ale wydaje mi się, że Ona wie.
Poniżej dzisiejsze dokumenty:
|
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-01-19, 21:58 Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
Dziękuję! Poinformuję po 1 lutego co powie lekarz.
Wspaniałe jest to Forum! Mnóstwo informacji i pomocy! |
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-01-19, 21:47 Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
Rozumiem. Czyli, określi ile jeszcze czasu zostało? |
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-01-19, 18:45 Temat: Nowe wyniki |
Dzisiaj skopiowałem Mamy wypis ze szpitala - na razie bez wyniku biopsji gruboigłowej, którą otrzyma na konsultacji 1 lutego. Niestety, większości nie rozumiem, zwłaszcza tych cyferek... Pomijając już fakt, że wypisując tak ważny dokument medyczny powinno się chyba dbać o poprawność zapisu - niektórych wyrazów trzeba się domyślać...
Co może jeszcze zmienić wynik biopsji gruboigłowej? |
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-01-15, 18:31 Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
absenteeism napisał/a: | Jest może jakaś dokumentacja z tamtego czasu? |
Dziękuję, absenteeism Jest, ale - ponieważ mieszkam w innym mieście niż Mama, muszę najpierw skompletować papiery. Najgorsze jest to, że Mama nie bardzo chce nam to wszystko pokazać - np. twierdzi, że po kilkudniowym pobycie w CO na badaniach nie dostała wypisu ze szpitala ponieważ, cytuję: "leczenie nie zostało zakończone". Czy to możliwe, że nie otrzymała niczego wychodząc ze szpitala - czegoś najświeższego, do czego można się odnieść?
Jestem totalnie nowy w tym temacie - nawet nie wiem o co pytać lekarzy. Czy jechać z Mamą po wyniki czy samemu? Jest twardą osobą, ale nie wiem jak zareaguje... Tata też nie powinien - 72 lata, nadciśnienie... Dlaczego jak coś się wali, to wiele rzeczy naraz? |
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-01-15, 18:01 Temat: Re: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
majkelek napisał/a: |
Jak rozumiem, zamieściłeś wynik biopsji (to pierwszy z załączników), który wskazuje na raka niedrobnokomórkowego, a nie na raka drobnokomórkowego. Muszę więc przyznać, ze jestem w tym trochę zgubiony (nie wiem czy czekacie jeszcze na wynik biopsji, czy nie ?).
|
Serdecznie dziękuję za błyskawiczną reakcję. To prawda, zamieściłem wynik biopsji drobnoigłowej, która była w grudniu - czyli rak niedrobnokomórkowy (taki też był 12 lat temu). Natomiast aktualnie lekarze podejrzewają drobnokomórkowego i niekoniecznie ogniskiem może być płuco. Na PET-cie nie tylko płuco wyszło, również okolice prawego biodra. Czy w ogóle można mieć dwa rodzaje raka naraz?
Póki co, sam gdybam, bo czekamy na wynik biopsji gruboigłowej, która była tydzień temu - i wtedy chyba wszystko będziemy wiedzieli.
Pozdrawiam serdecznie
Tomek Jarmołkiewicz |
Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
teachair
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 26170
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-01-15, 13:19 Temat: CARCINOMA ANAPLASTICUM MICROCELLULARE |
Kłaniam się Forumowiczom!
Nie sądziłem, że kiedykolwiek zarejestruję się na tego typu Forum. Czytam i popadam w coraz większy smutek uzmysławiając sobie, jak beznadziejna jest sytuacja. Z drugiej strony świadomość, że są ludzie, którzy potrafią pomóc czy wesprzeć informacją dodaje otuchy.
W grudniu 2012 Mama trafiła do szpitala na badania (TK, bronchoskopia, biopsja cienkoigłowa, RTG), po których stwierdzono adenocarcinoma pulmunae dextri ze znakiem zapytania "wznowa?". 12 lat temu Mama miała usuniętego guza z płuca prawego.
Na poczatku stycznia trafiła do CO w Bydgoszczy, gdzie zrobiono jej PET i biopsję gruboigłową. Wynik PET, jak się dowiedzieliśmy przez znajomego lekarza wskazuje na Carcinoma anaplasticum microcellulare, ale czekamy jeszcze na wynik biopsji - jutro albo pojutrze.
Lekarz w rozmowie telefonicznej, na nasze pytanie "Co możemy jeszcze zrobić" odpowiedział "Być". I chociaż nic więcej nie zostało powiedziane, obawiam się najgorszego, że nic się z tym paskudztwem w płucach nie da zrobić. Do tego Mamę strasznie boli biodro - lekarz w szpitalu niby na PET dopatrzył się czegoś w mięśniu (albo Mama nie chce nic powiedzieć).
Ma problemy z chodzeniem i oddawaniem moczu (mało i rzadko). Do tego strasznie puchną jej stopy. Biopsji węzłów Mama nie chciała się poddać. Poniżej wstawiam dokumenty, które udało mi się powielić.
Póki co buszuje po Forum w poszukiwaniu podobnych przypadków (przepraszam za słowo - jest takie obojętne), ale będę wdzięczny osobom z doświadczeniem w walce z tego typu rakiem o wszelką pomoc.
To zupełnie nowa dla mnie sytuacja i póki co jestem sparaliżowany nie tyle obawą o najgorsze, co świadomością, że tak mało wiem co jeszcze można zrobić.
|
|
|