Znaleziono 1 wynik

Witam serdecznie,

Rzeczywiście, choroba jest już nieuleczalna i bardzo daleko posunięta. Przyznaję, nie zagłębiałem się w pierwsze wiadomości w temacie, stąd nie bardzo jestem w stanie powiedzieć, czy wszystko zrobiono dobrze. Pewnym jest jednak to, że teraz nie ma to już znaczenia.

Spadek parametrów morfologii krwi obwodowej może być spowodowany niekoniecznie "ogólnym zaawansowanie choroby nowotworowej", jak to się zwykło pisać ale istotnym nacieczeniem szpiku przez zmiany meta. Taki stan w zaawansowanym raku prostaty ma często miejsce a z tego co widziałem rozpoznanie meta do kośćca zostało u Twojego dziadka potwierdzone.

Nie ma mowy o tym, że leczenie miałoby być zaprzestane lub ograniczone do leczenia przeciwbólowego. Praktycznie w tej chwili w grę musi wchodzić:
- leczenie przeciwbólowe ukierunkowane na jego nasilenie - zgodnie z drabiną analgetyczną. Z tego co widzę póki co wystarcza tramadol a więc albo bóle nie są zbyt nasilone albo dziadek nie chce Was martwić. Polecam szczerą rozmowę.
- leczenie przeciwresorpcyjne kości - ochrona przed złamaniami spowodowanymi przerzutami nowotworowymi do kośćca i bólem - leki z grupy bifosfonianów: najlepiej Zometa, zastępczo Pamifos. Czy takie leczenie było kiedykolwiek stosowane?
- leczenie onkologiczne i hormonalne zgodnie ze wskazaniami i możliwościami - o ile niemożliwa jest chemioterapia, tak leczenie hormonalne pewnie może być utrzymane, podobnie jak leczenie strontem.

Pozdrawiam serdecznie